„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Wybory to moja specjalność

Na tym właśnie polega zawód reżysera filmowego. Na ciągłych i nieustających wyborach.

Najpierw wybieram tekst, czyli scenariusz. Potem wybieram współpracowników, czyli ekipę i obsadę. Potem zaczyna się cała seria wyborów mniejszych i bardziej szczegółowych, ale wcale nie mniej ważnych.

Wybieram obiekty zdjęciowe, czyli miejsca, gdzie będziemy filmować. Potem rekwizyty, czyli wszystko to, czym będą posługiwać się aktorzy na planie. Potem kostiumy, czyli styl i wymowę poszczególnych postaci.

Następnie zaczynają się zdjęcia. Plan zdjęciowy jest miejscem nieustannych wyborów. Jako reżyser odpowiadam na setki pytań w rodzaju „to czy to?”, „tu albo tam?”, „tak albo inaczej?”, „w ten albo w inny sposób?”.

Robimy kolejne ujęcia, kolejne ustawienia, kolejne duble. Każdy, nawet najmniejszy krok, to wybór. I ja go muszę dokonać. Wygląda to trochę jak przedzieranie się przez gęsty las kolejnych decyzji. Każda jest ważna, żadnej nie mogę pominąć i nie mogę się pomylić. Bo zabłądzę. A wraz ze mną zabłądzi ekipa, aktorzy i cały film.

Po zdjęciach zaczyna się kolejna tura wyborów. Montaż, muzyka, efekty komputerowe, zgranie dźwięku – setki, tysiące decyzji. Wszystkie muszą być trafne, właściwe i spójne. Inaczej nikomu się mój film nie spodoba i cała praca dziesiątków ludzi pójdzie na marne.

Lubię dokonywać wyborów, lubię reżyserować i nigdy nie uchylam się od decyzji.

Uchylanie się od decyzji jest słabe, niemęskie i głupie. Jeśli tylko masz możliwość decydowania – decyduj. Ci co nie decydują – nie tworzą, nie zaznaczają swojej obecności, nie liczą się, są słabi i nieistotni.

Decyzja zawsze jest najważniejsza.


14 Komentarzy on “Wybory to moja specjalność”

  1. Aubrey pisze:

    Czasami brak decyzji też jest decyzją.

  2. warqula pisze:

    Tak, całe życie składa się z decyzji i wyborów, jak wiesz czego chcesz od życia – co chcesz osiągnąć, do czego dojść – Twoje wybory stają się dla Ciebie proste i oczywiste.

  3. zarloczny pisze:

    niemęskie było kiepskie, to był kiepski wybór

  4. Kolekcjonerka Wizytówek pisze:

    Najważniejsza jest pierwsza decyzja, wszystkie inne są tylko konsekwencją tej pierwszej.

  5. w2strony pisze:

    Codziennie, jako kobieta, matka, scenarzystka, pisarka, podejmuję tysiące „niemęskich” decyzji. Czy moja żeńskość dyskwalifikuje mnie i moje wybory?
    Mam nadzieję, że był to tylko niefortunny zwrot, bo o dyskryminację raczej nie podejrzewam Cię, Piotrze.

    • Słówko „niemęskie” w tym kontekście i w dzisiejszych czasach rzeczywiście jest niefortunne. Kobiety też potrafią podejmować decyzje. Również te trafne ;-)

      Nie miałem zamiaru wywoływać wojny marsjańsko-wenusjańskiej. Sęk w tym, że sam jestem mężczyzną i od dziecka słyszałem, że muszę podjąć „męską decyzję”. Podobny zwrot frazeologiczny z konotacją żeńską zdaje się nie istnieje.

      Poza tym mężczyzna nie potrafiący podjąć decyzji jest dla mnie „niemęski”. Nic na to nie poradzę ;-)

      • magors pisze:

        O ukrytym programie języka pisał m. in. Meighana: „his-story” versus „her-story”. Czy historia należy tylko do mężczyzn? Nie, ale czy z tego powodu mamy wprowadzić „herstoria”?

        Odkąd wyszłam za mąż, wiele się zmieniło w moim sposobie myślenia. Mąż podejmuje męskie decyzje, ja kobiece. Czyli uzupełniami się i razem mamy więcej, niż mielibyśmy osobno.

