„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Potęga bajek – czyli jak bajką pokonać bogate imperium

Jak pokazują nam bieżące wydarzenia (kryzys finansowy) w bogatym, światłym i potężnym świecie zachodnim (atlantyckim), pokonanie EuroAmeryki jest zadaniem banalnie prostym. Niepotrzebne są czołgi, rakiety, łodzie podwodne i głowice atomowe.

Co jest potrzebne?

Potrzebne są bajki, w które uwierzą mieszkańcy bogatego imperium.

Bajka Pierwsza:
Musi to być zgrabna intelektualnie, łykliwa i krągła ideologia. Na przykład liberalizm. Liberalne „Każdy jest kowalem swojego losu” to taka sama kusząca półprawda jak marksistowskie „Byt określa świadomość”. I tak samo groźna. Bo przecież doświadczenie życiowe pokazuje, że czasami jest zupełnie odwrotnie – to „świadomość określa byt” i to „inni są kowalami naszego losu”. Ale ideologia (bajka) jest zawsze atrakcyjniejsza od żmudnego zbierania i analizowania doświadczeń życiowych. No więc należy tę ideologię (neoliberalizm) rozpowszechnić w atakowanym imperium, żeby namotać tamtejszym obywatelom w głowach i sprawić, że ich ogląd rzeczywistości będzie nieprawdziwy.

Bajka Druga:
Trzeba wmówić obywatelom imperium, że ochrona własnego rynku (cła), własnej produkcji i własnych miejsc pracy jest „passe”, niemodne, nienowoczesne i obciachowe. Nazywa się to „globalizacja” i prawie wszyscy w imperium euroatlantyckim muszą uznać, że jest to świetne, super, ekstra, „awesome”. Bo można taniej kupować towary wytworzone przez innych. Nieważne, że ci inni to zazwyczaj biedni, słabo opłacani ludzie bez żadnych praw pracowniczych, żyjący w rejonach przypominających warowne obozy pracy. Nieważne. Ważne, że buty są tanie.

Bajka Trzecia:
To bajka o tym skąd się bierze bogactwo. Otóż trzeba przekonać obywateli euroatlantyckiego imperium, że bogactwo NIE BIERZE SIĘ z pracy, produkcji i usług. Tylko z czegoś zupełnie innego, dużo prostszego. Dzięki temu imperium przestanie PRODUKOWAĆ i będzie przekonane, że to świetne rozwiązanie.

Bajka Czwarta:
Jest kontynuacją Bajki Trzeciej. Opowiada ona o tym, że bogactwo bierze się z kredytu i spekulacji różnego rodzaju papierami wartościowymi – akcjami, obligacjami, kontraktami terminowymi i walutą. To bardzo ważna bajka. Jak mieszkańcy bogatego imperium ją łykną, to już nie ma dla nich ratunku. Będą się zadłużać na potęgę, będą handlować bez opamiętania własnymi długami i będą święcie przekonani, że robią na tym doskonałe interesy.

Po wmówieniu tych czterech bajek obywatelom bogatego imperium wystarczy tylko poczekać. Musi upaść. To tylko kwestia czasu.

Oto potęga bajek.


Antynikotynowy taliban

Jeszcze do niedawna lubiłem lotnisko we Frankfurcie. Było to moje ulubione lotnisko przesiadkowe. Zawsze miło spędzałem te kilka godzin pomiędzy jednym lotem a drugim. Frankfurt oznaczał dla mnie papieroska, kawkę, wizytę w restauracji na górze, argentyńską wołowinę, pszeniczne piwo, znowu papieroska, znowu kawkę. Czasami trafiła się jakaś interesująca rozmowa z zupełnie obcym człowiekiem, który przystanął zapalić, odpocząć, pogadać.

Pragmatyczni do bólu Niemcy bardzo dobrze rozegrali problem palenia papierosów na dużym lotnisku. Poustawiali specjalne stanowiska dla palących. Coś w rodzaju dużej lady, która nie tylko robiła za bezwonną popielniczkę, ale również z dużą mocą wciągała dym tytoniowy.

Dzięki temu palacze nie byli oddzieleni od reszty podróżnych, nie byli zamykani w szklanych akwariach, czy innych specjalnych pomieszczeniach. Stali sobie po prostu przy ladach i palili. Dym, który zwykle przeszkadza niepalącym był skutecznie wciągany przez lady i wydawało się, że wszyscy są zadowoleni.

Niestety nie wszyscy byli zadowoleni.

Czytaj resztę wpisu »