Bajka o złotej rybce i scenarzyście
Opublikowane: 5 marca 2014 Filed under: Kreatywność, Scenopisarstwo | Tags: Alchemia Kreatywności, Kreatywność, nastawienie, odbiorca, odpowiedzialność, podejście, scenarzysta, Scenopisarstwo, sztuka, twórczość, widownia, widz Dodaj komentarzPewnego razu scenarzysta przechadzał się nad wodą. Szukał pewnie dawno zagubionej tu inspiracji, może naszła go jakaś melancholia i musiał pobyć sam, może po prostu przycisnął go pęcherz na spacerze i zszedł ze ścieżki na stronę, w zarośla, bliżej wody.
Stał więc tak, wbijając nieobecne i jak zwykle trochę mętne spojrzenie w burą toń, gdy nagle z głębiny wyłoniła się Złota Ryba. Popatrzyła trzeźwo na scenarzystę i, po chwili zrozumiałego wahania, przemówiła ludzkim głosem.
– Przepraszam, mam dla ciebie pewną propozycję.
Scenarzysta rozejrzał się wystraszony, ale nikogo nie zauważył. Zaniepokoił się tym jeszcze bardziej. Czyżby znowu słyszał głosy!? Na szczęście spojrzał na wodę i uspokoił się. Wszystko z nim w porządku, to mówiła ryba.
– Jesteś scenarzystą, prawda? Mam dla ciebie propozycję. – Powtórzyła Złota Ryba.
– Propozycję? – Upewnił się scenarzysta – Proszę. Słucham. Oczywiście.
– Przeleję ci zaraz na konto 5 milionów złotych.
Scenarzyście długa, cieniutka nitka śliny wypłynęła z ust, ale zaraz udało mu się ją wciągnąć z powrotem.
– Ale mam trzy warunki. – Ciągnęła rzeczowo Złota Ryba. – Po pierwsze, napiszesz scenariusz. – Scenarzysta uśmiechnął się triumfalnie, powinien dać radę.
– Po drugie, całe 5 milionów wydasz na wyprodukowanie filmu według tego scenariusza. Ani grosza z tych pieniędzy nie możesz wydać na cokolwiek innego niż swój film.
Z ust scenarzysty znowu zaczęła zwisać pajęczynka śliny.
– Po trzecie. – Kontynuowała Złota Ryba. – Dopiero pieniądze uzyskane z dystrybucji wyprodukowanego filmu będą twoje i będziesz mógł z nimi robić wszystko, na co tylko przyjdzie ci ochota. Zgadzasz się?
Scenarzysta obtarł ślinę rękawem, zgodził się skinieniem głowy i zemdlał.
W nocy znalazł go rowerowy patrol straży miejskiej i odwiózł na izbę wytrzeźwień, scenarzysta został ponadto oskarżony o sikanie w miejscach niedozwolonych i musiał zapłacić mandat. Ale wszystko to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Teraz myślał tylko o jednym. O Złotej Rybie i jej życzeniach.
Jaki jest morał z tej krótkiej bajki?
Nie rozmawiać z nieznajomymi rybami!
PS.
A teraz kochani scenarzyści usiądźcie na czterech literach i spróbujcie napisać scenariusz DOKŁADNIE według wskazówek Złotej Ryby.
Kto kocha kawę, którą pijesz?
Opublikowane: 12 Maj 2011 Filed under: Kuchnia | Tags: kawa, odpowiedzialność, podpis, reputacja, uczciwość, uprawa 24 KomentarzeJak widać, znowu będzie o kawie.
To jeden z moich ulubionych napojów niealkoholowych, obok herbaty, czystej wody i coca coli zero. Pijam ją codziennie w różnych formach, stylach i rodzajach parzenia.
Przez lata wyrobiłem w sobie smak na tyle, że jestem w stanie dość precyzyjnie określić, co mi smakuje, a co nie. Jestem również w stanie zaparzyć kawę tak, by poczuć, co ziarno rzeczywiście w sobie ma. Krótko mówiąc, potrafię odróżnić kawę wysokiej jakości od chłamu (którego w sprzedaży jest dużo więcej).
A nie jest to wcale takie łatwe. Potrzebny jest trening kubków smakowych i duże ilości przyswojonej płynnej kofeiny w różnych miejscach, sytuacjach i okazjach.
A w kawie wszystko jest ważne. I nie ma tu nic prostego, zwykłego i trywialnego. Dobra kawa to magia nie mniejsza od, dajmy na to, zacnego wina.