„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Film poszedł do ludzi

No i po premierach. Zakończyłem szybkie i bardzo intensywne tournée po kraju z komedią „Och Karol 2”.

Byliśmy w Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu. Trwało to niespełna tydzień. Teraz odpoczywam i stopniowo uchodzi ze mnie stres.

Wszędzie uważnie słuchałem reakcji sali i wszędzie sala reagowała nadspodziewanie dobrze. Widzowie świetnie się na tym filmie bawią i o to nam wszystkim chodziło.

Teraz film poszedł do ludzi, jest grany w całej Polsce i każdy może go sobie zobaczyć.

Wybaczcie pewien chaosik myślowy w tym wpisie, ale jeszcze nie doszedłem w pełni do siebie po „okresowym przeglądzie technicznym reżysera”.

To moja piąta fabuła, ale mam wrażenie, że każdą premierę przeżywam mocniej niż poprzednią. Dziwny jest zawód filmowca.

Czytaj resztę wpisu »


Okresowy przegląd techniczny reżysera

Raz na jakiś czas wszystko wymaga przeglądu. Trzeba sprawdzić, czy dane urządzenie działa, czy się nie zepsuło i czy nadal można na nim polegać. Trzeba zbadać, czy dane urządzenie dobrze wykonuje zadania, do których zostało przeznaczone, czy nie nawala.

Podobnie jest z reżyserem filmowym.

Raz na dwa, trzy lata reżysera poddaje się okresowemu przeglądowi technicznemu. Premiera jego najnowszego filmu zawsze jest takim niezawodnym przeglądem.

Pokazuje ona, czy reżyser jest w formie, czy daje radę, czy nie oderwał się za bardzo od rzeczywistości, czy jeszcze potrafi opowiadać w sposób zajmujący, czy potrafi uchwycić kontakt z widzem, czy umie nie nudzić itd. itd.

To chwila prawdy o reżyserze. Bo jak mówi stare filmowe porzekadło, każdy reżyser jest tylko tak dobry, jak jego ostatni film.

Czytaj resztę wpisu »


Och Karol 2 – w Internecie

©MTL Maxfilm, fot. Fabryka Obrazu

Powoli w sieci rusza kampania promocyjna mojego nowego filmu „Och Karol 2”. Film jest jeszcze nie gotowy, do premiery daleko, ale już trzeba działać ;-)

Ale nie martwcie się – nie będę mojego filmu zbyt mocno promował na tym blogu. Są w sieci inne, przeznaczone do tego miejsca. Muszę tylko spełnić mój reżyserski obowiązek i o tych miejscach tu napisać. Jestem twórcą świadomym tego, że nie wystarczy tylko film dobrze nakręcić, trzeba go jeszcze dobrze zareklamować (uwierzcie mi, że nie każdy twórca tak kombinuje).

Tym bardziej, że jak pewnie już wiecie z tego bloga i nie tylko – robię filmy dla widzów, nie dla siebie. Robię w rozrywce i podstawową sprawą jest dla mnie gruntownie zadowolony widz. A żeby był zadowolony, musi się dowiedzieć o moim filmie. Od tego właśnie jest promocja, ludzie, którzy się tym zajmują i kasa, która jest na to wydawana.

Czytaj resztę wpisu »


Co reżyser robi po zdjęciach – czyli smuteczki :-(

Skończyły się zdjęcia do „Och Karol 2”. Był bankiet do białego rana. Pożegnałem się z ekipą. Ucałowałem aktorki i aktorów. I koniec.

Dwa miesiące intensywnych uniesień twórczych, wysokiego poziomu adrenaliny, inspirujących spotkań z ludźmi i ciągłego niewyspania, zdarzeń następujących po sobie z szybkością karabinu maszynowego – minęło.

Co teraz?

Teraz cały rezultat tego dwumiesięcznego zamieszania jest naświetlony na Kodaku i czeka na montaż. A ja zaliczam klasyczne pozdjęciowe smuteczki. Zawsze to mam przy tak gwałtownej zmianie stylu życia. Zawsze to mam, gdy coś się kończy, a inne jeszcze się nie zaczęło.

Czytaj resztę wpisu »


Wyrzuty sumienia

No więc, mam wyrzuty sumienia.

Wyrzucam sobie, że zaniedbałem tego bloga. Kiedyś pisałem tu regularnie, co najmniej dwa razy w tygodniu. Ostatnio piszę dużo rzadziej i nie podoba mi się to.

Wyrzucam sobie, że mam gigantyczne zaległości w czytaniu maili i tekstów, które czasami mi przysyłacie. Nie jest to postawa godna pochwały.

Mam też oczywiście wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Mam wymówkę i racjonalny powód mojego zaniedbania.

Wciąż mam zdjęcia do filmu „Och Karol 2”.

Zdjęcia trwają i absorbują mnie właściwie bez reszty. Nie jest to może znaczący wysiłek fizyczny, ale mentalnie i twórczo jest to sprawa duża i skomplikowana.

Nie mam właściwie siły na myślenie o czymkolwiek innym. Nic nie czytam. Nic nie piszę. Nic nie oglądam. Nic nie wymyślam. Nic sensownego (nie związanego z kręceniem) nie przemyka mi przez umysł. Moje życie duchowe stało się chwilowo zupełnie jałowe i monotematyczne.

Myślę tylko o jednym. O kręconej właśnie komedii. Wszystkie inne tematy i myśli natychmiast przeganiam z głowy, bo mi przeszkadzają. Staram się utrzymywać w głowie wyłącznie jednostajną monokulturę – kręcę film i myślę TYLKO o nim.

I tak to wygląda. Teraz mam niewielką przerwę w zdjęciach, więc może uda mi się coś sensownego tu skrobnąć. Potem wracam na plan i znowu będę musiał zapanować nad chaosem znaczeń, gestów, puent, dialogów, sytuacji i obrazków. Tak, żeby wszystkie ułożyły się w film.


Och Karol – jeszcze raz!

No więc, dzisiaj napisali o tym w Fakcie, potem na Pudelku i poszło w świat. Komedia, nad którą teraz pracuję to właśnie „Och Karol”. Stary, dobry, znany wszystkim „Och Karol”.

Będzie to klasyczny remake. Nie kontynuacja, nie dalsze losy, nie „trzydzieści lat później”, tylko remake. Czyli (prawie) to samo zrobione od nowa, po współczesnemu. Bardzo ciekawe zadanie dla twórcy, tym bardziej, że remake’ów w ogóle się u nas nie robi. Ten będzie chyba pierwszy.

Stary „Och Karol” to komedia wciąż oglądana i bardzo lubiana przez widzów. Trzeba będzie temu sprostać. Pomysł filmu jest wciąż aktualny. Może nawet dzisiaj bardziej niż kiedyś. Możliwości komediowe, jakie niesie ze sobą ten pomysł są ogromne. Akurat na porządną, śmieszną, współczesną komedię aktorską.

A za tym właśnie najbardziej tęsknię i jako filmowiec, i jako widz. To jest właśnie od wieków najtrudniejsze do wymyślenia i zrobienia – komedia oparta tylko na dobrym tekście i świetnych aktorach. Mam nadzieję, że nam się uda i nie będziemy gorsi od pierwowzoru.

Tymczasem okres przygotowawczy trwa. Wymyślam obsadę, scenograf szuka obiektów zdjęciowych, trwa planowanie, wymyślanie i przygotowywanie. W połowie czerwca wejdziemy na plan i spotkamy się oko w oko z tworzeniem. Już nie mogę się doczekać ;-)

(Oczywiście będę wam relacjonował wszystko na blogu, na Twitterze i na Facebooku)