Wielki Ogólnoświatowy Konkurs z Nagrodami – Szczęśliwe Rozwiązanie
Opublikowane: 25 stycznia 2010 Filed under: Aktualności | Tags: konkurs, książka z dedykacją, nagrody, Nie szukaj mnie, zwycięzcy 19 KomentarzyNo i stało się. Wielki Ogólnoświatowy Konkurs z Nagrodami dobiegł wreszcie końca.
Piszę „wreszcie” bo napięcie sięgało takiego zenitu, że również mnie się udzieliło.
Dzisiaj dzieci wycięły karteczki. Napisały na nich podyktowane przeze mnie nicki tych, co wzięli udział w konkursie. Potem karteczki trafiły do „wielkiej miski sałatkowej”, z której dzieci wylosowały dziesięć karteczek.
Miały zawiązane oczy szalikami, żeby nie było, że coś tam tego, jak to zwykle w Polsce.
Przyznam, że wyniki zaskoczyły mnie samego. Jednak ślepy, zawiązany szalikiem los to dziwny sędzia.
Będą tacy, co nie uwierzą w bezstronność ślepego trafu. Na szczęście nie jestem totalizatorem sportowym i nie obracam miliardami. Jedno mogę powiedzieć na pewno – dzieci nie podglądały i losowanie było jak najbardziej uczciwe.
A teraz do rzeczy, czyli ogłoszenie wyników. Oto dziesięciu wybrańców:
- AndrzejKozicki
- Z Poznania
- Aubrey
- judaszeoczu
- franzfiction
- schulmeister_
- Student666
- Onu
- pemmax
- qualish
Jak widzicie jest paru znajomych z Twittera. Czysty przypadek! Jeśli ktoś pomyśli, że zmanipulowałem własne dzieci to dostanie w ryj ;-)
A teraz trochę o tym, co się dalej stanie.
Do każdego ze zwycięzców wyślę zaraz maila. Poproszę w nim o adres, na który mam wysłać książkę. Poproszę również o sugestię treści dedykacji – dla kogo, dlaczego i tak dalej. Potem zakupię dziesięć kopert bąbelkowych i zostanę jednym z lepszych klientów Poczty Polskiej.
I jeszcze refleksja na koniec:
Konkurs przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Na jego ideę wpadłem zainspirowany podobnym konkursem, który zorganizował Przemek Pająk na swoim blogu. Jeszcze raz dzięki za inspirację. Niestety Przemek nie wygrał, ale polecam gorąco wszystkim jego bloga.
W konkursie wzięło udział ponad 120 osób z całego świata. Okazało się, że słowo „Ogólnoświatowy” wcale nie było na wyrost.
Stronę konkursu obejrzało ZNACZNIE więcej osób. Liczba czytelników mojego skromnego, niszowego bloga potroiła się.
Okazało się, że sensowny konkurs, oparty na uczciwej wymianie „coś fajnego za coś fajnego” ma sens. Mogłem przecież wykombinować jakieś standardowe audiotele w rodzaju „Królowa polskich rzek na literę W” i jeszcze zarobić na sms’ach. Zostałbym pewnie olany z góry na dół i słusznie.
Sieć okazała się niezwykłą platformą zabawy i sensownego marketingu. Nic na siłę, nic nachalnie, nic na chama.
Na początku myślałem, że dziesięć dni to za dużo na taki konkurs. Najwięcej uczestników wpisało się już w pierwszy wieczór. Potem wszystko wskazywało na to, że zainteresowanie dogasa. Ale nie. Ludzie wchodzili, czytali, przeglądali, nie zawsze mieli ochotę brać udział, ale byli. Wciąż również dopisywali się nowi uczestnicy. Aż do samego końca.
Dzięki temu konkursowi przeżyłem kilka miłych chwil i za to właśnie dziękuję wszystkim.
Gratuluję zwycięzcom.
A wszystkich niewylosowanych zapraszam do księgarń. „Nie szukaj mnie” już tam na was czeka.
