„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Co kręcę, co piszę, czym się bawię…

Bardzo zaniedbałem mojego bloga. Zaniedbałem moich wiernych Czytelników. Zaniedbałem googlowskie algorytmy, przeczesujące sieć w poszukiwaniu kolejnych moich wiekopomnych wpisów. A tu nic. Czasami jakiś wpisiorek raz na miesiąc, raz na kwartał. Gdzie te czasy, kiedy co najmniej raz na tydzień pojawiał się tu tekst, który na zawsze zmieniał oblicze współczesności? Gdzie te czasy!?

Gupio mi z tego powodu. Bloger niepiszący jest jak niepiszący scenarzysta, niereżyserujący reżyser i niegrający aktor. Smutny. Bloger nie wyrzucający z siebie kolejnych wyrazistych, błyskotliwych i oryginalnych przemyśleń jest bezużyteczny. Szczególnie w czasach, gdy tak mało jest interesujących rzeczy do czytania w sieci. W czasach, kiedy liczy się już tylko ślepa naparzanka zwolenników z przeciwnikami.

Dlatego też otóż się odzywam. I liczę, że będę się odzywał częściej. W każdym razie tak często, jak to tylko będzie miało sens.

W pewien sposób muszę się usprawiedliwić. Bo nie próżnowałem. Kręciłem, pisałem, kombinowałem. I wciąż to z różnym skutkiem robię.

Co kręcę?

Od wczesnego lata pochłonęła mnie bez reszty praca nad nowym serialem pod tytułem „Wszystko przed nami”. Od lipca właściwie bezustannie byłem na planie zdjęciowym. Od października serial można oglądać w programie pierwszym TVP. Kręciliśmy w Warszawie, Lublinie i Mediolanie. W słońce, w deszcz, w chłód i w noc. Jak to „we filmie”.

Artystycznie i zawodowo przygoda jest bardzo ciekawa, bo pracuję głównie z młodymi, niedoświadczonymi aktorami, a to zawsze jest interesujące. Tempo pracy jest zawrotne, walka o efekt żarliwa, a całość oceniają jak zwykle bezlitośni widzowie. Od tego właśnie jest reżyser – od kręcenia. Wbrew całemu światu, który jak zwykle robi wszystko, żeby nie dać się sfilmować.

Co piszę?

Jakiś czas temu napisałem niezwykle zabawną i oryginalną komedię romantyczną do kina. Wciąż wierzę w ten gatunek. Wciąż uważam, że można z niego sporo wydusić. Wiem, że widzowie wciąż na takie filmy czekają. Śmieszna komedia to jak zawsze najbardziej poszukiwana rzecz w kinie, a śmieszna komedia o sprawach męsko-damskich to już prawdziwy rarytas.

Jak na razie, po pokazaniu tekstu trzem liczącym się producentom – cisza. Nie jest łatwo. Nigdy nie było i nie będzie. Może to kryzys? Może scenariusz jest tak genialny i nowatorski, że zaniemówili? Może tekst musi poczekać na swój czas? Nie wiem. Pokażę go reszcie liczących się producentów i zobaczymy.

Oczywiście gdyby jakiś producent był zainteresowany gigantycznym sukcesem frekwencyjnym w kinach i deszczem pieniędzy, który spadnie po pierwszym weekendzie wyświetlania, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się ze mną w tej sprawie kontaktować ;-)

Inna przygoda scenopisarska właśnie się zaczęła. Postanowiłem się zmierzyć z niemożliwym. Piszę scenariusz POWAŻNEGO filmu science-fiction. Zawsze o tym marzyłem. Od małego zaczytywałem się w literaturze s-f. Od małego uwielbiałem filmy s-f. „Obcy, ósmy pasażer Nostromo” wywołał we mnie szok, który do dzisiaj ani trochę nie minął.

Dlatego teraz postanowiłem wziąć tego byka za rogi i walnąć nim o glebę. Udany, poważny, polski film science-fiction to rzecz, która nigdy nikomu się nie wydarzyła. Dlatego próbuję wejść na tę górę. I muszę się wam przyznać, że jak na razie sprawa wygląda niezwykle interesująco. W każdym razie piszącemu się podoba. A to wcale niemało ;-)

Czym się bawię?

Na zabawę zostaje mi niewiele czasu. Staram się regularnie biegać i daje mi to sporo frajdy. Traktuję to jako rodzaj medytacji. I rzeczywiście jest to bardzo skuteczny sposób na porządkowanie bałaganu jak powstaje w głowie, gdy się jej często używa.

Przyglądam się rzeczywistości ze wszystkich stron. Taka wnikliwa obserwacja to niezła zabawa. Tym bardziej, że rzeczywistość skrzeczy. Coraz jakby bardziej.

