Przerażający krzyk szeregowca Wilhelma – czyli „Wilhelm Scream”
Opublikowane: 15 grudnia 2010 Filed under: Filmy | Tags: efekty dźwiękowe, film, och karol 2, postprodukcja, udźwiękowienie, wilhelm scream, zgranie filmu, żart 8 KomentarzyOstatnio całe dnie spędzam z dźwiękowcami. Zgrywamy film. Podobno długotrwałe przebywanie z tą elitarną grupą zawodową może powodować cały szereg groźnych chorób. Ja, jak na razie, nic niepokojącego nie zauważyłem. No może trochę uporczywego białego szumu w uszach w formacie 5+1 DD.
Dowiedziałem się za to czym jest Krzyk Wilhelma. A jest to wiedza bezcenna. Nie wiem jak żyłem do tej pory bez tej wiedzy.
Dlatego postanowiłem się z Wami tą wiedzą podzielić. Tym bardziej, że „Wilhelm Scream” to już legenda światowego kina. Słyszeliście ten krzyk nie raz w wielu amerykańskich filmach. Usłyszycie go również w moim najnowszym filmie, bo występuje tam aż w dwóch miejscach.
Dźwiękowcy go tam włożyli. Stwierdzili, że jest w filmach Lucasa, Spielberga, Tarantino, to musi być również u mnie. Dźwiękowcy filmowi to prawdziwe bestie ;-)
No więc, „Wilhelm Scream” to efekt dźwiękowy. To krótki, wysoki krzyk przerażonego mężczyzny. Pochodzi z filmu „Distant Drums” z 1951 roku. W scenie przechodzenia przez bagna wydaje go szeregowiec Wilhelm, zaatakowany niespodziewanie przez aligatora. A zresztą zobaczcie to sami:
Od tamtej pory zaczyna się oszałamiająca kariera tego jakże prostego, a jednak jednak niebywale ekspresyjnego okrzyku. Staje się on hitem wszystkich filmowych bijatyk. Z „Wilhelm Scream” na ustach umierają potwory w Gwiezdnych Wojnach i Władcy Pierścieni. Przewija się on wielokrotnie przez Indianę Jonesa i całą masę innych hollywoodzkich produkcji z kreskówkami włącznie.
Krótko mówiąc efekt „Wilhelm Scream” staje się GWIAZDĄ.
Nabiera również cech swoistego żartu dźwiękowego dla koneserów kina. Odtąd ludzie, którzy są w sprawę wtajemniczeni z utęsknieniem wypatrują tego krzyku w kolejnych filmach. I zazwyczaj go znajdują, bo dźwiękowcy uczynili z niego swój znak rozpoznawczy, swoją maskotkę, swoje ulubione, filmowe mrugnięcie okiem.
Wykonawcą krzyku był podobno aktor i piosenkarz Sheb Wooley, który brał udział w produkcji filmu „Distant Drums”. Założę się, że nie miał bladego pojęcia w jakich jeszcze filmach jego krzyk się pojawi.
Oto one:
I na koniec jeszcze sam wypreparowany „Wilhelm Scream”. Żebyście dokładnie wiedzieli czego szukać w ścieżce dźwiękowej mojego filmu „Och Karol 2”.
Przypominam – występuje on tam dwa razy ;-)
Fajny „smaczek” :) Dzięki za tę wiedzę.
Czytałem już o tym słynnym okrzyku, ale tu napisane ciekawiej. No i są kompilacje – świetne. Szkoda, że nie są wszystkie filmy podpisane, wielu nie znam, a chyba chciałbym poznać.
Nigdy nie zwracałem na ten specyficzny krzyk uwagi, ale teraz będę wysłuchiwał go w każdym filmie. I tak znika jedna z ostatnich biernych przyjemności, jakie daje mi oglądanie filmu :-)
Nigdy nie przypuszczałem, że jeden wpis czytany przy śniadaniu może tak wiele zmienić w moim życiu. Oglądanie filmów już nigdy nie będzie takie samo… ;)
eM.
To dźwięk w „Och Karol 2” jest robiony tylko pod Dolby Digital 5+1? Przecież na kinowych kopiach cyfrowych (dyskach twardych) dźwięk jest chyba zapisywany w bezstratnym PCM. Na Blu-ray jest Dolby TrueHD i DTS-HD z dużo większym bitratem i innymi lepszymi parametrami.
A jak z prawami autorskimi do „Wilhelm Scream”? ;)
Na razie zrobiliśmy zgranie filmu do kina, tutaj 5+1 DD zupełnie wystarczy. A jeśli chodzi o „Wilhelm Scream” to jest to efekt stockowy, wzięty z legalnie zakupionej biblioteki efektów.
Ciekawy smaczek, ale już nigdy nie obejrzę filmu w ten sam sposób :(
Swoją drogą interesujące, jak wielu rzeczy człowiek nie zauważa i nie kojarzy – mózg jest jak sito. Podobnie z wszelkimi błędami w filmach, trzeba być nieziemsko spostrzegawczym, żeby dostrzegać typu niuanse. Albo po prostu się nieziemsko nudzić ;>
Ostatnio słyszałem go w Inglorious Basterds :).