The King’s Speech – Jak zostać królem (i zgarnąć wszystkie nagrody)
Opublikowane: 14 lutego 2011 Filed under: Filmy | Tags: film, kino, nagrody, Polityka, prostota, Recenzja 5 KomentarzyTo właściwie bardzo proste. Niemal tak samo proste jak zrobić komedię, na którą ludzie walą do kina drzwiami i oknami. Wystarczy, że jest śmieszna.
Podobnie z Królem i nagrodami. Wystarczy zrobić porządny, dobrze opowiedziany, sensowny film o czymś.
I deszcz nagród gwarantowany. Najpierw Złote Globy, teraz BAFT’y, a za chwilę Oscary. Wszystko dla Króla. Bo to film tak normalny, że aż wyjątkowy.
Jego normalność polega na tym, że nie jest to pretensjonalne, pseudoartystyczne, hermetyczne, udawane, udziwnione, egzaltowane coś, czym zachwycają się ci, co myślą, że się znają na sztuce.
To prosta opowieść o facecie, który miał pewien problem.
Jego „pewien problem” w wyniku splotu przypadków nagle stał się problemem ogólnonarodowym, a z czasem nawet ogólnoświatowym.
I facet musiał ten problem w sobie pokonać. Musiał walczyć. Musiał stanąć na wysokości zadania.
To prosty film o przyjaźni, walce, wyzwaniu, pokonywaniu trudności i dziwnej zmianie jaka zaszła w polityce na początku XX wieku. A zmiana ta polegała na tym, że pojawiły się media elektroniczne i polityków można było usłyszeć w radiu, a potem nawet zobaczyć w telewizji. To zmieniło wszystko i ta zmiana wciąż trwa.
I wszystko to jest opowiedziane „po Bożemu”, normalnie, bez zadęcia, z godnym pozazdroszczenia zaufaniem dla opowiadanej historii.
Scenografia i zdjęcia są świetne. Aktorzy grają jak z nut, bo wiedzą co grają. Reżyser się nie wygłupia i nie stara się popchnąć światowej kinematografii do przodu. Po prostu opowiada. Z pokorą, talentem i niewątpliwą fachowością.
Dlatego „Jak zostać królem” zgarnia wszystkie nagrody. Bo ludzie chyba zaczynają mieć dość udawania, ściemy i pozerstwa w kinie. Chcą żeby twórca ich uszanował. Nie lubią być oszukiwani. Chcą porządnie opowiedzianego filmu o czymś ważnym, tak samo jak chcą śmiesznej komedii.
I Król im to daje. I chwała Królowi za to.
Jak ktoś jeszcze nie widział, to gorąco polecam ten film.
Też polecam. Ale polskie tłumaczenie tytułu jest MZ kiepskie. Już chyba lepsza byłaby kalka z angielskiego :)
WIELKIE filmy mają to do siebie, że nie są cytując autora „pretensjonalne, pseudoartystyczne, hermetyczne, udawane, udziwnione, egzaltowane”. I takie właśnie WIELKIE KINO, co cieszy, często doceniane jest przez Akademię. Wystarczy spojrzeć na niektórych zwycięzców – „Slumdog”, „Forrest Gump”, „Skazanych na Shawshank” i wiele innych znakomitych dzieł, do których chce się wracać latami. „Jak zostać królem” z pewnością jest godzien tej elity. Świetny, genialny w swej prostocie film.
Szkoda, że u nas takich filmów się nie kręci…
Zdjęcia są DOSKONAŁE!!!
dla mnie ten firm jest o czymś innym – Wielka Brytania nie pomogła nam w czasie kampanii wrześniowej bo… król się jąkał
wspaniale zagrane role – jak perły, których nie noszę