„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Alchemia Kreatywności — 11 sposobów jak sobie radzić z krytyką

krytykKrytyka to groźny przeciwnik. Jako filmowiec robiący kino rozrywkowe i popularne seriale telewizyjne nie miałem z krytyką łatwo od samego początku. Nadal nie mam łatwo, choć teraz już umiem sobie z nią radzić.

Znam to zjawisko z własnego doświadczenia i wiem, jak może być destrukcyjne dla kreatywności oraz całego procesu twórczego. I nie chodzi tu tylko o krytykę towarzyszącą ocenie gotowego dzieła. Chodzi również, a może nawet przede wszystkim, o krytykę pojawiającą się w TRAKCIE tworzenia.

Jak zatem radzić sobie z krytykami, malkontentami, zrzędami, narzekaczami i mądralami?

Trzeba mieć ich wszystkich w dupie!

To odpowiedź najprostsza, najzgrabniejsza, najefektowniejsza i najprawdziwsza z możliwych. Wymaga ona niestety sensownego rozwinięcia, bo krytyka to zagadnienie zbyt złożone, by móc sobie z nim poradzić jednym, nawet najbardziej okrągłym zdankiem.

Nie zamierzam tutaj załatwiać swoich prywatnych porachunków z krytykami filmowymi. Prawdę mówiąc, nie mam takich porachunków i nie po to piszę ten tekst. Chcę pokazać, jak poradzić sobie z krytyką, która jest nieodłącznym składnikiem każdej pracy twórczej. Wszystko jedno, czy jesteś artystą, inżynierem, dziennikarzem, programistą, grafikiem, blogerem, wynalazcą czy „wymyślaczem” jakichkolwiek innych nowych idei. Krytyka zawsze cię dopadnie. W trakcie pracy albo zaraz po niej. To jak sobie z tym poradzisz, będzie miało duże znaczenie dla twojego samopoczucia, twojego rozwoju zawodowego i twojego życia.

Wyszło mi jedenaście punktów. Oto one:

1. Nie słuchać obcych — Na świecie jest pełno różnych dziwnych ludzi, których nie znamy. Dlaczego ich zdanie na nasz temat ma nas obchodzić? Może są chorzy psychicznie, może mają kłopoty z używkami, może właśnie mają słaby dzień, bo potrącił ich tramwaj. Co nas to obchodzi? Nic.

2. Nie słuchać anonimów — Internet jest pełen anonimów ochoczo wygłaszających opinie na każdy temat. Należy ich olewać całkowicie i konsekwentnie. Jeśli ktoś nie ma odwagi się podpisać, nie jest wart słuchania. Chyba że ich anonimowość jest solidnie i mocno umotywowana. W totalitarnych reżimach niepokorni blogerzy muszą ukrywać swą tożsamość w obawie o swoje życie — tutaj anonimowość jest usprawiedliwiona.

3. Nie słuchać frustratów — Najprostszym sposobem na poprawienie sobie samopoczucie u frustrata jest oplucie kogoś innego. Najlepiej oczywiście kogoś, kto w jakiejś dziedzinie odniósł sukces. Im większy sukces tym więcej plujących frustratów. To sprawdzona proporcja. Nie przejmować się tym. Czyjaś frustracja nie jest naszym problemem.

4. Nie przejmować się obelgami — Obelgi, wyzwiska, nieuzasadnione emocje — nie czytać, nie słuchać. Jeśli ktoś nie umie grzecznie, rzeczowo i na temat się wysłowić, nie zasługuje na uwagę.

5. Na chamstwo reagować chamstwem — Czasami niestety zdarzają się ataki agresywnych chamów. Kilka razy mi się to zdarzyło i na początku nie bardzo wiedziałem, jak sobie z tym radzić. Teraz wiem. Trzeba być grzecznym dla grzecznych. Dla chamów trzeba być chamskim i agresywnym. To pomaga.

6. Słuchać ludzi, których znamy — Bliscy, przyjaciele, ci co dobrze nam życzą, mają zazwyczaj wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia. Trzeba ich uważnie posłuchać i postarać się odszyfrować, co tak naprawdę chcą nam powiedzieć. To kopalnia cennych wskazówek, które nie zawsze należy brać pod uwagę.

7. Słuchać prawdziwych fachowców z naszej branży — Słuchać tych, których uważamy za lepszych od siebie w danej dziedzinie. Co mnie obchodzi zdanie człowieka, który nigdy w życiu nie zrobił żadnego filmu? Ale gdy rozmawiam z Machulskim, Chęcińskim, Chmielewskim czy Kawalerowiczem to co innego. Każde słowo tej rozmowy może być na wagę złota.

