Lepiej?
Opublikowane: 11 marca 2012 Filed under: Aktualności | Tags: Blog, Content, rocznica bloga, wiosna, zmiana 21 KomentarzyNo więc, mało ostatnio piszę na tego bloga.
Nie wiem dlaczego. Potencjalnych powodów może być dużo. O istnieniu jednego wiem na pewno – otóż, jak nie ma się czegoś ciekawego do napisania, to lepiej nie pisać.
Jak nie ma się czegoś interesującego do powiedzenia, to lepiej wsadzić mordę w kubeł i milczeć.
Milczenie bywa intrygujące, znaczące, nieznośne, bywa również złotem. Moje milczenie jest po prostu wynikiem nieposiadania akurat żadnej oryginalnej, sensownej, WAŻNEJ i ciekawej myśli, którą mógłbym się podzielić z czytelnikami tego bloga.
Oczywiście nie oznacza to, że w mojej głowie nie zachodzą już żadne myślowe procesy o w miarę przyzwoitym stopniu złożoności. Zachodzą. Jest ich nawet sporo. Niestety, w odróżnieniu od licznych dzisiaj wydawców kontentu, prowadzę dość restrykcyjną politykę wydawniczą. Nie strzępię sobie klawiatury po próżnicy. Nie nadaję tylko dlatego, że mam ramówkę. Nie publikuję, żeby wypełnić rytm publikowania. Nie piszę tu, bo muszę, bo zarabiam, bo oglądalność, klikalność, reklamy, etaty i dzieci płaczą.
Piszę tu wtedy, kiedy mam coś ciekawego i istotnego do napisania. Piszę tu wtedy, kiedy przeczuwam, że zgłębiana akurat myśl ma szansę przetrwać swą sensownością dłużej niż tydzień. Może nawet miesiąc. Innymi słowy, nie interesuje mnie błyskotliwe komentowanie wypadków doraźnych.
Oczywiście zdarza mi się chlapnąć jakąś publicystyką w szybko-mknących „streamach” social-mediów, ale przecież do tego właśnie te miejsca służą. Do ględzenia.
Tutaj nie ględzę. Tutaj nie szumię. Nie dokładam się tu do ogólnego zgiełku.
A ponieważ zbliża się trzecia rocznica powstania tego bloga, postanowiłem trochę go pozmieniać.
Wyszedłem szerokim frontem naprzeciw wzbierającej już od dawna modzie na webowy minimalizm i postawiłem na „lejałt” jednokolumnowy ze skromną stopką na spodzie. Do tego dodałem szczyptę fontowych, jakże modnych dzisiaj, ornamentów i „voila!” – jest nowy „dizajn”.
W zamierzeniu ma być przede wszystkim CZYTELNIEJ. Bo to blog przeznaczony do czytania.
Dajcie więc znać, czy jest czytelniej, modniej, zajebiściej i bardziej czarująco ;-)
Dodatkowo dodałem stronę „Archiwum” – po blisko trzech latach należy się blogowi taki spis treści, tym bardziej, że stare, prastare i prehistoryczne wpisy wciąż są czytane i wciąż ktoś ich potrzebuje.
I to tyle, co miałem do zakomunikowania w tę wietrzną, przejrzystą, marcową niedzielę.
Nadmienię tylko, że pisanie tego wpisu umilało mi tanie, ale całkiem pyszne bordeaux. A za warstwę audialną odpowiadała pani Joni Mitchell ze swoją płytą „Shine”, która od daty premiery w 2007 nie daje mi spokoju.
Trzymajcie się ciepło. Wiosna wszystko zmieni.
A teraz poleci fala wpisów od polaczków nie lubiących zmian w ich życiu (a te wszystkie strony internetowe są ich częścią).
Pozdrawiam
Jestem tu pierwszy raz !
Świetnie Pan pisze o sobie o świecie z stosowny dystansem do otaczającej rzeczywistości.
Scenarzysta to extra profesja tylko po pewnym czasie..
Sama napisałam scenariusz lecz chyba go wydam jako książkę nie dałam go do przeczytania nikomu,
napisałam coś z pasji niż z zapotrzebowania.. bo przecież jest minimalne
pozdrawiam
AM
Więc, nie wiem czy to pójdzie, ale za „polaczków” to ja odbijam zawsze piłeczkę stwierdzeniem ” zaleciało chamem”.
Tyle. Bo poczułem się urażony.
Bez obioru.
A w temacie, jest tak lekko, przyjemnie.
Literówka, hmm, odbioru miało być.
A w sumie … to i tak że trafiło na mnie, bo dziad mój, w czasie „I wś” to za słowo „polaczek” brał na bagnet.