Gratuluję szczęściarzom!
Zaś po wypłacie lecę do sklepu po książkę ;).
Jeśli chodzi o ideę konkursu, była genialna. Świetny marketingowy chwyt. Sam pomyślę nad takim sposobem promocji ;).
HOHO! Jestem na liście ;-) No rewelacja. Kilka wieczorów zarezerwowane. Tak jak pisałem, mam nadzieję, że autor użyczy podpisu na swoim dziele ;-)
Zielona z zazdrosci :-) serdecznie gratuluje zwyciezcom. Ksiazke bede miala w przyszlym miesiacu; Polonusy z Nowej Anglii nieustannie lataja do Kraju nad Wisla. A ja pakuje walizke i lece do Utah. Chwalipieta jestem straszna, ale poniewaz pierwszy raz wybieram sie „na Sundance” to musialam (szczegolnie Tobie-filmowcowi) o tym napisac. Serdecznosci moc przesylam.
Pozdrów proszę ode mnie Sundance, Utah i Góry Skaliste. Byłem w Sundance na warsztatach scenariuszowych swego czasu. Piękna okolica, mili ludzie, fajne miejsce.
Gratulacje dla szczęściarzy, uściski dla dzieciaków, pozdrowienia dla Pana Piotra, a dla niewylosowanych życzenia powodzenia następnym razem! :-)
P.S. Jutro z samego rana śmigam w podskokach do księgarni.
Obiecuje solennie, ze na pewno pozdrowie :-)
Trafiłem Tu przypadkowo, szukałem sobie w internecie, wskazówek na temat pisania scenariuszy. I rzuciła mi się w oczy ,,Alchemia…”. Od tamtej pory zacząłem czytać Pana wpisy w miarę regularnie. Mówię w miarę, bo z tą moją dycypliną jest tak, że o konkursie dowiedziałem się dopiero wczoraj. Oczywiście przypadkowo.
Grunt, że było wiele emocji i fajna zabawa. Gratuluję zwycięzcom, a ja sie tymczasem się Tu zadomowię na dłużej jeśli Gospodarz pozwoli:-))
Pozdrawiam
Uśmiechnął się do mnie los, uśmiecham się i ja :)
A JA WYYYYYYYYGRAAAAAAŁAAAAAAM!
Dziekuję dzieciom w roli sierotki Marysi. Taki fart!
Ja wiedziałam, że mam małe szanse, bo pomysł, był bardzo dobry i oczekiwałam wielu wpisów. A im więcej tym mniej prawdopodobne, że się uda. Ale nie jest mi szkoda, bo poczytałam trochę blog i się z tego cieszę. :)
„Potem zakupię dziesięć kopert bąbelkowych i zostanę jednym z lepszych klientów Poczty Polskiej.”
Właśnie wczoraj byłam klientką Poczty Polskiej – jedna cała godzina w kolejce. Proszę wziąć ze sobą coś do czytania :)) Gratuluję kurde zwycięzcom. :))))
Witam jestem mile zaskoczony i dziękuję
@franzfiction
Nie mam szczęścia do gier losowych :)
To nic – kupi się. Pozdrawiam!
To był zaszczyt brać udział w takim konkursie. Tym przyjemniej wygrać :)
Oj, no i nie wygrałam ;D
spoko, to u mnie normalne ;)
Ale emocje były, nie ma co ;)
Ladne pismo na karteczkach :)
Gratulacje, życzę miłego czytania! ;-)
panie Piotrze, a jest jeszcze taka opcja…
a) jeden maleńki niepotrzebny nikomu egzemplarzyk? :)
b) sam autograf? Połowa sukcesu. Przykleiłabym się na książkę i jak znalazł!
Kurde……. nie wygrałem, ale i tak przeczytam… szkoda tylko że Twoje książki tak szybko się czyta… a może to dobrze… pozdr… gratulacje dla wygranych……………
Książka już jest w moich rękach. Biorę się za czytanie :)