Poezja!?
Opublikowane: 16 października 2011 Filed under: Kreatywność, Życie | Tags: czytanie, inspiracja, Literatura, poezja, twórczość, wiersze 21 KomentarzyCzytacie poezję? Coś to dla Was znaczy? Macie swojego ulubionego poetę, do którego często wracacie? Znacie jakichś współczesnych, żyjących poetów? Znacie ich wiersze?
Kłopotliwe pytania?
Dla mnie trochę tak. Kiedyś, w czasach licealnych poezja mnie fascynowała. Czytałem dużo i sporo z tego, co czytałem, to była poezja.
A teraz?
Teraz nie.
Dlaczego? Nie wiem.
Komu dzisiaj w turbokapitalistycznych, globalistycznych, cyfrowych, szybkich i zdawkowych czasach potrzebna jest poezja? A może właśnie dlatego, że te czasy takie są (a nawet jeszcze gorsze) poezja jest potrzebna? Może właśnie jedynym lekarstwem na szaleństwo świata, który za szybko się kręci, jest wiersz? Kilka słów połączonych ze sobą nowym znaczeniem. Wymagający spokoju, namysłu i uważnego zastanowienia.
Sporo pytań tu stawiam. Zainspirowała mnie do tego ostatnia Nagroda Nobla z literatury – Tomas Tranströmer. Nie znałem faceta. I to mnie zirytowało. Dlaczego go nie znałem, skoro jest jednym z najwybitniejszych współczesnych poetów i ma już 80 lat?
Dlaczego informacja o takim artyście nie dotarła do mnie wcześniej? Czy świadczy to o tym, że świat ma w d*pie poezję? Czy ja ją tam mam?
Znowu wyłażą ze mnie kłopotliwe pytania.
Poezja nie pasuje do tego, co każe nam się dzisiaj myśleć. Jest bezproduktywna, niekomercyjna, indywidualistyczna, wolnomyślicielska, prowokująca i odkrywcza. Niesie ze sobą niekontrolowane ładunki emocji, znaczeń i myśli. W tym sensie nie pasuje zupełnie do dzisiejszych sformatowanych czasów.
Ale może z poezją jest tak, że im bardziej nie pasuje do czasów, tym bardziej tym czasom się należy, tym bardziej jest im potrzebna?
Od dawna już poezja jest sprawą elitarną. Zawsze chyba taką była. Polska jest wyjątkiem, bo w okresach trudnych Polacy żyli poezją. Teraz nie jest trudno. Tak dobrego czasu nasz kraj nie przeżywał od setek lat. I nikt nie czyta poezji.
A jest to jedyna dziedzina, w której jesteśmy światowym mocarstwem. Wystarczy wziąć tylko kilkanaście nazwisk polskich poetów z XX wieku. Nikt nie ma lepszych niż my.
Pamiętacie ich? Czytacie? Są dla was ważni?
A pytam ludzi piszących i z aspiracjami literackimi. Wiem, że sporo takich właśnie ludzi czyta tego bloga.
A może poezja się skończyła? Może nie wytrzymała konkurencji z filmem, piosenką, telewizją i „Tańcem z Gwiazdami”? Może zdycha sobie cichutko jak opera, chorały gregoriańskie, epos rycerski, czy inne dziedziny dawnej sztuki, które minęły i czasy świetności mają setki lat za sobą?
Znowu pytania bez odpowiedzi.
A wydawałoby się, że poezja jest wymarzonym sposobem ekspresji na czasy internetowe. Jest krótka, skondensowana, gęsta od znaczeń i łatwo ją publikować w necie.
Czytacie jakieś wiersze w sieci? Możecie polecić jakiegoś dobrego poetę internetowego?
Pamiętam jakie wrażenie kiedyś zrobiło na mnie odkrycie Federico García Lorci. Pamiętam moje licealne czytanie Miłosza, Szymborskiej, czy Bursy. Pamiętam Poświatowską. Pamiętam Staffa. Pamiętam jak dyrektor mojego technikum wyrecytował nam kiedyś bez ostrzeżenia wiersz Broniewskiego. To była bomba, która wybuchła w klasie pełnej stechnicyzowanych, pryszczatych chłopaków mających poezję głęboko w d*pie. Nigdy tej recytacji nie zapomnę, choć nie jestem w stanie sobie już przypomnieć, o jaki wiersz Broniewskiego chodziło.
