Krótka bajka o tym jak polubiłem czytanie z komputera
Opublikowane: 17 października 2009 Filed under: Internet, Technologia | Tags: czytanie z komputera, koniec papieru, laptop, lcd, netbook 18 KomentarzyDawno, dawno temu czytałem wyłącznie z papieru. Prasa codzienna, tygodniki, miesięczniki, książki, scenariusze, mapy — wszystko było drukowane na papierze. Dzisiaj też jest. Ale dzisiaj o wiele więcej czytam z ekranu komputera. Właściwie czytam z niego wszystko oprócz książek, a i to pewnie niedługo ulegnie zmianie.
Ciekawe, że większość moich znajomych tego nie znosi. Wciąż czytają z papieru. Wciąż nie mogą patrzeć na małe, nieczytelne literki na ekranie swojego komputera. Czasem nawet drukują strony internetowe czy maile, które chcą przeczytać. Kompletne wariactwo.
Ja wyrzuciłem drukarkę. Nie przyjmuję do czytania żadnych wydruków. Nie kupuję gazet, bo czytam je w internecie. Stopniowo odkryłem, że czytanie z ekranu jest dużo wygodniejsze (i zdrowsze) od czytania z papieru.
Poza tym kocham lasy. BARDZO kocham lasy. Chyba tylko morze kocham bardziej od lasów.
Jak zatem czytać z komputera i znajdować w tym przyjemność?
Oto moja recepta:
Mały, lekki komputer — Powinien to być lekki notebook, a najlepiej netbook. Powinien być cichy, poręczny i wyposażony w bezprzewodowy internet.
Bezprzewodowy internet — Mieszkanie też powinno być wyposażone w sieć fruwającą w powietrzu. Kable są niewygodne i utrudniają wybór dogodnego miejsca, gdzie chcemy się zaszyć, żeby poczytać. A więc router bezprzewodowy. Trzeba go sobie kupić i zainstalować. Może też być internet z sieci komórkowej.
Ekran — W laptopach, czy netbookach jest to zwykle ekran LCD. Nie musi być duży. Do czytania w zupełności wystarczy 10 cali. Musi mieć jednak jedną ważną możliwość. Musi dawać się ściemniać do minimum. Ludzkie oko nie lubi patrzeć na świecące obiekty, a ekrany LCD świecą jak szalone. Do czytania trzeba taki ekran maksymalnie przyciemnić.
Czcionka — Czcionka na ekranie komputera tym się różni od czcionki drukowanej na papierze, że zawsze ją można powiększyć. I to jest istota mojej przyjemności czytania z komputera. Zawsze mogę powiększyć czcionkę. I zawsze to robię. Czytam czasem litery wielkości jednego centymetra i jest to DUŻE ułatwienie. Z jakiejś tajemniczej przyczyny ludzkie oko nie znosi długotrwałego patrzenia na małe obiekty. W Firefoksie czy w Google Chrome wystarczy nacisnąć „ctrl +” i czcionka wyświetlanej strony się powiększy. W Operze to samo osiąga się przez naciśnięcie „shift +”. W Explorerze nie wiem, bo nie używam, ale na pewno też można.
Przeglądarka — Jak czytam w sieci gazetę, czy bloga to chcę widzieć tylko tekst. Nie mam ochoty oglądać animowanych reklam i tym podobnych przeszkadzajek, których w ostatnim czasie wszędzie pełno. Do czytania dłuższych tekstów używam zatem odpowiednio skonfigurowanej Opery. Wyłączyłem w niej javę, flash, dźwięki, animację obrazków i wyskakujące okienka. Zostawiłem tylko wyświetlanie zwykłych obrazków i javascript. Powiększam czcionkę czytanego artykułu do maximum, powiększam okno przeglądarki na pełny ekran (F11) i czyta się super. każdą inną dobrą przeglądarkę również da się skonfigurować w ten sposób.
Wygodna Kanapa — Można czytać na siedząco, ja jednak wolę na kanapie.
Kawka — Albo winko, koniaczek, piwko, kakao, czy co kto lubi. Nie przeszkadza w czytaniu, a jest dużo milej.
Miałem kiedyś zdjęcia do „Kryminalnych” na nabrzeżu kontenerowym w Gdyni. Widziałem tam gigantyczne bele papieru, które właśnie przypłynęły ze Szwecji. Zrobiło mi się smutno. Wycinamy ogromne połacie lasów tylko po to, żeby wydrukować tekst, który żyje jeden dzień, tydzień, miesiąc. Taki las musi rosnąć dziesięciolecia. I jest dużo piękniejszy od wszystkich gazet świata.
