„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Jak Kwiczoł z Pyzdrą ukradli Janosika

„Janosik” to jedna z moich ulubionych peerelowskich produkcji. To bardzo dobry serial, który wciąż jest wznawiany, puszczany i oglądany. Świetni bohaterowie, brawurowe odcinki, zapierające dech w piersiach krajobrazy, a wszystko kręcone z rozmachem, o którym dzisiejsze, polskie kino może tylko pomarzyć.

Co tu dużo mówić – wychowałem się na Janosiku. Wielu się na nim wychowało i wiele pokoleń będzie go jeszcze oglądało z przyjemnością. Taka jest siła dobrego kina przygodowego.

Ale nie po to piszę ten tekścik, żeby się zachwycać i chwalić serial, który już dawno przeszedł do historii polskich sukcesów telewizyjnych. Piszę go po to, żeby pokazać, że Janosik nie jest doskonały. Jest w tym serialu pewien szczególny, charakterystyczny błąd dramaturgiczny. Dotyczy on konstrukcji głównego bohatera i jest poważny. Nie na tyle jednak, żeby zapaskudzić całość.

Co pamiętacie z Janosika? Pyzdrę i Kwiczoła – dwóch śmiesznych zbójników, którzy mimo, że są szwagrami, wciąż kłócą się o miedzę. Albo hrabiego von Horwata i jego wiernego przydupasa „murgrabiego”. Może jeszcze piękną, charakterną Marynę. Może zbója Wróblika. Może grubego plebana. Wszystko to są genialne kreacje aktorskie.

A sam Janosik?

I tu jest właśnie problem. Janosika się nie pamięta. Janosik nie budzi takich emocji, nie porywa, nie burzy krwi, nie zachwyca, nie śmieszy, nie powala.

Dlaczego!? Przecież Marek Perepeczko to świetny aktor. Jego rola mściciela Adama Nowowiejskiego w „Panu Wołodyjowskim” Jerzego Hoffmana była absolutnie magnetyzująca. Scena kiedy z kamienną twarzą wbija na pal Azję Tuhaj-Beja do dziś wywołuje ciarki na plecach. Dlaczego ten sam aktor stworzył w Janosiku postać płaską, jednowymiarową i nieciekawą?

Bo postać Janosika była słabo napisana. A aktor, nawet najlepszy, jest bezradny, jak nie ma niczego ciekawego do zagrania.

Oczywiście Perepeczko jako Janosik prezentował się świetnie. W czasach, kiedy jeszcze nikt nie marzył o superbohaterach w stylu Schwarzeneggera nasz Janosik wyglądał jak młody bóg. Sam wygląd jednak nie wystarczy. Potrzebne jest coś w środku. A tego scenarzysta tej postaci nie dopisał. To częsty błąd szczególnie u początkujących autorów, którzy prawie zawsze mają problem z konstrukcją głównego bohatera.

O Janosiku wiadomo z serialu, że był sierotą, znajdą wychowanym przez starego, mądrego bacę. I tyle na temat jego przeszłości. Kiedy został harnasiem zakochał się w Marynie i zajmował się działalnością rewolucyjno-charytatywną. Zabierał bogatym panom i dawał biednym chłopom – czysty socjalizm. Ale w sensie dramaturgicznym to zbyt mało jak na głównego bohatera.

Dlatego inne postacie zaczęły kraść serial. Kwiczoł i Pyzdra byli śmieszni i ciągle się kłócili. Podobnie jaśniepan Hrabia ze swoim „murgrabią”. A jak już tu gdzieś pisałem, konflikt jest istotą dobrej dramaturgii. Tymczasem Janosik nie był ani śmieszny, ani nie był zbudowany na konflikcie, ani nie miał żadnego wewnętrznego dążenia, które by go definiowało. Duży błąd.

A tak niewiele brakowało. Janek Kos z „Czterech Pancernych” miał swoje poszukiwanie ojca i dwie kobiety, które go kochały. To wystarczyło, żeby młody Janusz Gajos miał punkt zaczepienia, na którym zbudował rolę. Perepeczko takiego punktu zaczepienia nie miał.

A wystarczyło dodać Janosikowi pragnienie odnalezienia swoich rodziców, wystarczyło stworzyć drugą, konkurencyjną Marynę, wystarczyło mu dodać jakąś skazę, dzięki której nie zawsze mógł wygrywać. Wystarczyło pozbawić go posągowej idealności i dać jakąś bolesną zadrę. Coś trzeba było wykombinować, żeby z serialu bardzo dobrego zrobić serial wybitny. Niestety tak się nie stało.

Trudno. Dzisiaj już za późno. I tak ostatnia scena egzekucji Janosika pozostanie dla mnie jedną z najpiękniejszych scen, jakie w polskim kinie nakręcono.