8. Nie krytykować innych — Bo i po co? Dobra energia jest zawsze lepsza od złej energii. To co pozytywne i twórcze, lepsze jest od tego, co negatywne i krytyczne. Przynajmniej dla twórcy i człowieka pracującego kreatywnie.

9. Nie słuchać pochwał — Bo i po co? Pochlebcy zawsze są interesowni. Pochwały mogą sprowadzić nas na manowce i obudzić gorące źródła wody sodowej, która uderzy nam do głowy i ani się nie obejrzymy jak zrobi z nas idiotów.

10. Wierzyć TYLKO sobie — Trzeba zawsze być sobą i słuchać tylko siebie. Banał? Owszem. Ale czyni cuda.

11. Robić swoje — Psy szczekają, karawana jedzie dalej — znacie to? To moje ulubione przysłowie. Albo to o banknocie studolarowym, który mimo że jest taki fajny to i tak nie każdemu się podoba. Nie ma na świecie czegoś takiego, co by się wszystkim podobało. Dlatego trzeba robić swoje. Tak żeby nam się podobało.

Praca kreatywna wymaga siły, charakteru i odwagi. Krytyka może nam to łatwo odebrać. Często właśnie taki jest jej cel. Tak bardzo potrzebujemy akceptacji i tak bardzo chcemy być chwaleni, że krytyka może nas skutecznie zblokować, doprowadzić do depresji i w końcu skutecznie uciszyć.

Chyba, że jej nie słuchamy, chyba, że umiemy sobie z nią radzić. Tworzenie i działanie jest zawsze cenniejsze od gadania i komentowania.

(Inne artykuły z serii “Alchemia Kreatywności” znajdują się w kategorii “Kreatywność“)


18 Komentarzy on “Alchemia Kreatywności — 11 sposobów jak sobie radzić z krytyką”

  1. fraglesi pisze:

    Pod wszystkimi, no może poza piątym, punktami podpisuje się obiema rękami. Wszystko to prawda, a zwłaszcza dwa ostatnie.

    Jest jeszcze inny równie dołujący jak krytyka aspekt związany z tworzeniem przez małe albo duże „t” – a mianowicie brak odzewu.

    Człowiek się namęczy, powiesi i czeka na choć słowo krytyki/uznania, a tu cisza.
    Molestuje znajomych/przyjaciół czy nie chcieliby zobaczyć czy to coś warte, nie odmawiają ale potem milczą albo tłumaczą się brakiem czasu.

    Smutne to, zwłaszcza, że w wielu przypadkach sami korzystali z uprzejmości/czasu proszącego.

  2. przemekspider pisze:

    A co zrobić, kiedy się ma jednego niezwykle trudnego krytykanta, który pod płaszczykiem „pseudo-inteligenckich” (<= to słowo, to nie pomyłka) atakuje bez przerwy od wielu miesięcy?

    • pw pisze:

      1) olać
      2) odstraszyć
      3) dogadać się
      4) polubić ;-)

      Osobiście skłaniałbym się do podpunktu pierwszego, ale warto wypróbować pozostałe. Swoją drogą oba twoje blogi i polski, i angielski są super, więc jeśli krytyka dotyczy właśnie tego to OLAĆ.

      pozdrawiam.

  3. [rK] pisze:

    Pieknie napisane. Ale pies z tym co ludzie mowia juz po stworzeniu dziela. Najgorsze – co mi sie ostatnio przydarzylo – to kiedy czlowiek natknie sie na „krytyka” podczas tworzenia. Bardzo skutecznie zniecheca do dalszej pracy. Szczegolnie kiedy stawia sie kroki w czyms nowym, gdy pewnosc siebie jest mocno nadwyrezona.

    • Dlatego niestety krytyka, z którą spotykamy się W CZASIE TWORZENIA jest dużo groźniejsza. Potrafi być bardzo deprymująca, a czasami nawet paraliżująca.

      Trzeba się opancerzyć — to jedyne lekarstwo.