Ja też wolę poczytać coś w PDF niż biec do kiosku bo najnowszy numer Wybiórczej. Polecam też inny tekst: http://www.eioba.pl/a109975/sposoby_na_wygodne_czytanie_e_tekstu
Faktycznie po tym jak ściemniłem do maksimum wyświetlacz i zwiększyłem czcionkę tak, że Twój pasek boczny wyjechał poza widoczny obszar, to czytanie jest zdecydowanie przyjemniejsze.
Aczkolwiek wciąż uważam, że nie ma to jak książka. Szczególnie w zatłoczonej SKM-ce, którą jeżdżę codziennie nie wyobrażam sobie nagle wyciągnąć lapciaka i zacząć czytać.
A ja niespecjalnie lubię, choć czytam sporo. Ale twój argument o … ekologii?, trafia do mnie i jest przekonujący. Szkoda tylko mi tego zapachu książki nowej, książki starej. … W pokoleniu moich dzieci pewnie normą będą zapiski na hdd. I szkoda, że po nastu latach nie będą mogli spojrzeć na swoje pismo i może wiersze czy opowiadania pisane dŁugopisem. ja niegdyś chcąc być nowoczesny i chcąc zaoszcedzić miejsce w chaŁupie, przepisaŁem wszystko co napisaŁem do kompa. Po paru ltach i paru komputerach zrzuciame to na zewnętrzne hdd…. wraz z jego śmiercią… Przedwczoraj to sobie uświadomiŁem.
Jeżeli chodzi o urodę lasu to się zgadzam, są piekne i magiczne ,i….. tak dalej.
Tyle, że książka drukowana ma również swoją urodę, znam ludzi którym przyjemność sprawia zapach książki, jej konkretność. Dla nich czytanie w netbooku jest przykre. Z drugiej strony szczerze wątpię czy argument o lasach jest do końca słuszny. Wydaje mi się, że sporo papieru przeznacza się na drukowanie rzeczy zupełnie innych, nasze skrzynki na listy pękają w szwach, po ulicach fruwają tony papierowych informacji o czymś tam. Wydaje mi się, że nie w tym problem. Największe obszary zalesione przestały istnieć, bo człowiek zdeptał je przemysłem, infrastrukturą itd. Książka, której nikt już nie chce, nie stanie się toksycznym odpadem. Nie wiem czy autor wpisu widział te ogromne „komputerowe „śmietniki np. w Afryce. To też daje do myślenia. Oczywiście jestem świadoma, że książka papierowa staje się anachronizmem.Co do innych rzeczy do czytania np. reklam, beznadziejnych piśmidełek to rzeczywiście lasu szkoda i tego człowieka , który to czyta również;)
Prawdę mówiąc, nie jestem jakoś szczególnie zakręcony na punkcie ekologii. Nie jestem przeciwko całkowitej wycince drzew. Jestem przeciwko marnotrawstwu.
Wolę, żeby z wyciętego drzewa zrobić np. stół, który posłuży wiele lat, niż gazetę, która po jednym dniu trafi na śmietnik.
Książka to co innego niż gazeta. Może służyć całe lata, może cieszyć wiele kolejnych pokoleń. Co nie zmienia faktu, że niedługo papierowych książek już nie będzie.
Największe obszary zalesione przestały istnieć, bo człowiek zdeptał je pod budowę fabryk laptopów i czytników ebooków 😉
Co nie zmienia faktu, że niedługo papierowych książek już nie będzie.
Obyś się mylił…
Do czytania na ekranie polecam skrypt, który kiedyś był na wykopie. Nie potrzeba się bawić w przyciemnianie i zmianę czcionki bo wszystko to zrobi za ciebie readable http://readable-app.appspot.com/
Coś podobnego,a znacznie łatwiejszego w użyciu: http://lab.arc90.com/experiments/readability/ wywala wszystkie śmieci nawet z gazeta.pl ;)
Do czytania ebooków polecam program ICE book reader http://www.ice-graphics.com/ICEReader/IndexE.html . Jest zdecydowanie najlepszym programem tego typu – obsługuje wiele formatów plików, sposób wyświetlania tekstu można w dowolnie zmieniać według własnych upodobań. Ma też funkcję autoscrool. Wadą jest tylko dość wysoka (96$) cena. Ale jak ktoś czyta dużo ebooków to jest to bardzo opłacalna inwestycja.
Przyznam się – Dawno książki w łapie nie miałem.
Teraz w szkole mam krzyżaków, 3 tomy. eh.
Załatwiłem sobie EBooka, i komputer mi to czyta. Przyjemnie. :)
W Laptopie, jak mam czytać większą ilość tekstu przygaszam tak do 50% ekran, bo później jak dla mniej jest trochę za ciemno.