14 Komentarzy on “Jak Kwiczoł z Pyzdrą ukradli Janosika”

  1. Tomek Surdel pisze:

    Hmmm… To chyba jednak subiektywna percepcja. Bo ja np. zupelnie nie pamietam ani Pyzdry, ani Kwiczoła. Absolutnie nie. Z niczym (i nikim) mi się te „imiona” nie kojarzą.

    Ale fakt, że ja Janosika pamiętam jak przez mgłę. Ostatni raz widziałem go w wieku nastoletnim, czyli (Boże!) już jakieś 20 lat temu. Bardzo go lubiłem.
    I w głowie pozostał mi właśnie Janosik-Perepeczko, Maryna (a jakże!) i Horvath-Czechowicz. No i jeszcze Anna Dymna (ona, nie jej rola). I – jakżeby inaczej – fantastyczna, trochę westernowa, charakterystyczna muzyka.

    Oczywiście, jak teraz patrzę na zdjęcie, które zamieściłeś, to sobie przypominam te postacie (zakładam, że to właśnie Pyzdra i Kwiczoł), ale jednoznacznie z Janosikiem kojarzą mi się one tylko dzięki kostiumom.

  2. śliwek pisze:

    Bo wczesny pan Perepeczko to tylko z kamiennymi minami mi się kojarzy :). Oczywiście ta z „Pana Wołodyjowskiego” była porażająca, do dzisiaj jak telewizja powtarza ten film, to czekam tylko na ową scenę. Dla mnie Janosik to tylko wersja kinowa, serial mi nie podchodził. Fakt, Kwiczoł, Pyzdra, murgrabia ich role się pamięta. Bo z Samego Janosika to tylko ta niesamowita na tamte czasy muskulatura :).
    Co do pancernych i psa … jakoś wolałem się zaczytywać w Trylogii w tamtych czasach niż oglądać ten serial, i miałem widać nosa, bo dosyć szybko spotkałem na swojej drodze ludzi, którzy uświadomili mi „troszkę” inną prawdę o IIWS, a co problemów przez to miałem w podstawówce :).

    A i jeszcze o wielki szczęściu i panu Perepeczce. Pan Marek przez kilka lat był dyrektorem teatru w moim mieście i to z tego okresu go zapamiętam. Porażająca wręcz charyzma. No i to spotkanie w pod jasnogórskim parku kiedy to my po nocnym mocnym męskim melanżu zbieramy siły na powrót do domu i nagle od strony klasztoru ostrym tempem zbliżają się do nas dwie postacie, w tym jedna wręcz przerażająca (godzina 5.00 rano, człowiek wypił dosyć dużo, a tu idzie w jego stronę olbrzym z rozwianymi długimi włosami) i krzyczy swoim tubalnym głosem … „co jest panowie, więcej życia, dzień dopiero się zaczyna” … To pan Marek wracał z suto zakrapianej gościny razem z panem Piotrem Fronczewskim:)

    Gdyby pan Marek zagrał Janosika z charyzmą siebie z lat późniejszych … toż to byłby pełnokrwisty rozbójnik.

  3. Nigdy sie nad tym nie zastanawiałam, ale faktycznie troche w tym racji jest bo jak ostatnio puszczali ten serial w TV to oglądałam i sobie uswiadomiłam że na myśl o Janosiku przychodzi mi obraz Kwiczoła i Pizdry i jeszcze ten murgrabia a Janosik w umysle pojawia sie po nich wiec faktycznie w podswiadomosci on mi nie został choc ogladałam go niedawno .

  4. Jerrick pisze:

    zgadzam się z postem, chociaż dostrzegam tutaj inną perspektywę, tak mnie nachodzi, że imho gdyby Janosik posiadał jakieś skazy, to wtedy mogłoby wyjść to zbyt miękko, jesteśmy ludźmi i jako ludzie lubimy idealizować, szczególnie herosów. Myślę, że Janosik to taki Achilles, gdyby był bardziej „ludzki” wtedy pewnie zostałby zapamiętany, ale mniej zyskałby sympatii. Wyróżniłbym dwa różne typy bohatera – jeden z którym się utożsamiamy poprzez jego skazy i drugi, którym chcielibyśmy być poprzez jego idealność. Takie antyczne mam na to spojrzenie – to samo dotyczy Gwiezdnych Wojen, Luke również jest bohaterem, którego ciężko zapamiętać, pamięta się Hana Solo, Chewbaccę, nawet krótkiego Yodę, ale Luka? Dla mnie to taki typ mitycznego bohater, który jest „przezroczysty”, czyli jest „popychadłem” losu/wydarzeń. Wspomnieć można jeszcze kilka innych filmów, które stały się wybitne i posiadają ten sam niedobór skaz głównego bohatera, ale Mały Głód wyżarł mi Pana Gąbkę i nie mogę sobie przypomnieć ;-)

    fakt z autopsji, że czasem świat i drugorzędne postacie tyją tak bardzo, że protagonista jest obecny wyłącznie ciałem (a najlepiej byłoby go uśmiercić w pierwszej minucie),
    pozdrawiam!