      • [rK] pisze:

        Owszem. Tylko do kogo zwrocic sie o opinie? Kiedy nie ma sie dostepu do – jak to napisales – fachowcow z branzy? Kiedy stawia sie pierwsze kroki i ma sie totalna niepewnosc co do dalszej czesci. Komu zaufac? Internetowym „fajne”, „ekstra” czy jednak zastanowic sie nad „do dupy”.
        Wychodzi na to, ze dobic sie do szeczerej, prawdziwej opini to luksus na jaki nie kazdy moze pozwolic sobie w dzisiejszych czasach.
        Czyli pozostaje wierzyc sobie i obrastac skorupka przygotowujac sie do prawdziwych ciosow.

  4. Poldek pisze:

    Na internetowych opiniach nie wolno się opierać! W internecie znakomita większość, to (niestety) frustraci i malkontenci, którym nic nie wyszło, którzy niewiele robią i mają w związku z tym czas na siedzenie przed komputerem. Ci, którzy mają sukcesy nie przesiadują przed komputerem i nie tracą czasu na przeglądanie twórczości początkujących (która jednak powiedzmy sobie to szczerze jest w swojej ogólnej masie mizerna), tylko pracują i kują swój los. Najlepszym rozwiązaniem jest znaleźć sobie guru. Ba – tylko skąd go wziąć i do tego, żeby jeszcze był dobry?

  5. telemach pisze:

    Punkt piąty budzi wątpliwości. Z pozoru logiczne, ja wypróbowałem jednak wariant odmienny (z powodzeniem). Chamstwo wyzwala we mnie pokłady wyszukanej uprzejmości. To chama rozwala bardziej niż chamstwo. Lubię gdy go rozwala :-)

  6. Matt pisze:

    Ludzie projektują swoje roszczenia. Wszyscy. Dlatego dobrze redagować to i owo z przyjaciółmi lub branżą. Bo jeśli wchodzą emocje (projekcja) to jesteśmy na tyle uczciwi, że się do tego przyznamy.
    Co do guru to uczył mnie scenopisarstwa jeden z popularnych polskich reżyserów. Tzn. niczego nie uczył, bo dla niego scenopisarstwo od początku do końca to była metafizyka, zero warsztatu. Ludzie przynosili swoje wypociny a ten jechał, to wszystko. Okazało się, że nie dostał kasy na film. Jak widać czasem ciężko też o guru.

  7. właśnie takiego poradnika mi było trzeba :D
    Coraz częściej gdy czytam/słyszę jakieś słowo krytyki myślę sobie ”co to mnie obchodzi? Luz” ;D
    Tak jest najlepiej.
    ”Wierzyć TYLKO sobie”- święta prawda. Ja wierzę tylko sobie i ufam tylko sobie ;)
    PozdrawiaM.

  8. Olga Talarska pisze:

    Mi się wydaje, że w życiu potrzeba nam KONSTRUKTWYNEJ krytyki i równoważnych pochlebstw. Złoty środek – ot, co.

    Mądrze napisane, ale zdarzyć się też może, że artysta popada w egoizm, gdy weżmie pod uwagę wszystkie te punkty. Przecież tworzy się nie tylko dla siebie, ale i dla innych – czy nie?

    Pamiętam, jak mnie kiedyś skrytykowano. Nietwórczo. Piasałam wiersze, to było chyba w gimnazjum. Wiem, nie były najlepsze, ale potrzebowałam bodźca, by się rozwijać, czytać innych, porównywać, ale jak Pan pisze – robić swoje. Umiejętności ewentualnie też trzeba rozwijać. Pewnego dnia oddałam w mym małym mieście parenaście swoich wierszy pewnemu poecie. Dość uznanemu w miejskim środowisku. Po jakimś czasie spotkaliśmy się przy herbacie i zaczął omawiać ze mną te wiersze. Wszystkie arkusze były podkreślone, pozmieniane, skrytykowane. Wytknął w prawie każdym niedociągnięcie. W jednym, pamiętam – tylko jednym – zaznaczył: „dobra pointa”.
    Wróciłam do domu i płakałam. Potem przez rok, prawie półtora nic nie pisałam. Nawet gdy czułam potrzebę, wydawało mi się, że to nie sa sensu, że to się nie nada, nie spodoba.

    Szkoda, że tak wyszło, bo i dziś bardzo niewiele pisze. To siedzi wewnątrz, ślad niekonstruktywnej, niedającej bodźca krytyki zostaje. I boli.

    Ciekawe, ile się na tym traci?

    Z pozdrowieniem.

  9. monika kowaleczko-szumowska pisze:

    Te wpisy bardzo mi się podobają i poprawiają mi humor. Dla mnie połowa sukcesu to świadomość, że nie tylko ja borykam się z jakimś problemem, że to co mnie męczy jest normalne i są techniki, żeby sobie poradzić.