        Ale MUZA, niezmiennie jest rodzaju żeńskiego ;-)

      • ankha pisze:

        A ja się poniekąd zgodzę z Aubrey – czasem Decyzja przez duże D brzmi groźnie…. – może ciągnąć za sobą straszne konsekwencje… no właśnie; jak się już podjęło DECYZJE to ponoć trzeba być Konsekwentnym… Upartym? Fanatycznym?….. W przysłowiach – tu; na innej podstronie przeczytałam: „I would never die for my beliefs because I might be wrong.” i stało się moją ulubioną maksymą, gdyż idealnie oddało mój stan ducha, który nie opuszcza mnie od wielu lat….

        Sądzę, że czasem warto potrwać chwilę w stanie „jeśli nie wiesz co robić – nie rób nic” niż podejmować pochopne decyzje patrząc kątem oka w lustro czy nam „męskość” wzrasta…

        I nie nawiązuje tu do pracy nad w filmem czy udziału w ‘imprezach’ społeczno-politycznych… tylko tak sobie filozofuję na poziomie bardziej ogólnym.

        Tak się jakoś przyjęło, że podejmowanie „szybkich decyzji” uważane jest za cechę pozytywną w naszym szybkim świecie, tak samo jak posiadanie własnego zdania i własnych przekonań na każdy temat. (test dla managerów; „czy umiesz podejmować szybkie decyzje?”… (!) – a dlaczego nie „czy umiesz podejmować TRAFNE decyzje?” – ha! … a gdzie odpowiedzialność?)

        Zbyt szybko podjęte decyzje na niekompletnych przesłankach, zbyt pochopnie wygłaszane sądy, zbyt szybka internalizacja tworzonych naprędce idei (bo ta męskość..!) mogą zapędzić nas w błędne koło fałszywych konsekwencji i być w rezultacie równie niebezpieczne, jak zbyt długie zdawanie się na los…

        To chyba nic złego czasem ‘nie wiedzieć’, ‘wahać się’, ‘zmieniać zdanie’, ‘nie być pewnym’, ‘obawiać się’ – i to nie jest ‘niemęskie’ czasem przyznać się do takiego stanu ducha – tak sądzę. (a bywa wręcz nawet sexi… )

        Niemniej jednak to tylko filozofia ;) – to uwarunkowania biologiczne sprawiają że ‘szybka decyzja’ stała się atrybutem męskości – kobiety podejmują decyzję wolnej, gdyż ich mózgi biorą pod uwagę więcej aspektów niż mózgi mężczyzn i w związku z tym musza wykonać bardziej złożoną pracę. Dlatego decyzje kobiet bywają często trafniejsze (choć spóźnione – słynne; „a nie mówiłam!”), i mogą być dla mężczyzn niezrozumiałe – stąd KOBIECA INTUCJA (vs MĘSKA DECYZJA). To różnice w działaniu mózgów kobiet i mężczyzn i trudno orzec co jest ‘fajniejsze’ a z ewentualną reklamacją – że mamy piersi i kobiecą intuicję zamiast ‘szybkiej decyzji’ – możemy się zgłaszać jedynie do matki natury.. ;)

  6. Garion pisze:

    Zgadzam się, bo facet, któremu brak pewności siebie, to nie prawdziwy facet. Kobieta nie musi być zdecydowana i odważna, żeby być kobieca, ma inne atuty :)

    Poza tym to kolejny ciekawy fakt, że film jest zdominowany przez facetów. Może jest to jakiś dowód na to, że w gruncie rzeczy to bardziej techniczny zawód niż artystyczny.

    (ps. Piotrze dotarł mój mail? Bardzo byłbym wdzięczny za odpowiedź, nawet: nie mam czasu :)

    Cheers

  7. magors pisze:

    Tzn. Meighan, nie Meighana. Literówka.

  8. Matt pisze:

    Umiejętność podejmowania decyzji pośrednio wynika z tego, że człowiek wie czego chce. Inaczej męczarnia z samym sobą. Męczarnią jest też obcowanie/zależność od ludzi nie umiejących podejmować decyzji, także od tych decydujących się na brak decyzji :) Cokolwiek to znaczy.


Odpowiedz na Garion Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s