Jak sformatować scenariusz – odpowiedź na list czytelnika
Opublikowane: 18 grudnia 2009 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: film, format scenariusza, scenariusz, Scenopisarstwo 19 KomentarzyDostałem ciekawego maila od jednego z czytelników tego bloga. Autor niezwykle wyczerpująco i szczegółowo analizuje sprawę tego, jak sformatować scenariusz filmowy i jak przygotować go do druku.
Jaka powinna być czcionka, jakie marginesy, jakie odstępy pomiędzy poszczególnymi elementami tekstu, wreszcie jak przenieść hollywoodzkie standardy formatowania skryptu na warunki europejskie. Jak format strony „letter” przetransponować na nasze standardowe „A4”.
W końcu autor listu pisze:
…może mógłby Pan się jednoznacznie ustosunkować do problemu formatowania na stronie A4 jako przykłady podając takie scenariusza, które weszły do realizacji.
Oczywiście, że mogę się ustosunkować, choć zapewne zaskoczę wszystkich moim poglądem na sprawę.
Otóż w naszym kraju formatowanie scenariusza nie ma najmniejszego znaczenia.
Nie ma znaczenia jaką wydrukujemy go czcionką.
Nie ma znaczenia jakie będą marginesy.
Nie ma znaczenia jaki „lejaut” i wcięcia ustanowimy dla dialogu, nagłówka sceny, didaskaliów itd. itd.
Nie ma to u nas żadnego znaczenia.
Mają za to znaczenie dwie rzeczy: scenariusz musi być interesujący i powinien być wydrukowany tak, żeby można go było w miarę wygodnie przeczytać. To tyle. Więcej wymagań wobec formatu scenariusza w Polsce (i w Europie) nie ma.
Dlaczego zatem są takie wymagania w Hollywood? Dlaczego są one tak bardzo szczegółowo określone i tak maniacko przestrzegane przez wszystkich tamtejszych scenarzystów?
Bo tam film jest przemysłem. Ogromnym przemysłem angażującym gigantyczne pieniądze i zatrudniającym dziesiątki tysięcy fachowców. I ci fachowcy potrzebują standardowo zapisanego scenariusza. Dokładnie tak jak w każdym innym przemyśle standardy są niezbędne, żeby uniknąć niepotrzebnego chaosu i bałaganu.
Elektronicy mają swoje zestandaryzowane schematy, architekci i inżynierowie rysunek techniczny, a chemicy wzory związków chemicznych. Dzięki temu fachowiec z fachowcem zawsze się dogada. Nawet jak pochodzą z różnych części świata.
W naszym kraju nie ma przemysłu filmowego. Właściwie nie ma nawet kinematografii jaka istniała kiedyś w PRL’u i produkowała wspaniałe filmy znane na całym świecie. Dziś w Polsce mamy sytuację, że raz na jakiś czas komuś jakimś cudem uda się nakręcić film. Nie jest to przemysł tylko raczej rękodzieło artystyczne. I nie ma tu najmniejszego znaczenia, czy scenariusz jest wydrukowany czcionką Courier, czy Arial, czy jeszcze jakąś inną. Byleby był dobry.
Autor cytowanego maila idzie dalej:
Druga sprawa, również związana z techniczną pracą nad scenariuszem. Może śmieszne, ale słowa nigdzie ne ten temat nie ma – w jaki sposób bindujemy tekst, jeżeli jest takie życzenie. W Ameryce sprawa prosta – trzy dziurki, z czego na dwóch skrajnych i blaszkowe zszywacze albo śrubki do papieru, okładka papierowa. A jak to robimy w Polsce? Bindowanie kołowe może być?
Bindowanie nie ma żadnego znaczenia dopóki jest w miarę trwałe i nie przeszkadza w wertowaniu tekstu. Kołowe jest jak najbardziej OK. Wszystkie teksty, nad którymi pracowałem miałem tak zbindowane i było wygodnie.
A teraz krótko o tym jak ja to robię:
- Piszemy czytelną czcionką. Nie musi być wcale Courier New. Musi być duża i czytelna.
- Wyraźnie oddzielamy poszczególne elementy tekstu – dokładnie tak jak to robią Amerykanie, ale bez przejmowania się setnymi częściami cala.
