„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Film poszedł do ludzi

No i po premierach. Zakończyłem szybkie i bardzo intensywne tournée po kraju z komedią „Och Karol 2”.

Byliśmy w Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu. Trwało to niespełna tydzień. Teraz odpoczywam i stopniowo uchodzi ze mnie stres.

Wszędzie uważnie słuchałem reakcji sali i wszędzie sala reagowała nadspodziewanie dobrze. Widzowie świetnie się na tym filmie bawią i o to nam wszystkim chodziło.

Teraz film poszedł do ludzi, jest grany w całej Polsce i każdy może go sobie zobaczyć.

Wybaczcie pewien chaosik myślowy w tym wpisie, ale jeszcze nie doszedłem w pełni do siebie po „okresowym przeglądzie technicznym reżysera”.

To moja piąta fabuła, ale mam wrażenie, że każdą premierę przeżywam mocniej niż poprzednią. Dziwny jest zawód filmowca.

Teraz przychodzi taki moment,  że będę stopniowo zapominał o tym filmie. Zazwyczaj nie wracam już do oglądania swoich filmów po premierze. Idę dalej. Myślę o przyszłości. Teraz to widzowie mają go oglądać, nie ja.

Co ciekawe „Och Karol 2” podobał się nie tylko premierowym widzom. Ten film bardzo spodobał się aktorom, którzy w nim grali. A w tej kwestii trudno mnie oszukać. Widziałem to w ich oczach. To duża satysfakcja dla reżysera.

Oczywiście recenzenci i krytycy kręcą nosami, ale tak to już jest u nas z komediami. Jak potrzebujesz pieszczot ze strony „elit” – nie rób komedii. Ja takich pieszczot na szczęście nie potrzebuję. Całkowicie wystarczą mi wybuchy śmiechu na kinowej sali.

I jeszcze jedna refleksja z mojego tournée po kraju.

Polska niesamowicie się zmienia.

W Krakowie nie byłem ze dwa lata. Podobnie w pozostałych miastach. Wszystkie bardzo wypiękniały. Nie wierzcie w to, co mówią marudy w mediach. Nie jest z nami tak źle.

Polska zmienia się w niebywałym tempie. Nabiera połysku, ogłady i europejskiego sznytu. Jeszcze sto lat temu byliśmy przeniczno-buraczanym, feudalnym zaściankiem w środku Europy. Trzy pokolenia temu byliśmy jedną wieką zaniedbaną wiochą.

Teraz Wrocław wygląda już jak miasto światowe. Już nawet nie europejskie, bo mało jest tak pięknych miast w Europie. A pamiętam dobrze Wrocław z początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Studiowałem tam. To były ruiny. Teraz jest to najpiękniejsze stare miasto w Polsce.

Ludzie też się zmieniają i jest to zmiana tak gwałtowna i burzliwa, że aż trudno za tym nadążyć. Raz na jakiś czas warto się po kraju przejechać, żeby zobaczyć jak to naprawdę wygląda.

Za jakiś czas, przy okazji następnej komedii, znowu się przejadę.

Tymczasem „Och Karol 2” poszedł między ludzi. Nie będzie więcej powodów, żeby o tym filmie tu pisać. Więc to już chyba ostatni taki wpis.

Od jutra będę myślał co dalej ;-)


28 Komentarzy on “Film poszedł do ludzi”

  1. „A pamiętam dobrze Wrocław z początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Studiowałem tam. To były ruiny.”

    No ździebko przesadziłeś z tymi ruinami w latach 90.
    Teraz to też ruiny tyle, że od fasady odświeżone coby jacyś turyści – po kiego oni nam w ogóle!? – mogli się pozachwycać.
    Taka potiomkinowska wioska.
    Mylisz się także co do trendów.
    Kiedyś we Wrocławiu żyło się całkiem dobrze – teraz to męczarnia a na dodatek miasto nie daje młodym żadnych perspektyw :(
    Ale żeby to wiedzieć trzeba w nim żyć a nie być tylko przejazdem przez kilka dni.
    Niestety w Polsce liczy się TYLKO i WYŁĄCZNIE Warszawa.

