Ameryka przecieka
Opublikowane: 30 listopada 2010 Filed under: Polityka | Tags: ameryka, mocarstwo, Polityka, tajne służby, USA, wikileaks, wojna, wolność, wolny świat 12 KomentarzyBędzie o szpiegowaniu, i o wojnie, i o mocarstwie, i o złych tyraniach, i o tajnych służbach, i o wszystkim tym, co świetnie wychodzi w filmach sensacyjnych, a gorzej (szczególnie ostatnio) w rzeczywistości.
Lubię takie klimaty. Lubię dobrą, międzynarodową sensację ze szpiegami i wojnami toczącymi się gdzieś pod powierzchnią normalnej rzeczywistości. To zawsze wielka gratka dla filmowca i takie filmy wciąż powstają w dużych ilościach.
Ten wpis nie będzie jednak o filmie. Będzie o WikiLeaks. Zastanawiam się ostatnio nad tą głośną bardzo sprawą i paru rzeczy tu nie rozumiem.
Pozwólcie, że streszczę w kilku słowach problem:
Pewien szemrany koleś założył sobie stronkę w internecie, nazwał ją wikileaks.org i publikuje na niej amerykańskie niejawne dokumenty państwowe. Innymi słowy koleżka ten kompromituje Stany Zjednoczone jako państwo. Kompromituje jego służby wywiadowcze, jego armię i jego administrację. Robi to jawnie, w blasku fleszy, przed kamerami telewizji z całego świata. Stał się już nawet kimś w rodzaju gwiazdy.
I co Wy na to?
Ja przyznam, że jestem trochę zdziwiony. Przecież Ameryka to podobno światowe mocarstwo. Przecież ma CIA, FBI, NSA i całą masę innych służb powołanych i sowicie opłacanych właśnie po to, by jacyś szemrani faceci nie kompromitowali tego wielkiego kraju.
Tymczasem te wyrafinowane służby są nieskuteczne. I Prezydent USA razem z Sekretarzem Stanu muszą świecić głupimi minami przed rozbawionym światem. Tak ma wyglądać największe światowe mocarstwo!?
Jeszcze trzydzieści lat temu, w czasach zimnej wojny CIA załatwiłoby sprawę jak w filmie. Facet zostałby fachowo i po cichu porwany, przewieziony tajnym samolotem w odpowiednie miejsce, gdzie po dogłębnym przesłuchaniu przy użyciu tortur, ślad by po nim zaginął. Tak działają światowe mocarstwa, czy to się komuś podoba, czy nie.
Teraz rzekomy bojownik o wolność słowa z WikiLeaks gra na nosie mocarstwu, a mocarstwo nic.
I to mnie właśnie zdumiewa.
To mnie również bardzo martwi. Bo może to oznaczać, że Ameryka nie jest już mocarstwem i nie ma zamiaru przewodzić tzw. „wolnemu światowi”. A to może nas doprowadzić do stanu, kiedy wolność po prostu przegra z tyranią. I wszyscy staniemy się Koreą Północną, Chinami albo jednym wielkim muzułmańskim kalifatem.
A zauważcie, że WikiLeaks nie kompromituje reżimów totalitarnych, nie publikuje dokumentów z Korei Północnej, Iranu, czy Chin. Szemrany koleżka dobrze wie, że za takie hece dostaje się kulę w łeb bez gadania. A tego się boi. Ameryki się nie boi.
Jest jeszcze druga ewentualność.
Ameryka wcale nie przecieka. Wcale nie tonie. Wciąż jest najmocniejszym krajem na świecie i wciąż przewodzi wolnemu światu. To właśnie Ameryka dostarcza WikiLeaks przecieków. To ona kontroluje WikiLeaks i szemranego kolesia.
Po co?
Żeby pokazać, że nie jest już silna, że chyli się ku upadkowi, że jest osłabiona kryzysem, że siedzi w kieszeni u Chińczyków, że jest całkowicie zależna od bliskowschodnich pól naftowych, że całkowicie zatraciła się w szalonym konsumpcjonistycznym tańcu i że nie ma już dla niej ratunku.