- Scenariusz do czytania można dawać w formie elektronicznej (pdf) albo wydrukowany obustronnie (oszczędność papieru i lasów)
- Scenariusz do produkcji na plan drukujemy już jednostronnie. Ekipa lubi robić na tekście notatki i musi być na to miejsce w skrypcie.
- Scenariusz filmu fabularnego powinien mieć około 100 tysięcy znaków i około 100 stron.
- Scenariusz 40 minutowego odcinka serialu około 40 tysięcy znaków i 40 stron.
- Nie przejmujemy się amerykańską zasadą „1 strona to 1 minuta ekranowa”. Scenarzysta nie jest od metrowania filmu. Od tego jest drugi reżyser i sekretarka planu (script)
- Zasady formatowania tekstu jakie opisałem w swojej Alchemi Scenariusza Filmowego są jak najbardziej wystarczające i nie ma co na ten temat filozofować.
- Treść tekstu jest ważna. Wygląd nie ma znaczenia. Byle był schludny, skromny, czytelny i wygodny.
I na koniec refleksja.
Jako początkujący scenarzysta też wielką wagę przykładałem do wyglądu swoich tekstów. Cyzelowałem, dobierałem czcionki i odstępy. Projektowałem strony tytułowe, ustawiałem marginesy co do milimetra itd.
Teraz mam to gdzieś.
Liczy się treść, nie wygląd. Przynajmniej u nas. Nad treścią należy pracować, myśleć i poświęcać jej czas. Dobry scenariusz przebije się nawet jak jest kiepsko wydrukowany. Nawet w Hollywood.
więcej i dokładniej tutaj: http://merlin.pl/Format-Scenariusza-Filmowego_Martin-Schabenbeck/browse/product/1,617717.html
dla dokładnych.
i niestety, ale wygląd wciąż ma znaczenie. :(
Znam tę książkę i nie zmieniła ona mojego zdania na temat formatu scenariusza i jego znaczenia w Polsce. Poza tym scenarzysta powinien PISAĆ, nie czytać ;-)
No, i sam czytasz zamiast pisać. Do roboty!
A co Pan sądzi o pisaniu treatmentu ? Czy warto go pisać i czy koniecznie należy go dostarczyc ze scenariuszem? Czy wystarczy sam scenariusz i jednostronicowe streszczenie? Aha i co danymi do kontaktu? piszemy je gdzieś na osobnej stronie? Banalne pytania ale wielu tzw scenarzystów plątlo się w odpowiedziach?
Treatment początkujący scenarzyści powinni pisać dla siebie. Jako konspekt scenariusza. Producentowi powinien wystarczyć scenariusz i krótkie streszczenie. Oczywiście bywa, że jest inaczej i producenci wymagają szczegółowych treatmentów. Treatmenty bywają niezbędne kiedy pracuje się w grupie scenarzystów nad serialem.
Jeśli chodzi o dane kontaktowe autora, to nie ma reguł (przynajmniej w naszym kraju ;) Moim zdaniem powinny być na stronie tytułowej i na ostatniej.
Przyłączę się do dyskusji.
Ciekawe co by było, gdyby architekci budowali swoje projekty niezgodnie z normami, kreślili tak jak chcieli i oznaczali po swojemu, a na końcu to przerysowywali w programach ze sobą w ogóle niekompatybilnych? Pewnie bałagan i brakłoby drapaczy chmur.
Dla mnie format powinien być przestrzegany, by nie powstawały sytuacje tego typu, że ktoś napisał wiersz a oprawił go w formie prozy (pisząc zdania od lewego marginesu do prawego).
A to, że u nas tak jest jak jest, to niestety jest smutne.
Zgadzam się z większością Twoich wypowiedzi i artykułów.
Dziwi mnie dlaczego tworzysz w Polsce, a nie w Ameryce?
Pozdrawiam!
Paweł.
I Wesołych Świąt,
— jeśli nie odpiszesz,
a jak odpiszesz,
no to jeszcze raz złoże życzenia.
PS
Moja kuzynka odgrywała jedną z napisanych przez Ciebie ról.
Również pozdrawiam i Wesołych Świąt.
Jak obiecałem, jeszcze raz życzenia, tym razem życzę dużo sukcesów w 2010 roku.
:)
Polecam panu najnowsze wydanie magazynu ‚Lampa’, jest tam wywiad z Xawerym Żuławskim i dyrektorem jakiejś szkoły filmowej. Ten dyrektor ma dokładnie odwrotne zdanie na temat formatu w Polsce niż pan. Wesołych!