  5. śliwek pisze:

    Ale właśnie dlatego kochamy Achillesa do szaleństwa … bo był porywczy, w zemście, w gniewie potrafił się tak cholernie zapomnieć … bo miał wady, skazy, bo uwielbiał kobiety … proszę spojrzeć i wyobrazić sobie B.Pitta w roli Achillesa, czy gdyby tylko stał z założonymi ramionami (co bardzo często czynił Janosik) i się przyglądał, był małomówny i „taki nijaki” to czy jego rola w tym filmie byłaby tak fantastyczna … nigdy w życiu, „Pittowski” Achilles jest szalony, zmienny, delikatny kochanek zmienia się w oszalałego z zemsty wojownika, my czujemy przez skórę że gdy nie weźmie on udziału w bitwie to będzie porażka, bo on jest prawdziwym przywódcą … jest Achillesem o którym jest film, jest pierwszoplanową postacią, praca domowa została odrobiona i scenariusz został skrojony doskonale pod głównego bohatera …

    Tak jak i pod Williama Waleczne Serce.

    Co do gwiezdnych wojen … Luck Skywalker i jego wewnętrzny konflikt, zwłaszcza od momentu kiedy dowiedział się kto jest jego ojcem, i ta jego początkowa słabość, nieudane treningi z Jodą, obawy czy podoła, czy nie przejdzie na ciemną stronę mocy … ileż razy on się wahał, poddawał, cofał w sobie … dla mnie nigdy Luck nie był „przezroczystym popychadłem”, po prostu o ile Han solo miał bawić widza awanturniczym stylem życia, o tyle na młodym Skywalkerem trzeba było przysiąść …

    Pozdrawiam.

    • KORONA pisze:

      nimosz racji panocku. Janosikowa powaga byla co by nie godoć dużo wymogiem. To własnie te wyrazy twarzy, tą powagę, tą małomówność (milczenie jest złotem) mozna zapamiętać. Jak na harnasia przystało – dostojny, małomówny a szeroki w czynach. Maryna chowająca się za jego plecami przed Bardosem i brak jakichkolwiek słów zbudował napięcie atmosferę, wywołał pożądany strach Bardosa który niósł się na widza. Takich scen jest cała masa w serialu bo właśnie tak tą postać PRZEMYSLANO od początku do końca. Śmiać mogłeś się z Kwiczoła i pyzdry, drwić z bezradności murgrabiego a harnasia masz uwielbiać właśnie za tą siłe którą przekazywał przez swój brak wybuchowości. A jeżeli niemiał skaz to nie oglądałeś serialu uważnie. Grzmocił każdą kobietę która staneła na jego drodzę. Co prawda w filmie pokazali tylko domysł jak przeleciał porwaną z karczmy blać jednak z każdą inną leciał w pocałunki i macanko bez skrupułów o maryne. Nie stawiaj go obok B. Pitta bo gdyby dziś grali Janosika ten domysł seksu byłby pokazany w full nagości z ostrym rznięciem które zapadło by ci w pamięc. Pozdro z samiusienkich gór świętokrzyskich dworskie gnidy.

  6. jack pisze:

    Co do pancernych i psa … jakoś wolałem się zaczytywać w Trylogii w tamtych czasach niż oglądać ten serial, i miałem widać nosa, bo dosyć szybko spotkałem na swojej drodze ludzi, którzy uświadomili mi “troszkę” inną prawdę o IIWS, a co problemów przez to miałem w podstawówce :).

    Szkoda śliwek że nie uświadomiłeś tych ludzi napotkanych na swojej drodze że
    „Pancerni” to nie film dokumentalny.Dla mnie to nawet nie jest film wojenny, tylko film przygodowo-sensacyjny.Po prostu FILM.A czym jest film ? ROZRYWKĄ. I łączenie tego z faktami historycznymi to totalny bezsens.

    Co do Janosika.
    Taaa..Przydałaby się faktycznie jakaś skaza dla ubarwienia postaci.
    Proponuję niezapłacone alimenty jako główny powód ucieczki w góry.
    Bo Janosik to Jan Owsik i pochodzi z miasta Łodzi.Co zresztą widać i słychac.