I to by było na tyle. Wracam do pisania mojego scenariusza s-f. Rzecz się dzieje współcześnie w Warszawie i nie jest to komedia. Czasami nawet mam ciary ;-)


17 Komentarzy on “Co kręcę, co piszę, czym się bawię…”

  1. Kuki pisze:

    A co z Twoimi książkami czy na ich podstawie nie mógł byś nakręcić filmu ?? „Nie szukaj mnie” rozumiem spore koszty zdjęcia za granicą ale „Zabili mnie we wtorek” to Warszawa i okolice a dawno w kinie nie widziałem polskiego kryminału.

  2. Ciotka Julia pisze:

    W końcu!
    Trzymam kciuki za s-f. Samobójstwo, ale może być spektakularnie:)

  3. Michał Filipski pisze:

    Polski film s-f to już brzmi jak science fiction. :) A tak poważnie to powodzenia Piotrze i nie mogę się doczekać efektów. Najlepiej w postaci filmu. :) Pozdrawiam p.s. ja zaś piszę obecnie polski thriller psychologiczny, który ma w założeniu możliwe długo trzymać w napięciu i mieć niespodziewane zakończenie. Jest już napisany,ale tydzień odpoczynku od tekstu i żmudny etap poprawek jeszcze przede mną. :)

  4. Jan Niezbędny pisze:

    Piotrze, o ile z wielkim zainteresowaniem czytam każdy nowy wpis, i zawsze jestem zachwycony, to dzisiejszy prawdę mówiąc nie spodobał mi się tak, jak inne. Polecam więcej pisać o filmie, bo świetnie to Ci wychodzi, a mniej o sobie, no chyba, że wydarzy się coś szczególnie ciekawego. W końcu sam Pan wie, że najlepiej nie pisać o sobie, bo to często okazuje się ciekawe jedynie dla nas samych.

    Pozdrawiam

  5. Andy pisze:

    Witam,
    długooczekiwana wiadomść ,informacja o nowych dokonaniach wjaśnia satysfacująco przerwę w blogu .S-f piękne autozamówienie ,daje duży impuls ciekawości wyobraźni. Chcę zapytać o opinię o filmie Bestie z południowych krain. Został w mojej głowie jest opwieścią bardzo multiemocjonalną. Z kreatywnym pozdrowieniem Andy.

  6. czytelnik pisze:

    co to jest, pisać, żeby się pokazać, chciałam dostawać twoje wpisy bo mnie inspirowałeś…proszę się poprawić:)

  7. Ola pisze:

    Zaniedbać bloga z takich powodów – gratuluję!
    S-f o Warszawie na poważnie – to nie może się nie udać :)
    Ale zgadzam się z czytelnikiem – chętnie znów zainspirowałabym się fajnym Pana tekstem, Panie Piotrze. A tu nigdy takich nie brakowało. Pozdrawiam

  8. amelka pisze:

    Słuchałam dziś rozmowy z Janem Jakubem Kolskim.

    Napisał powieść, Nakręcił nowy film -jakoś tak zrozumiałam – prawie bez pieniędzy.

    I mówi z sensem, mimo niesprzyjających okoliczności, bo wizyta w tok szoł Kuby W. to nie są wymarzone okoliczności do mówienia rzeczy ciekawych ważnych i „trójwymiarowych”.

    Pan się zmaga z nowymi zadaniami literacko – filmowymi i podaje Pan objawy znamionujące gorączkę i stan odmiennej świadomości, przy pracy ;) co dobrze wróży!

    No są szanse ;)

    Co do zapaści blogowej – nieusprawiedliwiona i niewybaczalna ;)

  9. Szamil pisze:

    ” Udany, poważny, polski film science-fiction to rzecz, która nigdy nikomu się nie wydarzyła”
    Panie Piotrze, a filmy Piotra Szulkina?

  10. ZiKo pisze:

    Dobry scenariusz, nawet sf, zawsze mozna sprzedać do US. :))) Ciesze się, że Pan wrócił do nas. A mam do Pana pytanie. Chodzi mi o zespoły scenariuszowe. U nas zespoły piszą seriale, czasem jest jakiś tandem, małżeństwo, co napisze fabułę, czemu tak jest? Mam wrażenie, że za oceanem ludzie częściej łącza się w pary/grupy i piszą wspólnie fabułę. Wiecej pieniędzy do podziału? Czy nasza wrodzona nieumiejętność współpracy?

  11. Damian Wojtan pisze:

    Witam, mam pytanie niekoniecznie związane z tym konkretnym wpisem.

    Jeżeli ktoś zdobędzie budżet i nakręci film offowy, który może nie zdobędzie sukcesu frekwencyjnego, jednak zostanie doceniony na festiwalach, lub po prostu będzie solidnie, w pełni profesjonalnie zrobiony, to może liczyć na etat reżysera w jakimś serialu? Czy to raczej nie wystarczy? Pójdźmy jeszcze dalej, nie udało się uzyskać środków na produkcję filmu nawet w przypadku produkcji niezależnej, bo film pełnometrażowy to jednak całkiem spore przedsięwzięcie i nawet, jeżeli wszyscy zgodzą się pracować za darmo, oczywistym jest, że non-budget jest to prawie awykonalne, jednak inaczej ma się sprawa w przypadku krótkiego metrażu, który faktycznie da się czasem wyprodukować nie wydając nawet złotówki – jeżeli zostanie zrobiony na w pełni profesjonalnym poziomie, może wystarczyć?

