„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Alchemia Kreatywności — Czekanie na Wenę

klepsydraPotocznie kreatywność z tym się właśnie kojarzy — z weną, natchnieniem, olśnieniem, twórczym szałem czy łaską tworzenia spływającą wprost od Muz. Nic bardziej błędnego.

Kreatywność to STAŁA, nie chwilowa i okazjonalna, gotowość mózgu do stwarzania nowych idei i nowatorskiego rozwiązywania nieoczekiwanych problemów. Taka stała gotowość do kreacji nie jest łatwa do osiągnięcia, ale na szczęście są na to sposoby.

Oczywiście wena i natchnienie to zjawiska które czasem się zdarzają, to stany umysłu jak najbardziej realne i wcale nie takie rzadkie. Przez swą efemeryczność, niestałość i okazjonalność są jednak mało przydatne dla kogoś, kto poważnie myśli o pracy kreatywnej. Od tysiącleci wychwalali natchnienie poeci i właśnie dla nich nadaje się ono najlepiej.

Wszędzie tam gdzie kreacja ogranicza się do jednego, bądź kilku prostych konceptów, gdzie tworzy się wiersz, piosenkę, slogan reklamowy, dzieło sztuki konceptualnej oparte na jednym oryginalnym pomyśle, szlagworcie, czy metaforze — tam natchnienie i wena mogą zdziałać cuda. I znane są tego liczne przypadki od mojego ulubionego Jana Kochanowskiego, poprzez Mickiewicza, Marcela Duchampa aż po piosenki Beatlesów i poezję Szymborskiej.

Co jednak począć gdy jest się projektantem mostu wiszącego nad dwukilometrową cieśniną? Co jeśli się pisze stu stronicowy scenariusz filmu fabularnego, albo pięciokrotnie większą powieść? Co jeśli wymyśla się właśnie nowy rodzaj elektrowni atomowej, albo projektuje linię technologiczną do przemysłowej syntezy nowo odkrytego leku?

Innymi słowy — co może dać czekanie na wenę komuś, kto zajmuje się kreacją wielkiej, skomplikowanej struktury myślowej, dużo większej, niż wiersz, piosenka czy spot reklamowy? Co może dać krótkotrwała wena komuś kto pracuje nad jedną prototypową rzeczą miesiącami, albo latami, dzień po dniu?

Prawdę mówiąc niewiele.

Czasem taka wena czy natchnienie bardzo się przydaje, pozwala ruszyć z miejsca, pozwala rozwiązać kolejny problem, który nagle się pojawił i wydaje się być nierozwiązywalny. Czekanie na wenę jednak nie może być główną metodą pracy pisarza, architekta, konstruktora czy naukowca. Czasami można czekać miesiącami i nie doczekać się na natchnienie, a robota musi iść do przodu.

Jak zatem wywołać we własnym mózgu stan permanentnej weny? Jak doprowadzić swój umysł do regularnej, kreatywnej pracy bez względu na obecność czy nieobecność natchnienia? O tym właśnie jest ten poradnik i o tym będą traktowały kolejne wpisy „Alchemii Kreatywności”:

  • mózg trzeba odpowiednio motywować
  • trzeba mu zapewnić sensowną inspirację
  • dać solidny odpoczynek
  • trzeba mu stworzyć stały schemat działania i pracy
  • trzeba go dobrze odżywiać i wietrzyć
  • trzeba dać mu stały trening twórczy
  • zapewnić optymalne warunki emocjonalne do kreatywnego myślenia
  • rozpoznać własne predyspozycje co do sposobu w jaki nasz umysł pracuje najlepiej

Trzeba wreszcie, jak już wszystko zawiedzie, umieć rozpoznać nadchodzącą wenę i wykorzystać ten, rzadki moment olśnienia absolutnie do maksimum.

Bo to, że wena nie może być głównym sposobem na pracę twórczą nie znaczy wcale, że należy ją lekceważyć. Kreatywność jest czynnością tak unikalną i trudną, że trzeba chwytać się każdego sposobu na uzyskanie efektu. Wena, natchnienie, olśnienie jest jednym z tych sposobów i czasami czekanie się opłaca.

(inne artykuły z serii „Alchemia Kreatywności” znajdują się w kategorii „Kreatywność„)



Twój komentarz nie ukaże się od razu, moderacja chwilę trwa :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s