    Najbardziej przeszkadza mi brak konstruktywnej krytyki podczas przydzielania pieniędzy na wysiłki twórcze. I bardziej niż krytyka, czy jej brak, pisanie utrudnia mi brak kasy, ponieważ ilekroć siadam do pisania, do pokoju wpada rozwydrzony nastolatek z roszczeniami typu: buty, ipod, laptop a ja przygnieciona wyrzutami sumienia, zamykam plik z twórczością i otwieram pliki z specyfikacją oczyszczalni ścieków.

    Pozdrawiam

  10. Dziękuję Piotrze za ten artykuł. Dzisiaj miałam doła z powodu właśnie krytyki kogoś, kto nic w życiu nie osiągnął, ale krytykować tych co robią dla ludzi i za darmo to i owszem się ten ktoś pofatygował… żal mi takich ludzi i jestem dzisiaj wkurzona z powodu tych kilku szpil jakie dostałam… jednak Twój wpis skutecznie mnie podniósł na duchu. Wiem, że im większy sukces odnoszę, tym więcej takich nieuzasadnionych szpil się pojawi, a jednak w pierwszym czytaniu to boli…
    Z konstruktywną krytyką sobie radzę i nawet nalegam na feedback, abym podnosiła moje umiejętności, jednak jedna chamska krytyka człowieka „jestem nikim i szukam kogoś żeby go oblepić gównem” jeszcze rozwala mi dzień… jednak pracuję nad tym i już niedługo uśmiechnę się tylko z politowaniem nad ograniczeniami i małostkowością pewnych „krytyków”od siedmiu boleści.

    pozdrawiam
    AnnaMariaDębniak.pl

    Ps: Chyba napiszę o tym artykuł i podlinkuję Twój wpis na moim blogu.

  11. Gutek pisze:

    Dziękuję za ten wpis, skorzystałam i pozwoliłam sobie zamieścić linka na własnym blogu. Pozdrawiam

    http://depresjasresja.blogspot.com/2011/04/jak-radzic-sobie-z-chamstwem.html

  12. karolina pisze:

    Dziękuje za wpis! Bardzo mi pomógł.
    Pozdrawiam
    Karolina Oczkowicz

  13. Kinga pisze:

    To niby takie proste, ale czasem ciężko wprowadzić te zasady w życie.
    Jakiś czas temu udało mi się wydać własną książkę (co prawda w postaci ebooka, ale dla mnie to i tak sukces). Postanowiłam, że warto szlifować warsztat i zarejestrowałam się na kilku portalach, umożliwiających publikację swoich tekstów. Czytając teksty innych użytkowników, zdałam sobie sprawę, że ja tak na prawdę, do pięt co niektórym nie dorastam. Przejmuje się krytyką, jest ona dla mnie wyznacznikiem jakości tworzonych przeze mnie tekstów. Trudno mi znaleźć złoty środek, kiedy jeden dziennikarz chwali moje postępy, a inny nazywa je „nieszczęsną treścią”. Nie wiem wtedy, w która stronę iść – czy spocząć na laurach i pozostawić tekst takim, jakim stworzyłam go pierwotnie, czy też przyjąć krytyczne uwagi i redagować…

  14. Anna pisze:

    Aówię na wywiadówce ,,nauczyciele nie uczą i jeszcze nie dokończyłam myśli a nauczyciel najmłodszy jeden z trzech uczących mówi,,niech pani nie mówi ,ze nauczyciele nie uczą tylko zajmie się wspieraniem swojego dziecka ,, no i jak tu dalej rozmawiac jak widac ,że broni sie atakującbo wiedział ,ze ja już rok temu mówiłam,że sprawdzam co dziecko robi w szkole i składam wszystkie prace i zeszyty .Idąc na wywiadówkę zawsze chwalę nauczycieli ,ze widziałam np obraz jaki namalował lub prace jakie wykonał ale zawsze mówię nie róbcie czegoś co nie jest użyteczne i co zaraz wyrzuci do kosza bo gimnazjalista niechętnie wykonuje uważajac to za ,,stratę czasu i dziecinadę,,to mnie nie lubią w szkole i co mi teraz radzocie powiedziec lub zrobic

  15. Erra Mood pisze:

    Bardzo przydatne informacje.


Twój komentarz nie ukaże się od razu, moderacja chwilę trwa :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s