Do czego przy pisaniu przydaje się brzytwa
Opublikowane: 2 grudnia 2009 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: brzytwa ockhama, dramaturgia, prostota, scenariusz, Scenopisarstwo 8 Komentarzy
Wiliam Ockham z brzytwą - zdjęcie agencyjne z XIV w.
Wiliam Ockham urodził się około roku 1285 w małej, angielskiej wiosce o nazwie Ockham. Jego franciszkańskie skłonności do przesadnego ubóstwa i radykalne jak na ówczesne czasy teorie logiczne spowodowały oskarżenie o herezję, a potem wywołały nawet ekskomunikę.
Ockham musiał uciekać przed papieżem Janem XXII, który był przyzwyczajony do określonego stylu życia i nie zamierzał z niego rezygnować pod wpływem zakręconego franciszkanina. Ockham musiał się ukrywać i w końcu zmarł w Monachium podczas epidemii „czarnej śmierci” w 1349 roku.
Zostawił po sobie bardzo pożyteczne i ciekawe narzędzie. Zostawił brzytwę. Najsłynniejszą na świecie. Brzytwę Ockhama.
Przyznam, że jako dziecko na studiach uniwersyteckich nie mogłem pojąć, o co chodzi z tą brzytwą Ockhama. Faktem jest, że jedyną poprawkę miałem właśnie z logiki. Na tych zajęciach najbardziej podobał mi się nasz prowadzący, który podczas dwugodzinnych ćwiczeń spalał grubo ponad paczkę papierosów. Wpatrywałem się zdumiony w kopcącego jak lokomotywa zawodowego logika i zupełnie nie mogłem się skupić na meritum.
Teraz chyba poprawiła mi się zdolność abstrakcyjnego myślenia, bo nie tylko skumałem, o co franciszkanowi Ockhamowi chodziło, ale również bardzo jego twierdzenie polubiłem.
W całej tej brzytwie chodzi o tzw. „ekonomikę myślenia” i zamiast się tu wymądrzać zacytuję po prostu moją ukochaną Wikipedię.
Brzytwa Ockhama – wprowadzona przez Williama Ockhama zasada: istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę (łac. Non sunt multiplicanda entia sine necessitate), tłumaczona także tradycyjnie jako: Bytów nie mnożyć, fikcyj nie tworzyć, tłumaczyć fakty jak najprościej. W praktyce tłumaczy się to jako: proste rozwiązanie jest najlepsze albo nie wymyślaj nowych czynników jeżeli nie istnieje taka potrzeba, a jeżeli już, to udowodnij najpierw ich istnienie.
Zasada brzytwy Ockhama zwana jest także zasadą ekonomii myślenia. Jest to jedna z podstawowych zasad, których przestrzega się w trakcie tworzenia poprawnych teorii naukowych.
Na tej brzytwie wisi cała współczesna nauka. Co ciekawe, jest to również najzupełniej niezbędne narzędzie dla pisarza. Jeśli jesteś autorem scenariusza, powieści, dramatu, bloga, czy jakiegokolwiek innego tekstu powinieneś codziennie używać brzytwy Ockhama. Inaczej będziesz słabym autorem.
I już tłumaczę dlaczego.
Niedoświadczeni scenarzyści mają zdumiewającą łatwość w mnożeniu bytów. Dodają bez umiaru nowe postaci, nowe wątki, czy kolejne miejsca akcji. Pracując w zespołach twórczych przy kilku serialach, spotykałem się z tym zjawiskiem codziennie.
To oczywiście bardzo pomaga w prowadzeniu narracji. Często jest najprostszym sposobem na rozwiązanie jakiegoś problemu dramaturgicznego, czasem pozwala wyjść z zapętlenia, które wydaje się bez wyjścia.
Ale coś, co jest łatwe dla scenarzysty (czy pisarza) nie musi być wcale ciekawe i efektowne dla odbiorcy takiej narracji. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Widz (czy czytelnik) intuicyjnie nie lubi przekombinowanych historii. Widz lubi proste, klarowne, wiarygodne opowieści. Widz nie lubi tłumu postaci pojawiających się i znikających bez żadnej konsekwencji. Widz lubi zwarte, mocne opowieści oparte zaledwie na paru wyrazistych postaciach.
Zdanie: „Istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę!” powinno wisieć oprawione w złote ramy na ścianie każdego autora. Zamiast tego można też powiesić tylko dwa wyrazy: „Prostota głupcze!”
Ciekawe czy skromny franciszkanin z zapyziałej angielskiej wioski Ockham miał pojęcie, jak jego odkrycie z obszaru filozofii poznania wpłynie na przemysł filmowy, księgarski i showbiznes w ogóle. Ciekawe czy przeczuwał, że jego brzytwa będzie uznana za jedną z podstawowych zasad dramaturgii we współczesnym świecie.
W każdym razie pośmiertny Oskar, czy Nobel Wiliamowi Ockhamowi się bezwzględnie należy.
Zgadzam się.
Na 110 proc. :)
http://brzytwa.wordpress.com/o-brzytwie/
Brzytwa Ockhama przydaje się także w sferze obyczajów, np. nie mnożyć żon ponad konieczność :) Ta pierwsza wystarczy…
pozdrawiam
Jacek Parkitny
Pierwsza żona wystarczy o ile wybrało się odpowiednią – to samo dotyczy męża… Gdy zdradza a przyłapany odpowiada: „to nie pierwsza i nie ostatnia”, trzeba uciekać od takiego jak najszybciej…
W tej kategorii polecam film (nomen-omen) R. Polańskiego „Smierć i dziewczyna”. Trzy postacie i jedno miejsce akcji, ale ciary przechodzą po plecach.
Pisanie polega na skreślaniu – nic dodać więcej nie śmiem.
Kurcze, bez świętokradztwa – podesłałabym tę notkę w górę, do Wszechmogącego, bo mówią wokół, ze to kiepski scenarzysta.
Może dać mu Oskara na kredyt, żeby pisał – proste – historie życiowe?
A co tam. Słaby scenarzysta, ale dobry dekorator, ot co.
Jako konsument filmu i serialu muszę zapytać: skąd to przeświadczenie o tym, że widz lubi to i tamto? Znam parę przykładów doskonałych realizacji przywołanych tu założeń (zza Oceanu) i kilka bardzo, bardzo kiepskich (z rodzimego ogródka). Zawsze jednak odnosiłam wrażenie, że chodzi o ograniczenia budżetowe… a nie o wolę zbiorową widza.
Przeświadczenie, że widz coś lubi albo nie, nie jest wcale przeświadczeniem, tylko wynikiem bacznej obserwacji kinowych boxoffice’ów i wyników oglądalności programów telewizyjnych. Te dane dość dokładnie pokazują co widzowie lubią oglądać, a czego nie.