    pozdrawiam
    Arek

  2. Sitka pisze:

    Film świetny. Tzn jak dla mnie jest parę rzeczy, które można byłoby zmienić, jednak jest to pierwsza, od czasów Nigdy w życiu, komedia, którą chce się oglądać. Nic nie jest wymuszone, jak wyglądało to w szeregu innych komedii, które corocznie pojawiały się na naszych ekranach.
    Świetna obsada, która na pewno zachęca do pójścia do kina :-)
    Genialna Żmuda, na którą się patrzy i człowiek sam się śmieje. Foremniak, którą wreszcie można zobaczyć w kinie, w jakiejś komediowej roli…
    Jedynymi osobami, które nie zabardzo przypadły mi do gustu jest p.Zielińska i p.Mucha, która jak dla mnie wszędzie gra tak samo. Ale, to mały mankament, która aż tak nie wpływa na odbiór filmu.
    I jeszcze jedno, co zachwyca w filmie, a mianowicie muzyka! Ścieżka dźwiękowa dobrana idealnie! Każda piosenka pasuje tam gdzie ma być…

    Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że pokazanie tego samego tematu po latach, będzie aż tak dobrze zrobione!
    Jeszcze raz gratuluje świetnie wykonanej pracy :D
    Swoim filmem poprawił Pan na pewno humor wielu ludziom, szczególnie studentom, którzy powinni uczyć się w tej chwili do sesji, a mogą wyjść do kina na coś, na czym wreszcie będą się dobrze bawić!

    A swoją drogą, pisze Pan co dalej, może kolejna komedia, która poprawi ludziom humory? Może warto byłoby obsadzić w niej np. Foremniak wraz ze Żmijewskim? Idealny duet sprawdzający się na ekranie…
    Och Karol pokazuje, że jeden pomysł, pokazany na inny sposób ma racje bytu, więc może i oni mogliby zaistnieć w najnowszym filmie… :D

    Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów, oraz milionów ludzi w kinie na Och Karol! Rekordu! :D

  3. Tea pisze:

    Okazało się, ze jeśli Polak chce, to potrafi zrobić dobry film. Teraz okaże się, czy Polak chce odebrać ten film. Bo jest warty odebrania. Jest dowodem, że w takiej Polsce, za takie pieniądze, z niczego można zrobić COŚ.

    Może potrzebna pomoc w myśleniu, co dalej? Czytelnicy ZMWW czekają na ekranizację… ;-)

  4. Ylf pisze:

    Ja w kinie na „Och, Karol 2” nie byłam i jak narazie brak mi chęci ruszenia pięciu liter (k-u-p-e-r) gdziekolwiek co by nie było łóżkiem.
    Większość filmów i tak częściej oglądam w internecie bo później brak wyrzutów sumienia, że wydałam pieniądze na kolejny głupi film.
    Jak na razie namawiają mnie na pójście na „Śniadanie do łóżka”, podobno dość dobry film, co będzie z „Och, Karol 2” się zobaczy bo zapowiedź była zachęcająca, no i Ylfowa ulubiona aktorka tam grała, więc może jednak pójdę…?
    Dobre komedie są najlepszym pocieszaczem.
    Niech stracę fundusze, bylebym się ubawiła!

    • Sitka pisze:

      Ja widziałam dwa.
      Moim zdaniem Śniadanie do łóżka jest dużo gorsze…
      Przy nim Och Karol zachwyca ;-)

      Ale to tylko moje zdanie ;-)
      Aczkolwiek polecam och karol, na poprawę humoru!

  5. Kamil pisze:

    Taka „karuzela” z filmem musi być strasznie męcząca.
    Ja filmu nie widziałem, ale z tego co można było zauważyć w necie, to cieszył się wielkim powodzeniem na pokazach. Nie męczy cię takie zamieszanie związane z filmem? „OK2” jest chyba szerzej omawiany niż „Weekend” (absolutnie nie porównuję, bo też nie widziałem). Można powiedzieć, że twoja komedia jest dziś na ustach wszystkich.

  6. Alfa On pisze:

    Filmu jeszcze nie widziałem. Ale za to, widziałem pana brode :)
    ———————————————————-
    http://dobryscenariusz.blogspot.com/

  7. Właśnie wróciłem z kina i muszę powiedzieć, że czas spędzony na seansie minął jak z bicza strzelił. Od pierwszych minut film wciąga w swój świat i daje wiele powodów do śmiechu. Już dawno nie widziałem tak dobrej, polskiej komedii.

    Nawet polubiłem Adamczyka, którego wcześniej nie mogłem zdzierżyć :)

    Świetna robota panie Piotrze :)

  8. Ewelina Szczesek pisze:

    Byłam na premierze w Łodzi i film naprawdę mi się podobał. Świetne teksty. A Żmuda-Trzebiatowska rewelacyjna w swojej roli, choć za nią jako aktorka nie przepadam :) Zamierza jeszcze raz zobaczyć ten film w kinie i polecić go znajomym. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów

  9. caddicus pisze:

    Na film w minioną sobotę poszedłem ze Znajomą-ze-ślubu. Bawiłem się świetnie do końca seansu. Później w drodze do domu zaczęły się pytania i opowieści dziwnej treści: Czy chciałbym kilka kobiet w domu, a to czy teraz niebawem znów gdzieś wyjeżdżam służbowo…
    Panie Piotrze!!!! Komedia to dla mnie już nie jest ;-)… to samo życie.