Miewacie teraz takie przeżycia?
Bo ja niestety nie.
A szkoda. I może najwyższy czas, żeby sobie o poezji przypomnieć.
Liceum tak, to był czas absolutnego zachłyśnięcia się wierszem, i to poczynając od Słowackiego.
Potem Pablo Neruda, Krystyna Miłobędzka i Urszula Kozioł.
Ja do poezji ciągle wracam, z rzadka i od przypadku do przypomnienia, ale wracam, bo otwiera ona w moim oku takie drogi, przestrzenie i skojarzenia, o jakie nie podejrzewam się nigdy, czytając prozę.
Ale jak czytam współczesnych zastanawiam się czasem czy nie jest tak, że to poezja ma w d*pie nas.
czasem do tej pory zdarza mi sie TS Eliot lub E.Pound ale raczej wylacznie w oryginale. no i EE Cummings.. Cummingsa mam zawsze ze sobą w podróży. w jakis sposob mi pomaga czytanie tego- inspiruje . nie,ze zawsze. ale pomaga. z polskich poetow kiedys lubilam ekipe publikujaca w brulionie ale to se ne wrati, wszyscye teraz sa przy korycie w tvp kultura lub graja w opolu :-(
zal.
dzieki za ta notke
A myślałam,że tylko mnie dopadła ta „niemoc”…
Mając naście lat nie miałam problemów typu:co do przysłowiowego gara włożyć.Dziś zamiast schować się w kąciku z tomikiem jakiejkolwiek poezji,biegam,kombinuję załatwiam.Bawię się w księgowość.Moją poezją stały się sterty niezapłaconych rachunków i rozterki który uregulować najpierw.
Młodość miała swoje prawa.Byli rodzice,którzy za nas kombinowali a my mieliśmy czas i warunki by poezję przeżywać.
Choć i w moim mocno rachunkowym świecie zdarzają się chwilę,że sięgnę po jakieś wiersze.Usiądę i poddam się zadumie.
Parę razy się przeprowadzałam wiele gratów przepadło bezpowrotnie…i książek też niestety całe stosy.Mam jednak parę ulubionych,które tułają się ze mną po tym świecie i są to poezje.Do prozy mam inne podejście.Raz przeczytana książka już mnie nie interesuje.Poezja jednak to już coś innego.Po tysiąc razy wracam do tych samych strof.I im starsza jestem tym inne z nich wynoszę wrażenia,inaczej przeżywam.
Nie jestem na topie jeżeli chodzi o nowości,czy zagraniczną(może i światowej rangi) poezję.Wracam do tego co raz ukochałam.Ewentualnie ktoś podpowie,że warto sięgnąć po tego czy innego autora.I myślę,że wiele osób tak odkrywa swoje późniejsze fascynacje i gusta.Nie ma czasu i warunków by samemu odkrywać,poznawać.Pozdrawiam wszystkich rozdartych między rachunkami a poezją.
Może z innej strony..
Czy to nie jest tak ze sztuka powinna bronić się sama? że nie powinienem czytać poezji z takich powodów że „wypadało by” „to obciach nie znać” itp?
Wygląda trochę na to że świat pędzi do przodu a poeci nie nadążają, ze to medium przegrywa z innymi, bardziej agresywnie promującymi się.
Ciekawe podejście do tego tematu prezentuje nasz poeta Michał Zabłocki, który szuka nowych form prezentacji i możliwości funkcjonowania poezji we współczesnym świecie, od tekstów dla Grzegorza Turnaua i Czesława Mozilla, po internetowe gry, wspólne pisanie na czacie, poezje na murach i chodnikach, wierszy pisanych na zamówienie w trakcie specjalnie do tego przeznaczonych imprez, itp itd.
pozdrawiam.
A ja tam mam prawie zawsze pod ręką Z.Herberta, zawsze znajdę odrobinę czasu żeby sięgnąć. I dla Józka Szczepańskiego „Ziutka” znajdę czas. No i Norwid, tu robi się mrocznie.
