Zadawanie pytań scenariuszowi
Opublikowane: 25 sierpnia 2011 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: analiza, dramaturgia, fabuła, film, kino, narracja, opowiadanie, pisanie, pytania, scenariusz, Scenopisarstwo, temat 33 KomentarzeScenariusz filmowy to dziwny rodzaj tekstu.
Nie wydaje się go drukiem dla szerokiego kręgu czytelników. Nie czyta się go dla przyjemności. Ci, którzy już muszą go przeczytać, robią to zazwyczaj wiele razy, po kolei i na wyrywki. Czasami nikt go nie czyta. Czasami czyta się tylko pierwsze parę stron, a potem rzuca w kąt.
Czasami na podstawie takiego czytania wydaje się ogromne pieniądze na produkcję filmu. Czasami nie wydaje się ani grosza. Scenariusz służy jako napęd, plan i inspiracja dla kilkudziesięciu osób przy realizacji filmu. A czasami po prostu kończy żywot w ciemnej szufladzie, gdzie nikt nigdy już nie zajrzy.
Jest jedna sprawa, która odróżnia scenariusz od całej masy innych tekstów.
Są to pytania.
Otóż scenariuszowi zadaje się pytania. I robi się to na każdym etapie jego życia.
Pierwsze i najważniejsze pytania musi zadać scenariuszowi filmowemu jego autor – scenarzysta. I część z tych pytań musi zadać jeszcze zanim tekst powstanie.
Oglądanie nieudanych filmów
Opublikowane: 16 sierpnia 2011 Filed under: Filmy, Scenopisarstwo | Tags: analiza, błędy, dramaturgia, film, filmowanie, kino, porażka, reżyseria, Scenopisarstwo, wnioski 13 KomentarzyOglądam sporo filmów.
Zawsze tak miałem, a ponieważ zacząłem oglądać o wiele wcześniej niż kręcić, to wnioskuję, że oglądam filmy z jakichś innych powodów niż zawodowe. Może po prostu lubię oglądać filmy.
Oglądam filmy bardzo różne. Właściwie można z czystym sumieniem napisać, że oglądam WSZYSTKIE filmy, na jakie uda mi się trafić. I te rozrywkowe, i te tzw. „ambitne”. Oglądam filmy dokumentalne, komedie, dramaty i te filmy całkiem awangardowe, „artystyczne”. Oglądam filmy dla dzieci i dla młodzieży. Oglądam seriale, sitkomy i telenowele. Oglądam filmy krótkie i amatorskie. Oglądam filmy polskie, amerykańskie i wszystkie inne, jakie tylko wpadną mi w ręce.
Oglądam filmy najnowsze, oglądam czasem i te starsze.
Oglądam filmy udane, ciekawe i pasjonujące.
Oglądam też sporo filmów nieudanych, nudnych i źle zrobionych.
Tych ostatnich jest dość sporo. Już od pierwszych minut potrafię rozpoznać nudny film. Każdy prawie to potrafi. Czasami więc oglądam tylko kilka pierwszych minut. Mniej więcej dziesięć do dwudziestu. Czasami jednak decyduję się na obejrzenie całego nieudanego filmu.
To bardzo cenna nauka dla filmowca.
W niemym kinie więcej widać
Opublikowane: 11 grudnia 2009 Filed under: Filmy | Tags: analiza, bez dźwięku, film, na niemo 8 KomentarzyOglądanie filmów albo telewizji bez dźwięku nie jest zabawą dla każdego. Większości ludzi nie będzie się to podobało. Będą się nudzili, będzie im czegoś brakowało, będą zirytowani zakłóceniem percepcji, do której przyzwyczaili się od lat.
Ja lubię oglądać ruchome obrazy bez dźwięku. Najlepiej ogląda mi się w ten sposób filmy, które mi się podobają i które podziwiam. Dla kogoś zainteresowanego filmową kuchnią to doskonały sposób na przyjrzenie się filmowi, na uważne zobaczenie zdjęć, scenografii, montażu a przede wszystkim aktorów.
Tak! Aktorstwo na niemo zyskuje zupełnie nowy wymiar.