Jak widać, sprawa formatowania scenariuszy stała się trochę kontrowersyjna. I – na dobrą sprawę – jedyne obiektywne jej rozstrzygnięcie to zasięgnięcie języka wśród scenarzystów pracujących przy kinowych i telewizyjnych produkcjach. Może udałoby się Panu, Panie Piotrze, poprosić o próbki formatowania ludzi tworzących scenariusze do np. Klanu, M jak miłość czy Na Wspólnej? Takie informacje z pierwszej ręki pozwoliłyby aspirującym na większą pewność siebie.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Nie wiem jakie jest zdanie innych scenarzystów. Moje wyraziłem powyżej. Widziałem teksty produkcji, które Pan wymienia, widziałem też setki innych scenariuszy pisanych na potrzeby rodzimej produkcji. Sformatowane były przeróżnie i nigdy nie było to dla nikogo problemem.
Dopóki jest skromnie, przejrzyście i czytelnie jest OK.
Jeśli jednak chce się sprzedać scenariusz w Hollywood, to trzeba go napisać po angielsku, odpowiednio sformatować i postarać się o agenta. Ale to już zupełnie inna sprawa i nie jestem tutaj specjalistą.
Również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Pan, z Pana dorobkiem, to już może sobie chyba pozwolić na…odrobinę nonszalancji i pisać nawet na serwetkach. My biedne żuczki, to chyba jednak musimy na początek po bożemu, bo…KOSZ!
O! Wspaniały artykuł i cieszę się niezmiernie, że w końcu ktoś spojrzał na to „trzeźwym okiem”.
Ja w pisaniu scenariuszy tez nie lubię kierować się takimi wytycznymi jak dla filmu hollywoodzkiego. Ta czcionka jest mało czytelna a sam tekst wygląda jak z połowy wieku.
Osobiście lubię podkreślać kolorem ważne rzecz, dorabiać również w widoczny sposób notki, wskazówki (by pomagać sobie ze szczegółami jakie chcę wprowadzić w tym miejscu na przykładzie metody sfilmowania sceny, a nie chcę bym o nich zapomniał). Również dorabiam kolejne działy w których to zapisuję dokładny strój bohatera w danej scenie (kiedy np. mój scenariusz zawiera retropskekcje i futurospekcje). To jest bardzo pomocne i nie wiem dlaczego specjalnie miałbym rezygnować z wszelkich „dodatków” do scenariusza, skoro są cholernie pomocne w procesie realizowania właśnie mojego skryptu. Potrafię napisać poprawny scenariusz filmowy dla filmu amerykańskiego. Ale mój pisany scenariusz nigdy ostatecznie nie wyglądał jak stuprocentowy amerykański.
Z tym, że ja jestem amatorem :)
Więc cieszę się, że pełnoprawny scenarzysta też skłania się w to myślenia tej własnie idei. Pozdrawiam.
Mam pomysł na fajny film o tematyce młodzieżowej, już prawie dojrzałam by go napisać!
Tak, nie formatujcie scenariuszy a potem kierownictwo produkcji się wiesza przy próbie estymacji czasu produkcji czy ilości potrzebnej taśmy. Format scenariusza jest ustalony nie bez powodu, ma pomóc wszystkim przyspieszyć pracę przede wszystkim i regulować wspólny język, format scenariusza jest językiem który rozumieją na całym świecie, po co go zmieniać?
A jak sformatować szybką zmianę scenerii i powrót do niej, jak np. rozmowa telefoniczna. Żeby nie pisać ciągle PLENER. BUDKA TELEFONICZNA. NOC.
Osobiście korzystam z systemu LaTeX – http://texdoc.net/texmf-dist/doc/latex/lshort-polish/lshort2e.pdf
i paczki dedykowanej do pisania scenariuszy – https://www.ctan.org/pkg/screenplay
Jeśli ktoś czuje się na siłach, żeby nie używać edytorów typu WYSIWYG, a lubi pogrzebać w kodzie, to polecam. Wystarczy odpowiedni fragment tekstu określić odpowiednim znacznikiem, a formatowanie zrobi się samo. I to w stylu Hollywoodzkim ;)
Chce napisać dobry scenariusz z życia bulwersujacy kontrowersyjny
Czy po 12 latach coś się zmieniło w wyżej opisanych kwestiach ?