„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

„Lewiatan”

Lewiatan

Pewien mechanik samochodowy mieszka z żoną i synem w obszernym, starym domu malowniczo położonym nad brzegiem morza. A ponieważ działka jest naprawdę atrakcyjna, to miejscowa władza postanawia mu ten dom odebrać.

Tak z grubsza wygląda akcja tego filmu. Ale wcale nie o akcję tutaj chodzi. Chodzi o największy kraj na świecie i o władzę, która ten kraj Rosjanom zabrała.

Dawno już nie widziałem tak dobrego dramatu. Dawno nie widziałem kina tak pełnego, tak domyślanego, tak ważnego, przejmującego i tak filmowo szlachetnego.

Lewiatan to gorzka metafora współczesnej, putinowskiej, kleptokratycznej Rosji. To spokojne, chłodne i wnikliwe studium tyranii i bezprawia. To film posługujący się metaforą, aluzją i symbolem – duża rzadkość w dzisiejszych kinematografiach tzw. „wolnego świata”. U nas nie trzeba się już chować za metaforami i aluzjami. Okazuje się, że w Rosji wciąż trzeba.

W sensie technicznym i warsztatowym ten film po prostu powala. Zdjęcia, scenografia, aktorstwo i montaż sprawiają, że przez ponad dwie godziny nie da się oderwać oczu od ekranu. Co ciekawe, film jest opowiadany wolno. Reżyser daje się nam napatrzeć do woli na aktorów, na pejzaż, na sytuacje i świat. Dramat rozwija się bez pośpiechu, ale bezlitośnie i konsekwentnie.

A wszystko jest zatopione w niezwykłym, baśniowym, surowym krajobrazie rosyjskiej dalekiej północy. Film był kręcony w okolicach Murmańska i przyznam, że nie miałem bladego pojęcia o urodzie tej krainy.

Bardzo polecam ten film, bo to kino absolutnie najwyższej jakości. A jak dziś w nocy nie dostanie Oscara, to tym gorzej dla Oscarów :)


Wojna „SIŁY” z „KASĄ”

Uwaga! Będę mocno filozofował. Miewam niestety czasem taką potrzebę i zamierzam jej się właśnie oddać :)

Otóż, zamierzam wyjaśnić sobie w prostych, żołnierskich słowach, o co chodzi w ukraińskiej wojnie na poziomie najbardziej elementarnych procesów cywilizacyjnych, najprostszych pojęć, idei i wartości współczesnego świata.

Krótko mówiąc, zamierzam dotrzeć do SEDNA tej wojny. Do jej korzenia, rdzenia i praprzyczyny. Chcę ją zdekonstruować do cna. Uważam, że to ważne, bo zawsze warto wiedzieć, dlaczego wybucha wojna. Szczególnie, jeśli wybucha ona tak blisko naszych granic.

No więc, proszę zapiąć pasy, zaczynam kombinować.

Startując z takim wywodem, zawsze warto wiedzieć, gdzie akurat jest WŁADZA. Dobrze jest wiedzieć, czyja jest władza i do kogo na danym terenie należy ostatnie słowo. Niby to oczywiste, niby wiadomo, jak wygląda struktura władzy we współczesnych społeczeństwach. Z pozoru żadna to tajemnica. A jednak…

… jednak warto czasem przedrzeć się intelektualnie przez mgłę pozorów, kłamstw i propagandy, żeby zrozumieć, kto NAPRAWDĘ sprawuje władzę na danym terenie. Bez tego nie sposób zrozumieć, co się wokół dzieje.

Ponieważ od kilku tysięcy lat żyjemy w cywilizacji miejskiej, można spokojnie zaryzykować stwierdzenie, że władza znajduje się gdzieś w miastach. A teraz przyjrzyjmy się samym miastom. Otóż władza zazwyczaj zajmuje najlepiej położone i najokazalsze nieruchomości w mieście. Już od najwcześniejszych miast Sumeru, Mezopotamii i starożytnego Egiptu ta zasada sprawdza się niezawodnie – chcesz wiedzieć, kto ma REALNĄ władzę, rozejrzyj się po aktach własności najokazalszych budowli w mieście.

Porównajmy na przykład Nowy Jork i Moskwę. Najokazalsze drapacze chmur na Manhattanie należą do prywatnego biznesu („KASA”). Najokazalsze budowle w Moskwie należą do państwa („SIŁA”), do Cerkwi Prawosławnej (czyli też do państwa) lub do oligarchów (czyli ludzi całkowicie posłusznych państwowej „SILE”).

Mamy zatem dwie zasadnicze możliwości – władza może być przy „KASIE” albo przy „SILE”. Najczęściej jednak „KASA” i „SIŁA” tworzą trwałe, wielowiekowe sojusze, albo są po prostu w tych samych rękach.