„Nietrzeźwość”
Nietrzeźwość nocy usilnie przełamująca bariery
zabiera mnie do świata spełniających się marzeń
na planetę szczęśliwych i pięknych boskich stworzeń
których trzeźwe kompleksy nie przeszły kontroli stróżów bram
Nietrzeźwość nocy wytrwale kreująca rajskość
usypia moje lęki i bóle, na rzecz empatii, na rzecz rozkoszy
o której wstydzi się wspominać cnotka-wstrzemięździwka
przy porannej kawie budzającej jak porządanie i gorzkiej jak żale
Nietrzeźwość nocy bezwstydnie wyzwalająca słowa
ożywia usta najgłębiej skrytym zakazanym myślom
do których żaden myśliciel przyznać się nie może
zarazem bez których ów myśliciel myślicielem nie jest
Nietrzeźwość nocy płynnie snująca nadzieje
przywraca blask wszystkim wygasłym gwiazdom
dla których księżyc dawno przestał nucić baśniowe kołynaski
na dobrą noc, by znów zlitować się i upić ich świadomość rzeczywistości
fajny wiersz :)
Ma, ktoś dobry link do wierszy, współczesnych. Bo ja zielony jestem i nie wiem od czego zacząć czytanie :P
do tego za leniwy jestem na googlowanie
WOŁANIE KSIĘGOGRODU
Jeżeli jasność twej myśli czerń kiru zaściele,
A każda prawda zda ci się matowa,
Gdy wokół tylko szarość i popiele,
Odwiedź ogród tajemny, tam rosną kwiaty- słowa.
Bukiety Kochanowski i Norwid układał.
Jak nić babiego lata strofa cię otuli.
Mniej będą dosmucały mokre listopady,
Kiedy wiersz cię ogrzeje jak szalik matuli.
Powoli płatki kielicha rozchylasz
I chłoniesz zapach kwiatom tym właściwy,
Starych przyjaciół w ogrodzie spotykasz,
Odkryjesz przeszłość, która Cię zadziwi.
Wstąpiłeś tu na chwilę, na dłużej zostaniesz,
Tęsknota za minionym w tobie się obudzi,
A gdy się dobrze wsłuchasz- usłyszysz wołanie,
Łagodne lecz stanowcze przesłanie do ludzi:
Zwolnijcie niesie echo, zdążycie na pewno,
Dojdziecie gdzie doszło tak wielu,
Zasługi wasze będą policzone
I wszystkim raz wybije ten dzwon Hemingway’a.
Nie bierzcie nadbagażu, nie warto, nie trzeba,
Wystarczy tylko trochę dobroci Judyma, miłości Wallenroda
i psalm Dawidowy.
Z tym skarbem już będziecie bardzo blisko nieba,
Nie pozwolicie spadać Ikarowi.
Piękny, mądry wiersz choć nie spłodzony przez Miłosza ani nawet Poświatowską. Świat będzie sie kakoś „trzymał kupy” dokąd ludzie będą czytali i pisali zdawałoby się nikomu niepotrzebne wiersze. Pozdrawiam Elka P.
Bardzo Pani dziękuję za życzliwe dla mnie słowa. Bezinteresownie pochwalić kogoś, to dzisiaj rzadkość… Wiersz napisałam w 1996 r., ale dopiero u Pana Piotra ze względu na temat, odważyłam się go „dać” między ludzi (bardzo moralizuje, a to chyba w poezji duży zarzut).
Zastanawiam się Piotrze (czasem), czy ty jesteś cynikiem? Bo do tej pory sądziłem, że stoisz po stronie optymistycznych grabarzy. Poezja nie jest opowiadaną historią. Jest nadaniem formy refleksji. Kultura masowa nie sprzyja refleksji. Wartość rynkowa refleksji jest zerowa jeśli się śledzi notowania dzienne. Odchodzimy od refleksji w stronę interakcji uprawianej bezrefleksyjnie. Bo jest. Wielu z nas wskakuje ochoczo do każdego cyfrowego bądź medialnego tramwaju. Bo jest. Korzysta z nowych dróg osiągnięcia braku porozumienia. Bo są.
Poezja, aby można się w niej umościć, wymaga radykalnego opowiedzenia się po stronie refleksji. I postawienia wielu znaków zapytania.