    Pozdrawiam

  12. iniesta85 pisze:

    Piotrze czy mógłbyś w rubryce Ebook wstawic przykladowe streszczenie i treatment swoich scenariuszy? Najlepiej takie, z którymi udałeś się do Producentów i osiągnąłeś oczekiwany efekt. :) Tego mi brakuje na blogu. :)

  13. T pisze:

    czy to nie jest powrot do punktu z ktorego pan zaczynal? pozycja embrionu czyli rozsylanie scenariuszy i allachy pod stopami? ach ci pskudni producenci, skapcy jedni – kisza kase za pazucha, wiec nic nie kapie na moj super film? a to oni powinni pukac do pana, a nie odwrot. powinni krazyc w nocy i nad ranem. stac i bic sie miedzy soba. to ONI powinni znac twoj nowy numer telefonu juz gdy spuszczasz stara nokie do sedesu. zobacz prosze co sie dzieje ze smarzowskim. facet nawet nie moze w spokoju sie podetrzec. kazdy jego pomysl, czy mysl jest w mig robiona w ciemno. tak wiec piotrek, to ze masz super scenariusz (zrobiony pod obceny target: komedia, sprawy damsko-meskie, troche seksu, cycek i mucha w tle) to nie oznacza, ze oni to kupia. Oni po prostu nie kupuja CIEBIE, a nie twojego scriptu. twoje nazwisko jest zmurszale. przytyles filmowo! sorry ale oni chca czlowieka na fali, na ktorej wyplyna na festiwalu. chca tsunami!!! a dzis to jest nia smarzowski. nie ma wiec co plakac w html’u chusteczki, tylko trza brac szkielko + dzwiekowca. rusz sie! idz w bloki. wspolczesna polska. tu i teraz. zrob cos za swoje. bez budzetu, bez niczego. script na serwetce. walnij im w pysk.

  14. Darek pisze:

    Od kilku dni przeglądam i czytam twój blog. Trzeba przyznać, że bardzo mnie wciągnął. Trafiłem tutaj szukając informacji o tym jak napisać scenariusz, oczywiście trafiłem na znakomitą „Alchemię scenariusza filmowego” i ten wpis przypadł mi najbardziej do gustu, choć wiele innych bardzo mnie wciągnęło  Najpierw w chwili euforii chciałem wrzucić wpis i kolejny i następny, ale w końcu się powstrzymałem. Dlaczego? Tak, chciałem pisać o sobie, co ta ja zacząłem a nie skończyłem i co to ja jeszcze nie zrobię  Wziąłem na wstrzymanie, wpis zrobię jak naprawdę będę miał coś do powiedzenia. Jednak przy s-f nie mogłem przejść obojętnie. Już wcześniejsze wspomniane przez ciebie filmy to także moje ulubione, mam na myśli Siedem, Seksmisję czy Matrixa, ale wiadomo, można powiedzieć, że te każdemu się podobają. Ale Dawno temu w Ameryce czy Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia już taka sławne nie są. Serią Obcego tylko potwierdziłeś podobieństwo naszych upodobań. Chociaż mnie trzecia część aż tak bardzo się nie podobała, drugą uważam za przełom w tym gatunku. Ta scenografia, korytarze, broń, stroje, pojazdy czy znamienne maszyny obsługi technicznej to prawdziwa bomba, dużooo jajogłowych przy tej części siedziało i wynik wyszedł powalający.
    Ale piszę, piszę i nie przechodzę do sedna sprawy, więc jest na to miejsce teraz. Bardzo jestem ciekaw twojego scenariusza s-f  Ja także zaczytuję się i oglądam s-f. Chyba nie ma filmu s-f o większym znaczeniu, którego bym nie widział. Poczynając od Zakazanej planety, poprzez Odyseję Kosmiczną, Łowcę Androidów, Predatora, Głębię, Pamięć absolutną, Kontakt i tak dalej aż do współczesnych jak Grawitacja czy Niepamięć. Uwielbiam też literaturę, nie rozumiem fascynacji Dickiem, za to powalił mnie umysł Franka Herberta – serię Diuna na pewno czytałeś, musiałeś czytać, to był gość, który o dekady wyprzedzał swoje pokolenie… Tak na marginesie, gdyby ktoś chciał wyłożyć taką kasę i nakręcić trylogię o rozmachu Władcy Pierścieni…, to byłoby spełnienie moich marzeń, chociaż faceci przed 40stką marzeń już nie mają 
    Wracając do tematu, masz już skończony ten scenariusz? Działasz coś w tym temacie ?
    I jeszcze jedno, może widziałeś coś, czego ja nie widziałem, rzuć jakiś tytuł s-f, ostatnio bardzo cierpię na niedosyt tego gatunku. To wszystko nowe, trochę jednak płytsze od dzieł XX wieku…


Twój komentarz nie ukaże się od razu, moderacja chwilę trwa :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s