Zmiany są konieczne, muszą być – innaczej tkwilibyśmy w miejscu. A każdy z nas ma często dość tej szarej rzeczywistości. Stary wygląd bloga tez mi się podobał, ale ten jest okej.
Czy mógłby pan odpowiedzieć mi na pytanie… Czy gdy był pan nastolatkiem to chciał pan pracować dla filmu? Było to pańskim marzeniem, czy zafascynowało pana to dopiero później?
Lepiej :) Bardzo dobra zmiana, przejrzysty, nowoczesny wygląd. Nader przyjemnie patrzy się na nową oprawę.
Jeśli chodzi o niepisanie, to brakuje mi trochę wpisów, których tytuły zaczynały się od słowa „Alchemia…”. Szanuję jednak w pełni autonomię autora w kwestii tego, co i jak często pisze. I jako czytelnik tejże autonomii karnie się podporządkowuję ;)
Pozdrawiam
tp
No więc, mało ostatnio czytam po polsku.
Lepiej? :)
Mnie nowa odsłona Pańskiego bloga podoba się. Ta prostota ma duży urok.
Hmm, pewnie lepiej ale ważne, że wciąż treść ponad formą :), dla mnie mogłoby być tak jak poprzednio, gdyby nie Pana pytanie nawet nie przyszłoby mi do głowy nowy design komentować.
Z innej beczki – przeglądam dzisiejsze newsy i dochodzę do wniosku, że – na fali burzy jaką podobno rozpętał pan Tomasz Raczek komentując produkcję „Kac Wawa” – chętnie poznałabym Pana opinię na temat granic krytyki dzieła.Pozdrawiam serdecznie.
Lepiej.
Panie Piotrze, jest elegancko i lekko. A do wpisu kolegi Rafała się dołączam ( w temacie „zalecenia chamem” )
Według mnie, poprzednia wersja też była OK, ta również. Podoba mi się, że pisze Pan rzadko, ale fajnie. Już dawno zaczęła mnie męczyć ta maniera wypowiadania się przez wszystkich na każdy temat począwszy od Adama i Ewy. Solidaryzuję się z tymi, którzy nie mają szczególnej potrzeby informowania całego świata o swoim życiu, bo nie. Pozdrawiam :-)
A mi się ta skórka bardzo nie podoba.
2/3 ekranu (ta po lewej) jest pusta co u mnie wywołuje nieprzyjemny dysonans. :(
Przepraszam. Miało być 1/3 ekranu a nie 2/3 :)
Jesteśmy atakowani na każdym kroku takim odpustem, że aż włączają się pewne odruchy… A u Pana taka błogość, bardzo mi odpowiada.
Panie Piotrze proszę się nie gniewać, bo może uzna Pan to za … no nie wiem sama za co, ale wydaje mi się, że pisze Pan mniej na blogu, bo po prostu strasznie wkurza Pana nasza rzeczywistość, a przynajmniej sporo jej aspektów. Dlatego nakrywa ją Pan kotarą milczenia. I jeszcze ten przełom meteo, człowiek ledwo ledwo, byle do bujnej zieloności hej!
czcionka mi się podoba, ale nie wiem czy to wina bloga czy mojej nowiuśkiej Fedory/Firefox’a :)
Źle się czyta tę nową czcionkę, może i ładna, ale źle się to czyta, męczy oczy – grube kropki nad literami zlewają się wizualnie z literami typu l i człowiek nie wie czy to ł, t czy i oraz l…. Poprzednio było wygodniej czytać bloga.
Widziałem Pana niedawno zamyślonego na Kabatach… Pomyślałem o scenariuszu który Pan zaczął pisać a o którym nas już informował na tym blogu … czy to zamyślenie to wynik tego scenariusza czy nie?… Od dwóch lat niczego nie napisałem, w sumie napisałem jeden scenariusz i od razu miałem rozmowę z Saramonowiczem bo on napisał podobny scenariusz co mój i odradzał mi ( wręcz straszył adwokatem ) angażowania się w mój projekt bo on sobie ”zarezerwował” sobie temat. Groźby mnie nie przestrarszyły, ale i tak nic nie pisałem bo brak czasu, ochoty etc… ale od pewnego czasu wzbiera we mnie chęć do napisania czegoś … tak dla siebie choćby – nie żyję z tego i nie zamierzam… Ciekawi mnie Jak to jest u innych , Czy piszecie regularnie czy macie przerwy, czy czekacie aż pojawi się pomysł czy szukacie pomysłu etc?
Tak, rzeczywiście czasami bywam zamyślony. Zdecydowanie za dużo myślę, za mało piszę :-)
Zajebiściej: ) Ta szarość liter. Szarość jest dobra…