Koniec zazdrości filmowców
Opublikowane: 23 lutego 2013 Filed under: Filmy | Tags: film, film dokumentalny, filmowanie, kino, koszty produkcji, lowbudget, pieniądze, produkcja filmowa, rewolucja, Sugar Man, twórczość 11 KomentarzyFilmowcy zawsze zazdrościli pisarzom, poetom, malarzom i muzykom. Od zarania filmu istniała ta głęboko skrywana, ale zawsze obecna zazdrość.
Zazdrość o koszty tworzenia.
Poeta czy pisarz, żeby tworzyć, potrzebował tylko kartki papieru i ołówka. Podobnie plastyk. Muzyk potrzebował oprócz kartki i ołówka jeszcze gitary.
Filmowiec żeby tworzyć, przede wszystkim potrzebował pieniędzy. Dużych pieniędzy. Filmowanie było procesem skomplikowanym technologicznie i niezwykle kosztownym. Potrzebny był horrendalnie drogi sprzęt i wysoko kwalifikowani specjaliści. Dla normalnych śmiertelników była to zapora nie do przebycia. Kto nie miał góry złota, do świata filmu nie miał wstępu.
Tak było jeszcze do niedawna. Jeszcze jak zaczynałem, jak robiłem swoje pierwsze komedie, potrzebne były wielkie pieniądze i wytwórnie filmowe pełne dobrze opłacanych fachowców.
Teraz wszystko się zmieniło. WSZYSTKO!
Młody, szwedzki filmowiec Malik Bendjelloul pojechał w podróż po Afryce w poszukiwaniu inspiracji. Znalazł ją w RPA. Znalazł opowieść, którą uznał za wartą sfilmowania. I zaczął ją filmować. BARDZO niskim kosztem. Używał średniej klasy kamery HD Sonego, a jak już była naprawdę źle z kasą, to filmował iPhone’m. Trwało to pięć lat. Potem wrzucił cały materiał do laptopa, zmontował i wysłał gotowy film na wszystkie możliwe festiwale. Dziś jego film „Searching for Sugar Man” jest nominowany do Oskara. Jeśli go nie dostanie, to tym gorzej dla Oskara.
Bo film jest ŚWIETNY! Dawno już nie widziałem tak ważnego, mądrego i ciekawego filmu dokumentalnego.
Jeden facet, świetny temat, talent, pasja, średniej klasy kamera HD Sony i film wchodzi na ekrany kin całego świata. Również u nas.
Dzisiaj żeby dostać nominację do Oskara wystarczy średniej wielkości plecak. Kamera i laptop z odpowiednim oprogramowaniem powinny się zmieścić.
Kiedyś żeby nakręcić film potrzebna była cała Wytwórnia Filmów Fabularnych i Dokumentalnych na Chełmskiej.
Czujecie różnicę?
Dzisiaj filmowiec nie ma już zmartwień i dylematów finansowych. Ma wyłącznie te same kłopoty co pisarz, poeta, plastyk i muzyk. I są to wyłącznie kłopoty ARTYSTYCZNE – O czym? Jak? Dlaczego? Po co? Dla kogo?
Zazdrość filmowców minęła bezpowrotnie. Mogą sobie kręcić co chcą.
Polecam Wam gorąco film „Searching for Sugar Man”. To najlepszy film o sztuce, roli artysty i sile talentu, jaki ostatnio widziałem.
To ciekawe, że wszyscy dają priorytet fabule, ale na Chełmskiej mamy WFDiF, nie na odwrót ;)
A tekst bardzo motywujący, ale nie do końca prawdziwy. Nie mówię o kosztach kamery, plecaka i średniej klasy oprogramowania (bo laptopa każdy w branży ma). Chodzi raczej o koszt praw do wykorzystania materiałów archiwalnych i muzyki (która kosztuje zazwyczaj chore pieniądze) i rzecz tak „tanią” jak koloring, bez którego 99% widzów na świecie przez cały seans będzie się krzywić z niesmakiem.