  10. jack pisze:

    Brawo Arnold Buzdygan.Dobrze napisałeś.
    A mnie się nasunęło…ktoś kiedyś powiedział:
    „BYT OKREŚLA ŚWIADOMOŚĆ”

    • W kapitalizmie podobno jest odwrotnie – „świadomość określa byt”. W ujęciu teoretyków kapitalizmu brzmi to znacznie lepiej – „Każdy jest kowalem swojego losu”.

      • Niestety w tym jednym Marks miał rację. To środowisko kształtuje ludzi i wyżej pupy nie są już w stanie przeskoczyć. Jak ktoś się urodził w gminie to plebsem pozostaje do końca żywota – nigdy arystokratą nie zostanie. Jeśli ktoś się wychował w środowisku gdzie liczy się tylko siła, przemoc, wykorzystywanie ludzi itd. – zbuduje sobie świat właśnie na takich wartościach a nie innych.
        I może to jest właśnie pomysł na film? Choć na pewno nie byłaby to komedia a dramat.

        Kapitalizm lubi wymyślać nieprawdziwe maksymki i sztucznie się uśmiechać choć firma, zdrowie, życie a nawet świat cały się wali. Tam się liczą pozory bo ich brak oznacza koniec kredytowania, koniec zleceń, odwrót przyjaciół, znajomych, rodziny i… krach :)

        A co do filmu – to jest dobry.
        Może nie wyśmienity bo jest tam parę niepotrzebnych rzeczy i często tempo mocno kuleje, ale jest dobry.
        Nawet gra polskich aktorów nie wali po oczach sztucznością a to już jest wg mnie prawdziwym reżyserskim wyczynem.

        Fajny smaczek z „czy zagrał Pan już wszystkich Karolów” (czy jakoś tak) :)

        No i tak sobie pomyślałem – dlaczego nie było to film z kobietą w roli takiego amanta na przykład pod tytułem „Karola” ;)

        A i jeszcze jedno – miałem smutne wrażenie, że te kobiety w filmie są zbyt hmmm… szerokie w biodrach.
        Czy to problem z proporcjami obrazu rozszerzającymi Panie czy smutna rzeczywistość? Jeżeli to drugie to może trza było rozciągnąć obraz w pionie? :)
        Szczególnie w scenach bieliźnianych.

  11. jack pisze:

    Żyłem na zachodzie przez kilka lat i widzę jakie są różnice między kapitalizmem w Europie Zach a „kapitalizmem „w Polsce.
    Zresztą ,nie będę się z Tobą spierał ,po prostu pojedż do jakiegoś miasteczka albo wsi gdziekolwiek w Polsce I i porozmawiaj z LUDŻMI.

  12. Marta pisze:

    Właśnie wróciłam z kina. Mam, jak wiele osób, sceptyczne podejście do polskich komedii. Tym razem jestem mile zaskoczona. Film lekki, kolorowy, dynamiczny i naprawdę bawi. A o to chodzi w komedii. Wielki szacunek za scenariusz – każda z postaci, nawet drugo-, trzecioplanowa dokładnie nakreślona i ciekawa. Aktorzy mieli pole do popisu. Podziwiam za odwagę ze sceną w samolocie – taki dystans to rzadkość. No i nareszcie product placement nie przykrył całego filmu. Gratuluję!

    P.S. Mam tylko pytanie co do postaci granej przez Małgorzatę Foremniak. Gdzieś mi jej mąż umknął. Na początku o nim wspomina Karol, a potem cisza. Chyba, że się zagapiłam?

  13. Marta pisze:

    A w międzyczasie Wanda działa bez konsekwencji, jakby go nie było ;) Mały wybieg scenariuszowy, ale chyba nikomu nie przeszkadza :)

  14. Florian pisze:

    OCH, KAROL 2 świetny. 6000 razy lepszy od pazurowego WEEKENDU! Niech Pan tam Czarka na jakie praktyki zaprosi. Niech się chłopak uczy od mistrza polskiego kina rozrywkowego. Gratuluję kolejnego udanego filmu na koncie, Panie Piotrze.