Ameryka chce, żeby jej wrogowie w tę bajkę uwierzyli. A jak uwierzą, stracą czujność i będzie ich można łatwiej pokonać.
Tu już jednak przechodzimy z filmów sensacyjnych i szpiegowskich do kina science-fiction.
to wszystko jest zupełnie inaczej, niż się panu wydaje, panie Piotrze. Wikileaks działa od wielu lat i publikuje to, co dostanie od innych. A są to bardzo różne rzeczy. Teraz akurat padło na USA i wszyscy o tym mówią.
Nawiasem mówiąc Amerykanie sami są sobie winni, bo nie umieli znaleźć równowagi między łatwością w dostępie do informacji a jej ochroną. Ale to jest temat na dłuuugi artykuł. O jedna osoba za dużo miała dostęp do tajnych informacji i dzięki temu wszyscy możemy je teraz przeczytać.
Moje strzały:
1) Gra na oslabienie dolara. (Q4!!!)
2) Za kolesiem z wikileaks stoi jakies panstwo (chiny?), ktore dobrze go chroni.
3) Kolesia probowali juz uwalic przez zarzut gwaltu, ale sie wyslizgnal. Jest zbyt znany by go odpalic. Ameryka nie lubi prowtch wpadek. Kilka durnych depesz wyyglada lepiej niz Politkowska2.0. :)
Przecieki zawsze były bo zawsze znajdzie się ktoś kogo w końcu ruszy sumienie i wyciągnie jakich podłości dopuszczają się ciecie siedzący wyżej lub niżej na stołkach Władzy.
Tyle, że kiedyś te przecieki trafiały do mediów, które łatwo było kontrolować i blokować.
Teraz w dobie Internetu NA RAZIE jest to bardzo utrudnione.
Odstrzelenie medialnej głowy Wikileaks (rzecznika?) nic by nie dało a być może nawet stanowiłoby zagrożenie.
W końcu powstałoby ciało efemeryczne, bez widocznej głowy i kompletnie niekontrolowalne.
Proszę zauważyć, że Wikileaks nie tylko nie publikuje wszystkiego, ale także wiele materiałów jest ocenzurowanych przez nich rzekomo w celu chronienia wymienionych w nich ludzi.
Gdyby to był wschód to nawet bym powiedział, że to tajna agenda KGB, która dzięki temu dostaje za friko tajne materiały i może na tej podstawie namierzyć miejsca własnych przecieków. Ale Amerykanie są za głupi na takie numery :)
przeciek kontrolowany, przeciek kontrolowany :):):)
przecież w tych wielkich rewelacjach nie ma niczego tajnego … to wszystko już było, wiadomo o tym od dawna, o tym się mówiło, pisało, rozmawiało, debatowało … co to niby za rewelacje, że ktoś w raporcie dosadnie określił jakiegoś premiera, prezydenta czy innego dupka, amerykanie nie są wyjątkami w tym dosadnym określaniu, rzekłbym że są daleko w tyle za np. „sowietami” …
i że niby takie wielkie rewelacje, co się komu obiecuje w zamian za coś … bez jaj panowie i panie, wszyscy zdajemy sobie sprawę że nie takie targi tam odchodzą :):)
jeszcze nie słyszałem żeby amerykańce tak łatwo pozwoli na coś czego tak naprawdę nie da się przekuć na własny sukces, oni są w tym mistrzami, tu niby potknięcie, tu mała porażka, mały kryzys a i tak koniec końców wyjdziemy z tego z zyskiem na duży plus :):)
oczywiście wiem kto jest najbardziej zadowolony i szczęśliwy z tej całej zamoty (jakie ugrupowania, jakie grupy, ludzie o jakich przekonaniach) ale jako że nie mam ochoty na słowne przepychanki to :):):)
ten cały artysta od tego zamieszania to przestępca i kryminał i za to powinien beknąć, a to że sobie ujawnił coś co miało być ujawnione … hehehehhe, za co go tu karać :):):)
o wiele większe emocje budzi we mnie postać tego pana … Nigel Farage, aż miło posłuchać i popatrzeć jak daje po głowach zadufanemu w sobie towarzystwu wzajemnej adoracji i klepania się po tyłeczkach … to jest nasze podwórko i na nie powinien być skierowany nasz wzrok, a nie na kolejną wywołaną na własne zamówienie i koniec końców we własnym interesie „hamerykańską hucpę”
mały link jeśli można: http://www.youtube.com/watch?v=Ufk92V-sc30
Ps. gdyby te przecieki miały szkodzić amerykańcom to ten koleś już dawno byłby u św. Piotra, jeszcze zanim by o nim świat usłyszał :):):):)
To jest scenarzysta czy go nie ma?