Nie znam historii tego konkretnego filmu, ale jeżeli autorowi udało się obejść wszystkie te koszty, to jest niestety tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę, że liczy się i treść I opakowanie, i drugą regułę – że ochrona praw intelektualnych często przeszkadza, a nie pomaga sztuce.
Żeby nie było zbyt różowo :)
@Frelka: Jeśli chodzi o wspomniane przez Ciebie koszty, reżyser „Sugar Mana” nie przestraszył się ich wcale :) Cytat: „The grading inside Final Cut or Avid is certainly capable of making a master suitable for the big screens. I went to one of those expansive post houses and was amazed how small the difference was between their super-expensive machines and the stuff you get on your laptop! The original score for Sugar Man was made on budget music software.” (źródło: http://www.moviescopemag.com/features/searching-for-sugar-man-the-directors-journey-from-story-to-screen/)
Piotrku, jak zawsze masz dużo racji. Jednak, jak zawsze racja jest jak… ekhem, każdy ma swoją :) Zarówno fabułę, jak i dokument da się zrobić tanim kosztem. Sprzęt osoby zajmujące się tematem często mają, a przy obiecującym projekcie bywa, że zgadzają się pracować za darmo. Jednak nie wypada, aby musieli do projektu dopłacać własne pieniądze. Dojazd, wyżywienie, często zakwaterowanie trzeba im zapewnić. A nawet te koszty mogą się okazać zbyt wielkie dla osoby nie posiadającej góry złota. Owszem, da się nakręcić paranormal activity w jednym domu z dwoma aktorami, jednak zdecydowana większość tematów jest bardziej wymagająca…
to ja też coś dla „równowagi” ;) : trzeba jeszcze w czasie tworzenia filmu z czegoś żyć, a w Polsce z tym niełatwo.
Ale oczywiście możliwości są coraz większe i zawsze warto walczyć.
Dla twórców i filmu „Sugar Man” wielki szacun.
@Dojazd, wyżywienie, często zakwaterowanie trzeba im zapewnić
@trzeba jeszcze w czasie tworzenia filmu z czegoś żyć, a w Polsce z tym niełatwo.
W czasie komponowania opery także. Czasem korci mnie, żeby przypomnieć, z czego żył Colin Wilson gdy pisał „Outsidera”. Albo Douglas Adams gdy powstawały początki „Autostopem przez Galaktykę”. Albo Verlaine, gdy Rimbaud się nań obraził. Albo Orwell w swym paryskim okresie.
Twórczość jako imperatyw wewnętrzny nie jest dla tych, którzy wpierw muszą rozstrzygnąć „z czego będą żyć”. Kafka poszedł siedzieć za biurkiem w towarzystwie ubezpieczeniowym. Nie powstrzymało go to przed pisaniem.
Miło Cię widzieć z powrotem Telemachu :-)
telemachu, doczytaj drugą część mojego posta ;)
Może i sprzęt jest łatwiej dostępny, ale wciąż organizuje się zbyt mało kursów filmowych itp. Warsztaty plastyczne czy muzyczne można znaleźć wszędzie – nawet na najbardziej zapyziałych wsiach czy małych podmiejskich szkółkach. A zajęcia filmowe?
Większość amatorów działa w ciemno i stara się wzorować na ulubionych produkcjach dużego ekranu, ale to ciężki orzech do zgryzienia. Trudno się wybić.
Wpisuje sie tutaj , bo to najświeższy wpis i największą chyba szansa na odpowiedź. A mam pytanie technologiczne. Jak wpisać w scenariusz scenę dialogową z komunikatora internetowego? Bez oceny sensowności wpisywania dialogów na ekranie ;)
Napisać to jak normalny dialog z uprzednim zaznaczeniem, że to internetowy czat :)
Bardzo dziękuje za odpowiedź. Niepotrzebne jak widzę kombinowałam i szukałam problemu tam gdzie go nie ma.
Jeśli chodzi o wpis, kiedyś podczas oglądania ” Stalkera” pomyślałam sobie ze w sumie niewiele trzeba ,żeby zrobić film , trochę taśmy, jakiś wózek , laboratorium, teraz juz nawet taśmy nie trzeba. Za to trzeba mieć komputer.