Ogólnie dobre porady, lecz ja netbooka bym nie brał – polecam kupić laptopa – swoją drogą może i cięższy ale i wygodniejszy do innych zastosowań. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetny tekst ! Tak kwestia produkcji papieru tylko na potrzeby publikacji prasowej a już tym bardziej tygodnika, który po przeczytaniu ląduje w koszu jest już co najmniej przesadzona. Ja też czytam z ekranu i nie mogę zrozumieć co jest wygodniejszego w gazecie w łapie …
Witam Panie Piotrze,
Świetny, zachęcający tekst. Bardzo praktyczne rady. Przyznam, że bardzo nie lubię (nie lubiłem?) czytać e-booków i zdarzało mi się drukować, by skupić się na czytaniu. Ale tak naprawdę żadnego e-booka nie przebrnąłem, choć wiem, że ta forma publikacji ma przyszłość. Z e-gazetami rzeczywiście dużo łatwiej. Może zatem warto się przestawić, bo czytać kocham. Przyciemnić, powiększyć i się zaszyć.
Aha, w Explorerze też można powiększyć przez „ctrl +”.
Co do drzew, to pewnie, że szkoda lasów. Zarówno szkoda przez bezmyślną wycinkę, jak i przez zaśmiecanie śmieciami elektronicznymi. Kocham las, ale kiedyś mój dobry znajomy, mądry leśnik, wyleczył z sentymentu po wyciętych drzewach. Las jest z punku widzenia człowieka taką samą gospodarką, jak pole pszenicy czy uprawa kapusty. Sadzi się, pielęgnuje i wycina, a potem znów sadzi… Z tym, że proces uprawy drewna trwa 100 lat, a pszenicy rok i dlatego nikomu łzy nie ciekną po rżysku czy po skoszeniu trawy. Zresztą racjonalna wycinka przyczynia się do rozwoju lasu. Sosna po ok. 80 latach przestaje mieć przyrost drewna i albo się ją zetnie i wykorzysta, albo się zestarzeje i zgnije lub nie pozwoli rosnąć nowym. I takie tam inne fakty. Tak czy inaczej jestem pełen podziwu dla ludzi związanych z lasami i zdziwił mnie kiedyś fakt, że Lasy Państowowe są jedynym przedsiębiorstwem należącym do Skarbu Państwa, które przynosi dochód. A dodatkowo w ciągu ostatnich 50 lat obszar Lasów Państwowych (dzięki pewnie mądremu zarządzaniu) powiększył się w Polsce o 1/3. Nie jest więc źle.
Przepraszam jednak za off topic. Pozdrawiam i dziękuję za inspirację do zmian.
Piknie powiedziane, PIKNIE ;)
od dziś jesteś moim idolem
Ja lubię czytać blogi takie jak twój. Biały, bez pierdułek i migajek. Bez kolorowych belek. Po prostu Białe tło, czarny tekst, i ewentualnie zdjęcie. Jak wchodzę na blogi gdzie jest kolorów więcej niż obsługuje mój monitor, to mi się słabo robi. Nie wspomnę o blogach o czarnym tle, z białym tekstem. Po 2 linijkach mam dość. Nie mam nic do reklam, niech sobie są, często przez nie trafiamy na ciekawe strony. Niech tylko nie zmieniają wielkości, nie grają, nie gadają, nie wyskakują na środek strony gdzie „Krzyżyk” do zamknięcia owej reklamy, trzeba gonić po całej stronie przez 2 minuty.
Sens ma jedynie ebook reader z e-ink’iem – komfort podobny jak druk na papierze (ekran nie jest podswietlany tylko dziala na swiatlo odbite, dodatkowo nie wymaga odswiezania jak crt, lcd czy oled). Ja czaje sie na takie cudenko, niestety na razie sa pilniejsze wydatki, ddoatkowo za chwile ma pojawic sie 3qi czyli alternatywa dla e-inku montowana w netbookach, tabletach itp – idealna maszyna do czytania/pisania.
Nic, tylko się zgodzić.
A jako zielona we wszelkich skrótach i ułatwieniach przeglądarek bardzo dziękuję za uświadomienie mnie o ich możliwościach. Faktycznie, jakość jest nieporównywalnie lepsza.
Pozdrawiam!
zwykłe czasopisma papierowe odchodzą powoli do „lamusa”,czy to dobrze?…Osobiście jeśli mam czytać książkę,to wolę ją czytać czując dotyk papieru.Mam wrażenie ,wtedy mniej oczy męczą się.Pdf jest dobry,ale nie wygodny dla mnie w czytaniu,a kawka jako dodatek to sama przyjemność.