cyt…Pewien szemrany koleś założył sobie stronkę w internecie, nazwał ją wikileaks.org i publikuje na niej amerykańskie niejawne dokumenty państwowe….
Na jakiej podstawie oceniasz tego człowieka nazywając go” szemrany koleś”.
„Szemrany koleś” to i tak bardzo delikatne określenie osoby poszukiwanej przez Interpol międzynarodowym listem gończym pod zarzutem gwałtu. Więcej o Julianie Assange tutaj.
W Szwecji jest takie prawo, że jak laska, z którą się przespałeś nagle po 5 latach się ocknie i pomyśli „hmm… jednak nie miałam ochoty na ten seks” to leci do prokuratury i Ty zostajesz GWAŁCICIELEM.
W ogóle to nieładnie jest rzucać na ludzi oskarżenia – szczególnie szarpiących się z Władzami – na podstawie stawianych im zarzutów kryminalnych.
Ludzie w Twoim wieku powinni to znać z własnej autopsji, żyjąc w kraju, który tak robił nagminnie.
To nie ja rzucam oskarżenia. To ten wstrętny, kłamliwy Interpol ;-) Wczoraj wysłali za gościem list gończy o najwyższym priorytecie.
Interpol wysłał list gończy bo go oskarżają w Szwecji – co jest niezwykle istotne, że właśnie tam – jakieś laski o gwałt.
Przypomnę, że pierwotnie sprawa została umorzona, więc to oskarżenie to takie palcem po wodzie pisane.
A raczej opłacone przez jakieś służby.
zakładają za krótkie mini, szczują kusymi wdziankami, kręcą tyłkami w tańc budach, same wskakują do łóżek … a potem pitolą coś o jakiś gwałtach, głupie laski
(mam nadzieję że sarkazm został odczytany) — znam taką jedną laskę bardzo dobrze i nasłuchałem się i napatrzyłem na nagonkę jaką urządzili na nią bliscy i znajomi takiej jednej parówy co ją zgwałcił — i dziewczyna też dwa lata gryzła się w sobie i czekała na psychiczny odblok żeby wyjawić prawdę — postawmy ją w szeregu z ową szwedką — po dwóch latach laska dopiero przemówiła, patykiem pisane takie oskarżenia
„parówa” użyte celowo, w gwarze „ludzi” odpowiednie określenie idące w parze z odpowiednim traktowaniem takich mend,
Dla mnie „szemrany koleś ” to taki ,który nigdzie nie pracuje a zawsze ma za co wypić.Jakieś radio z samochodu ,drobna kradzież i takie tam…..
Z tego co wyczytałem z Wikipedii Julian Assange to wykształcony i nie głupi facet.Praca nad wolnym oprogramowaniem,nagroda Amnesty International- to chyba dowody pozytywnego działania?Co do gwału.Nie wiem.Roman Polański jest w podobnej sytuacji,też jest oskarżony o gwałt.Czy jego też nazwałbyś szemranym kolesiem?