  7. huri pisze:

    A może po prostu główny bohater mógłby być bardziej dramaturgiczny grany przez aktora posiadającego większą charyzmę? Wydaje mi się, ze w Janosik w filmie przypomina swoja osoba bardziej mentora niż głównego bohatera. Można by w prosty sposób bardziej podkręcić głównego bohatera dodając mu parę elementów.Trzeba tez zadać sobie pytanie. Skoro ten serial ma wady w konstrukcji głównego bohatera to dlaczego bardziej się podoba od dzisiejszych seriali polskich??? Dzisiaj wiedza na temat konstrukcji filmu jest znacznie większa, a jednak seriale co raz gorsze.

  8. warqula pisze:

    Janosik to ideał przystojny pastuch o złotym serce, jako harnaś jest taki sam, dobry, inteligentny i sprawiedliwy, dlatego nie ma w nim iskry – szaleństwa, a mimo to scena jego śmierci mnie zawsze dołuje. Przecież to był nasz ideał, wojownik, który zawsze nas bronił.

  9. Artman pisze:

    Właśnie dlatego „Janosik” jest filmem ponadczasowym, filmem legendą, że jego główny bohater – Janosik jest postacią kryształową – jak Winnetou. Każdy z nas marzy – przynajmniej Ci zdrowi psychicznie i wychowani w miarę poprawnych warunkach i atmosferze rodzinnej – aby być taką postacią, takim superbohaterem o czystym sercu, dzielnym i niosącym pomoc innym. Janosik przy tym jest bardzo ludzki i właśnie poprzez swoją prostotę wyprzedza wszelkie Batmany i Supermany. Janosikiem może być każdy z nas. Dlatego tak chętnie oglądamy ten serial. Bo jest prosty, bo jest zabawny, bo jest piękny, bo jest szlachetny, bo pokazuje dążenie do życia w uczciwości (choć opowiada o zbójach) i wreszcie, bo mówi o miłości – czystej i szlachetnej.
    Ściemy, zmyły i zmiany są dobre dla umysłów przyzwyczajonych do whłaniania popcornu i innego popżarcia oraz leniwego czekania na „efekty”.
    Janosik to film, po którym czujesz się lepiej, po którym chcesz być szlachetniejszy, mądrzejszy, po prostu lepszy – taki jak on. Poza tym uwielbiasz ten lekki humor i nieszkodliwe przekomarzanie się. Dlatego ten film będzie popularny nawet za 1000 lat. To film ikona. I szczerze mówiąc dziwię się, że ten film i jeszcze ….a co mi tam – przyznam się do swojego ulubionego innego serialu – „Podróż za jeden uśmiech”, nie stały się megahitami nie tylko na naszej planecie, ale i całym Układzie Słonecznym. Jest to dla mnie zagadka póki co nierozwikłana. Ale pewnie nowy Sherlock Holmes by sobie z nią poradził.

  10. Artman pisze:

    Jest tylko jedna rysa na kryształowej naturze Janosika – chłopak lubił baby i flirtował z innymi, całując je i obłapiając, gdy już Marynę miał na oku. Ale z drugiej strony, może po prostu chciał się więcej nauczyć w sztuce miłosnej, aby tym bardziej dogodzić Marcysi :)

  11. mag30 pisze:

    Artman

    przeciez nic go nie laczylo zaden zwiazek malzenski czemu nie mial by flirtowac sobie prawo mlodosci ale w glowie i tak myslal tylko o tej jednej jedynej Marcysi:) a jesli chodzi ogolnei o ten serial to ja ogladam go codziennie tak codziennie naprawde to jest cos innego odbiegajacego od tego chlamu naszych czasow zycia pogoni za kasa itd….. GENIALNY serial!!!!!!!!

  12. Czarna Strzała pisze:

    Tak. Kwiczoł i Pyzdra są na prawdę świetni! Zasłaniają oni Janosika to trzeba przyznać. Janosik jest silny, przystojny, ma długie włosy, ale to nie wystarczy! Po obejrzeniu tego filmu umiem wręcz na pamięć zabawne teksty Kwiczoła i Pyzdry, ale o Janosiku trudno mi cokolwiek powiedzieć. Bardzo lubię tego bohatera, ale… jakby to ująć… jest zbyt nudny… Nie chodzi o to żeby był zabawny, ale żeby miał w sobie coś takiego… coś takiego co miał w sobie Janek Kos. Bo każdy chłopiec po obejrzeniu pancernych chciał być Jankiem Kosem, a po obejrzeniu Janosika mówimy tylko o Kwiczole, Pyzdrze o ich zabawnych tekstach, ale to nie przrszkadza mi w Janosiku. UWIELBIAM TEN SERIAL!

  13. Przemek pisze:

    Nie możemy zapomnieć o wspaniałej muzyce i krajobrazach naszych pięknych gór.Ja zamykam oczy i po chwili jestem w tamtych czasach i w tamtych miejscach.Kocham ten serial,ale ostatni odcinek omijam bo happy endu niestety niema:(


Twój komentarz nie ukaże się od razu, moderacja chwilę trwa :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s