P.S: Naprawdę nie słyszałeś przedtem o Transtroemerze? Ja miałem szczęście poznać kiedyś tłumaczkę literatury skandynawskiej i dzięki temu, czyli niezupełnie moja zasługa. Z drugiej strony nie można przecież objąć wszystkiego, każdy ma jakieś wstydliwie ukrywane braki. Ja np. nigdy nie widziałem „Tańca z Gwiazdami”.
W dzisiejszych ultracynicznych czasach trudno czasem nie być cynicznym. Ale bywam po różnych stronach, i po tych optymistyczno-grabarskich, i po pesymistyczno-refleksyjnych. A o Tranströmerze nie słyszałem, bo dawno już przestałem zaglądać do fachowych periodyków literackich. A zdaje się, że tylko tam można przeczytać dziś o poezji. Świat o niej zapomniał z jakiegoś ważnego powodu.
a ja się (oślo) uprę, że świat nie zapomniał o poezji
tylko niekoniecznie można na niej dobrze zarobić
czy jednak w życiu zarobek jest najważniejszy?
– poeta może nie dbać o zarobki i… dostać na starość Nobla
(no i już sobie za tą kasę – chudaczek – nie pofika)
to zabawne, bo ostatnio podobnie myślałam o muzyce – jest tylu artystów w różnych gatunkach muzyki, tworzących często piękne i ciekawe rzeczy, a przeciętny człowiek ledwo korzysta z tego bogactwa, np. słuchając radia w samochodzie…
z poezją jest podobnie…
ja nie szukam poezji, ale ona czasem sama mnie znajduje
muzyka też jest poezją
mamy poezję smaku
i życie pełne poezji
(ktoś się przyzna? do miłości pełnej poezji już prędze…j)
Nieszuflada.pl to jeden z portali dla współczesnych poetów, wierszokletów, częstochowskich rymiarzy, itp. Jak się tam pogrzebie, to można znaleźć naprawdę fajne kawałki. Może się też niejeden zaskoczyć ilością publikowanych tam wierszy i rymowanek. Na GL jest kilka grup, na któych ludzie wklejają swoje i cudze wiersze, komentują, oceniają, itd. To te, które znam i do których zaglądam. Jest pewnie cała masa innych…
Wiersz, to bardzo fajna mini-forma ekspresji dla tych, którzy mają smykałkę do pisania i im się rymuje.
No i dla tych, co im ciężko usiedzieć na dupie np. dla 200 stron maszynopisu scenariusza…
w Krakowie w każdy piątek można w Poezji (Smaku) zatańczyć tango milonga :D
http://www.poezjasmaku.pl/
można to potraktować jako żart słowny
albo – jako dowód, że za poezją stoi treść
wciąż wysoko ceniona
i chyba nie dlatego, że w liceum czytaliśmy
cośtam…
A pisał pan kiedyś coś własnego? Ja miałem taki etap. Nawet trochę tego się zebrało – starczyło na połowę amatorskiego tomiku. Może coś kiedyś wykorzystam w scenariuszu :)
Witam
Ja jestem z tych, co poezję mają w d… Nie czytam, nie rozumiem, nie wiem, dlaczego Herbert jest genialny, a ktoś tam inny to miernota. Nie natknąłem się dotąd na Jego wiersz, który by mi się spodobał.
Tylko czasem trafię na coś, co mnie wzruszy do łez i jestem w szoku. Ostatnio coś z Tuwima, kiedyś Szymborska, jeszcze wcześniej Norwid. Skąd to? Jeśli poezja ma taką siłę, to dlaczego tak rzadko mnie to spotyka. A może nie ma siły, tylko akurat tego dnia zjadłem coś nieświeżego? Brak wrażliwości? Mała wrażliwość? Nie pojmuję ani poezji, ani mojego gustu.
Ale odczuwania poezji nie da się wyuczyć. Analiza wiersza w szkole, najczęściej pt. „co poeta miał na myśli”, poezji tylko i wyłącznie szkodzi.
poezja bardziej dostępna jest w formie śpiewanej. Jest wiele pięknych piosenek z pięknych tekstów. Ale to jest w tym momencie nisza, wygrywają „banki piosenek”, gdzie da się szybko zrobić średni numer za duże pieniądze.