  15. Piotr Gawron pisze:

    Hej Piotrze super film oglądałem wczoraj z dziewczyną, cała sala ryła ze śmiechu :)

    Ciągły strumień żartów i śmiesznych sytuacji. Podobały mi się szybkie sceny, jak np. Karol jechał peugeotem po mieście i a otoczenie było rozmazane, albo paintballowa akcja w lesie – z normalnej bitwy pantballowej zrobiłeś wojnę która wyglądała jak scena z Rambo :) Dobrze, że sobie chłop nie złamał nogi tym razem :)

    Zazdroszczę Ci kreatywnej pracy, daje mi to do myślenia, czy aby nie marnuje czasu wykonując powtarzalne czynności w pracy 8h dziennie :)

    Pozdrowienia z Krakowa,
    Piotrek

  16. MiasteczkowyPotwor pisze:

    Panie Piotrze, w miniony weekend żona zaciągnęła mnie na ten film siłą. Namawiałem ją na „Czarnego łabędzia” z Portman (a Leona Zawodowca, jak pamiętam, Pan wcale sobie chwali), ale miała ochotę się „rozerwać”, „odmóżdżyć” i takie tam.

    Ja oglądałem część pierwszą kilkakrotnie, bo filmy z PRL-u, mimo stosunkowo młodego wieku, uwielbiam. Jakoś nie chciało mi się iść, a recenzje nie zachwycały, jak zwykle u krytyków filmów. :)) Niemniej, muszę przyznać, że zaskoczył mnie Pan tym filmem i udało mi się nie usnąć, w czym pomogła mi NIE TYLKO śmiejąca się pełna sala! :)

    To klasyczny, relaksujący film, z dobrym scenariuszem, sprawnie wyreżyserowany i dobrze obsadzony. Nie będę pisał o mankamentach (scena w samolocie przewidywalna od początku do końca), bo kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Rozczarowała z kolei końcówka. Finał, na który czekałem, okazał się, hmm… dziwaczny?, trywialny?, jakby wymuszony, bez puenty historii (liczyłem na puentę, bo zdawało mi się, że szykuje Pan widza na jakąś smutną, prawdziwą puentę, ale chyba po prostu zamarzyłem czegoś artystycznego od zdolnego scenarzysty:)).

    Gratuluję filmu. Życzę dalszych sukcesów w przyszłości.

    PS. Jednak patrząc na inne polskie filmy ostatnich dwóch lat, wciąż cierpimy na brak dobrych scenariuszy… Niestety.

  17. Cichy pisze:

    Poszedłem, bo od paru miesięcy czytam Pańskiego bloga, i zacząłem Pana traktować jako w pewnym sensie znajomą osobę. Normalnie kino polskie i europejskie raczej omijam. Sala była pełna, chociaż był środek tygodnia. Udało się Panu. Gratulacje.

  18. K.Stawiarski pisze:

    Witam ponownie,
    Byłem dzisiaj („walentynki”) na seansie we Wrocławiu z Małżonką.
    Info z „pierwszej ręki” (mojej znaczy się):

    Po pierwsze – 20.30 – full sala (wiadomo – walentynki – ale film w dystrybucji juz od 3 tygodni, a to juz coś)
    Po drugie – ogólne zadowolenie współogladających wychodzących po projekcji
    Po trzecie – podzielam opinię, że po „Nigdy w życiu” to pierwsza naprawdę udana komedia polska, z dobrą „niesztuczną” grą aktorów i naprawdę ciekawymi ujęciami (jazda RCZetem, czy paintball)
    Po czwarte – jakość obrazu – brzytwa – myślę, że Panie aktorki mogą być z tego powodu nie do końca zadowolone :)
    Po piąte – „pijany Karol” – bezcenne
    Po ostatnie – polecam i czekam teraz na dobry kryminał, najchętniej film, ale także i powieść…

    Pozdrawiam i gratuluja miliona oglądaczy :) …

  19. Wiciu pisze:

    Film dla mnie na trzy plus. Bardzo dobre ujęcia, trochę inne niż w pozostałych filmach tego typu aktualnie goszczących na naszych ekranach. To, co mi nie siadło to realizm psychologiczny postaci – ich zachowania są po prostu mało prawdopodobne dla mnie i nie chodzi mi tu o generalny koncept poligamii tylko o to jak się postacie niekoniecznie pierwszoplanowe w ogóle zachowują przez cały film. Żart o Karolach – bezcenny, z kolei ten do Rokity – żenujący… mam wrażenie, że końcówka goni szybko na siłę z humorem, którego wcześniej trochę jakby mniej… Przyznam szczerze, że trochę się zawiodłem.


Dodaj odpowiedź do Kamil Anuluj pisanie odpowiedzi