Zdarzają się jednak momenty w historii, gdy zostaje zachwiana równowaga między „SIŁĄ” a „KASĄ”. Bywa, że któryś z tych porządków zaczyna dominować i wtedy dochodzi zazwyczaj do napięć. Wybuchają wojny. Teraz mamy właśnie taki moment.

Spróbujmy zdefiniować krótko te dwa ważne porządki.

„KASA” to kapitał, wielkie pieniądze, gigantyczne zasoby finansowe posiadane i zarządzane przez bardzo niewielką, elitarną grupę osób zazwyczaj starającą się pozostawać w cieniu. Logika „KASY” jest zawsze, od tysiącleci niezmienna i sprowadza się do czterech słów: „taniej kupić, drożej sprzedać”. Cały światowy biznes opiera się na tych czterech słowach. Zawsze trzeba się dogadać, kooperować, zgodzić na transakcję.

„SIŁA” to przemoc i dominacja. „SIŁA” wcale nie musi być państwowa. Może to być na przykład organizacja o charakterze mafijnym, klanowym albo wojskowym.  Logika siły to tylko dwa słowa: „likwidacja nieposłusznych”. Oczywiście nie musi to być od razu likwidacja w sensie fizycznym, najczęściej wystarczą dużo mniej drastyczne metody, żeby nieposłusznego zamienić w posłusznego :)

Zachodnie, atlantyckie demokracje (USA, Unia Europejska) to domena „KASY”. Od całkiem niedawna, w wyniku globalizacji i uwolnienia kapitału (deregulacji) doszło tutaj do silnej nierównowagi „siły” i „kasy” na korzyść tej drugiej. Starodawne, kupieckie „taniej kupić, drożej sprzedać” wygrało z bezlitosną, polityczną „likwidacją nieposłusznych”. I politycy właściwie przestali rządzić. Stali się zaledwie administratorami dóbr posiadanych przez wielką „kasę”.

Z drugiej strony, Rosja i Chiny to przykłady organizmów państwowych, gdzie „siła” rządzi. Nic bez wiedzy i zgody „siły” nie ma prawa się w tych krajach wydarzyć. Władzę trzyma zazwyczaj mocna, spoista grupa facetów, którzy dysponują przemocą tak ogromną, że najbogatsi oligarchowie muszą im bić pokłony i płacić daniny, inaczej są publicznie poniżani, zamykani w łagrach i mają szczęście jak ujdą z życiem. Michaił Chodorkowski coś o tym wie.

Ukraina to peryferyjny kraj bez znaczenia globalnego. Nie ma tam nic cennego, żadnych ważnych surowców, żadnych znaczących technologii, żadnej siły militarnej, nic. Od wielu lat należy do strefy wpływu rosyjskiej „siły”. Od zawsze rządzona przez korupcję, kleptokrację i oligarchię podległą rosyjskiej „sile”.

Nagle odważna garstka Ukraińców wykonuje zryw do świata rządzonego przez „KASĘ”. Chcą opuścić świat i logikę rosyjskiej „SIŁY” i chcą wstąpić do kupieckiej Unii Europejskiej. Kiedy są w tej sprawie zwodzeni przez prezydenta Janukowycza, wybucha bunt.

To tylko iskra. Po chwili nikt już nie pamięta, o co tak naprawdę poszło, bo powodów do ludowego buntu na Ukrainie było aż nadto.

Jednak prapoczątek tego wybuchu jest jasny – chęć opuszczenia świata rządzonego „SIŁĄ” i przejścia do świata podległego „KASIE”. Z kagiebowskiego świata przemocy i podległości, do kupieckiego świata kooperacji i obopólnej korzyści.

Oczywiście reakcja Putina była całkowicie zgodna z logiką działania „SIŁY” – nastąpiła i wciąż trwa „likwidacja nieposłusznych”.

Reakcja Europy i USA również była do przewidzenia – brak decyzji, uległość, niezdecydowanie, gra na zwłokę, udawanie, że nic się nie dzieje. Dlaczego!? Bo politycy w rodzaju Obamy, Merkel, Camerona już NIE RZĄDZĄ. Nie mają prawdziwej władzy, są tylko frontmenami kogoś, kto podejmuje prawdziwe decyzje na danym terenie. Tę realną władzę mają ludzie dysponujący „KASĄ”. To oni podejmują prawdziwe działania odnośnie spraw ważnych w USA i Unii Europejskiej.

A w interesie tych ludzi („KASY”) nie leży konflikt z rosyjską (również chińską) „SIŁĄ”. Zbyt wiele na tej „sile” zarabiają (handel ropą i gazem, obsługa finansowa majątków oligarchów). W każdym razie na pewno nie będą się kłócić o jakąś tam Ukrainę.

I oczywiście Władymir Władymirowicz Putin to wszystko doskonale od dawna wie. Bo co jak co, ale „SIŁA” zawsze wysoko ceniła filozofowanie. W odróżnieniu od kupców, którzy zazwyczaj filozofów mają w d*pie.

Howgh!