Potęga bajek – czyli jak bajką pokonać bogate imperium
Opublikowane: 7 listopada 2011 Filed under: Polityka | Tags: ameryka, bajki, chiny, deregulacja, ekonomia, europa, globalizacja, grecja, ideologia, kapitalizm, kryzys finansowy, liberalizm, Polityka 12 KomentarzyJak pokazują nam bieżące wydarzenia (kryzys finansowy) w bogatym, światłym i potężnym świecie zachodnim (atlantyckim), pokonanie EuroAmeryki jest zadaniem banalnie prostym. Niepotrzebne są czołgi, rakiety, łodzie podwodne i głowice atomowe.
Co jest potrzebne?
Potrzebne są bajki, w które uwierzą mieszkańcy bogatego imperium.
Bajka Pierwsza:
Musi to być zgrabna intelektualnie, łykliwa i krągła ideologia. Na przykład liberalizm. Liberalne „Każdy jest kowalem swojego losu” to taka sama kusząca półprawda jak marksistowskie „Byt określa świadomość”. I tak samo groźna. Bo przecież doświadczenie życiowe pokazuje, że czasami jest zupełnie odwrotnie – to „świadomość określa byt” i to „inni są kowalami naszego losu”. Ale ideologia (bajka) jest zawsze atrakcyjniejsza od żmudnego zbierania i analizowania doświadczeń życiowych. No więc należy tę ideologię (neoliberalizm) rozpowszechnić w atakowanym imperium, żeby namotać tamtejszym obywatelom w głowach i sprawić, że ich ogląd rzeczywistości będzie nieprawdziwy.
Bajka Druga:
Trzeba wmówić obywatelom imperium, że ochrona własnego rynku (cła), własnej produkcji i własnych miejsc pracy jest „passe”, niemodne, nienowoczesne i obciachowe. Nazywa się to „globalizacja” i prawie wszyscy w imperium euroatlantyckim muszą uznać, że jest to świetne, super, ekstra, „awesome”. Bo można taniej kupować towary wytworzone przez innych. Nieważne, że ci inni to zazwyczaj biedni, słabo opłacani ludzie bez żadnych praw pracowniczych, żyjący w rejonach przypominających warowne obozy pracy. Nieważne. Ważne, że buty są tanie.
Bajka Trzecia:
To bajka o tym skąd się bierze bogactwo. Otóż trzeba przekonać obywateli euroatlantyckiego imperium, że bogactwo NIE BIERZE SIĘ z pracy, produkcji i usług. Tylko z czegoś zupełnie innego, dużo prostszego. Dzięki temu imperium przestanie PRODUKOWAĆ i będzie przekonane, że to świetne rozwiązanie.
Bajka Czwarta:
Jest kontynuacją Bajki Trzeciej. Opowiada ona o tym, że bogactwo bierze się z kredytu i spekulacji różnego rodzaju papierami wartościowymi – akcjami, obligacjami, kontraktami terminowymi i walutą. To bardzo ważna bajka. Jak mieszkańcy bogatego imperium ją łykną, to już nie ma dla nich ratunku. Będą się zadłużać na potęgę, będą handlować bez opamiętania własnymi długami i będą święcie przekonani, że robią na tym doskonałe interesy.
Po wmówieniu tych czterech bajek obywatelom bogatego imperium wystarczy tylko poczekać. Musi upaść. To tylko kwestia czasu.
Oto potęga bajek.
Tak. Tylko, że nie wszyscy ludzie wierzą w Bajki.
Tak? A kto? Ja takich nie znam. Sama zachwycałam się, że wszystko raptem takie tanie. Szkoda tylko, że nawet pralka Whirlpool, niegdyś moja ulubiona „nieosiągalnie” wtedy dla większości droga firma, po 2 latach straciła 3 „skrzydełka” w bębnie. Nadaje się na przeróbkę na grilla, może lepszego od tego, który w markecie kupiłam za jakieś 30 PLN. W końcu dałam za nią 1050!
Znam całą masę ludzi, którzy w czsie reklam wychodzą do kuchni zrobić sobie kanapkę.
Sa tacy którzy wyrabiają sobie swoje własne zdanie na temat tego co sie dzieje na świecie, a nie tylko łykają co im media chcą wcisnąc.
Większość ludzi, których ja znam, w ogóle nie ma telewizora i częściej od kanapek jadają sałatki.
Dobry wpis.
A morał tych bajeczek taki, bierz kredytów ile się da! Bo nie kasa a poziom zadłużenia świadczy o bogactwie.
No ale od czego mamy naszych geniuszy od ekonomii.
Pierwsza to faktycznie bajka, ale reszta to najprawdziwsze prawdy – i nie jest to odkrycie dzisiejsze, lecz jest tak od czasu gdy powstały banki, a wraz z nimi kreacja pieniądza fiducjarnego.
Czyli pieniądza nie opartego na materialnym przedmiocie (ziarnku zboża, złota, piasku itd.)
Gdzieś w zamierzchłych czasach – kilka tysięcy lat temu – ludzie, a właściwie społeczeństwa, podzieliły się na dwie podstawowe kasty – jedne zasuwały w pocie czoła i mięśni, drugie spijały śmietankę z ich wytężonej pracy dzięki (różnie zdobytej i realizowanej) władzy nad nimi.
Do dziś się nic nie zmieniło – jedni tyrają produkując różne dobra, inni „pieczęcią czynią pieniądz”, a Ty jesteś wart tylko tyle ile inni skłonni są Ci pożyczyć :)
I tak pozostanie dopóty dopóki emitent pieniądza będzie go dawał bankom, a nie bezpośrednio konsumentom i twórcom dóbr.
Ja tam nie mam nic przeciwko bajkom… moje życie jest bajką, co prawda trochę nietypowa, ale zawsze to coś ;)
Tylko co my możemy? Możemy najwyżej namalować coś, jak Banksy na tym rysunku :) Lub nagrać film
Dużo możemy! Tylko nigdy nie będziemy znać końca własnej bajki, ale tak musi być!
http://boli.blog.pl/komentarze/index.php?nid=15557492
ZEN, ciekawych ludzi znasz, i to jest szczęście: przyjaźń z pokrewnymi duszami, a nie?
Czyli Grecja, Hiszpania to przykład, że takie bajki zawsze żle sie konczą
Dodałabym jeszcze, że bogactwo bierze się być może z położenia geograficznego. Kontynent północnoamerykański i terytorium Zachodniej Europy mają (miały) tę moc…