Trochę prostej buchalterii w szołbiznesie
Opublikowane: 26 czerwca 2011 Filed under: Scenopisarstwo, Życie | Tags: czas, decyzja, kino, konkurencja, konsument, pieniądze, rozrywka, Scenopisarstwo, showbiznes, życie 20 KomentarzyDzisiaj będzie o cyferkach, pieniądzach, wolnym czasie i niełatwych decyzjach jakie muszą podjąć „Zwykli ludzie™” w kwestii rozrywki.
Otóż bilet do kina kosztuje około 25 złotych. Czasami trochę więcej, czasami trochę mniej, ale nie o hiper-precyzję tu chodzi, ale o pokazanie pewnego zjawiska, z którego nie każdy twórca zdaje sobie do końca sprawę.
No więc, wjazd do kina to 25 złotych. Dla dwóch osób (bo samotne chodzenie do kina nie jest normalne) to już 50 złotych. Do tego coś do picia, jakiś popcorn, chipsy, chrupki i całkiem łatwo jest dojechać do 100 złotych.
A jest to tyko JEDEN wieczór i wcale nie jest pewne, że będzie to dobra zabawa. Nie każdy film w kinie ją niestety gwarantuje.
Za 25 złotych (bilet do kina) można mieć wielką pizzę. Za drugie tyle można mieć dwa napoje. Dwie osoby się najedzą, a co się przy tym nagadają to ich.
Za 25 złotych można mieć 8 piw. Za następne 25 złotych można mieć kilogram kiełbasy. Ten zestaw pasuje do grilla idealnie. A nieudany grill to rzecz w naszym kraju BARDZO rzadka.
Za 25 złotych można mieć 0,5 litra wódki albo jedno całkiem pijalne wino. Za 50 złotych można mieć już butelkę DOBREGO wina. Znam takich, którym to wystarczy do świetnej zabawy przez cały wieczór. Oczywiście trzeba być dorosłym, mieć pozwolenie mamy i nie siadać po alkoholu za kierownicę.
Za 50 złotych (2 bilety do kina) można mieć płytę DVD z ulubionym filmem. Za trochę więcej można mieć płytę BD i cieszyć się pełną rozdzielczością HD przez resztę życia.
Za równowartość czterech do sześciu kinowych biletów można mieć najnowszą grę na Playstation 3 (albo inną platformę) i cieszyć się tą gierką przez WIELE długich wieczorów. A kilka tytułów jest naprawdę godnych uwagi.
Za 30 do 50 złotych można mieć książkę. Jeśli powieść jest dobra, zapewni nam doskonałą rozrywkę na kilka do kilkunastu wieczorów.
Za równowartość dwóch biletów do kina można sobie kupić płytę CD z ulubioną muzą i puszczać ją sobie kiedy tylko dusza zapragnie.
Za 50 – 100 złotych można sobie pójść do teatru. Znam takich, dla których to świetna rozrywka.
Telewizja jest PRAWIE za darmo. Wystarczy nauczyć się wytrzymywać jakoś bloki reklamowe. Znam takich, którzy kochają telewizję i nie wyobrażają sobie bez niej życia.
Jest też sporo rozrywek zupełnie darmowych. Tak naprawdę największe przyjemności w życiu zazwyczaj są darmowe, trzeba tylko odpowiednio o nie zadbać i poświęcić im chwilę czasu.
No właśnie – czas.
„Zwykły człowiek™” ma nie tylko ograniczoną ilość kasy. Ma również ograniczoną ilość czasu przeznaczonego na rozrywkę.
Co wybierze? Na co się zdecyduje? Komu lub czemu poświęci swój czas i swoje cenne 25 złotych.
Wybór nie jest dzisiaj łatwy, bo możliwości spędzenia miłego wieczoru jest sporo. Twój film nie konkuruje tylko z innymi filmami w kinie. Konkuruje ze wszystkim wymienionym powyżej przyjemnościami, a wcale wszystkiego nie wymieniłem.
I teraz drogi scenarzysto, reżyserze, producencie, autorze odpowiedz sobie na pytanie: Jaki film zrobić, napisać, wymyślić, wyreżyserować, żeby wygrać tę morderczą konkurencję?
Trudne pytanie.
Dlatego tak wielu od niego ucieka.
Za co? Po co? Dla kogo?
Opublikowane: 30 Maj 2010 Filed under: Kreatywność, Życie | Tags: artysta, elita, komercja, Kreatywność, mecenas, showbiznes, sztuka 6 KomentarzyArtyści są wszędzie, w każdej kulturze, w każdym narodzie, w każdych czasach. Talenty artystyczne są wśród ludzi tak rozpowszechnione, że bez cienia przesady można stwierdzić, że ma je każdy.
Każdy coś tam umie, jeden ładnie rysuje, drugi ma mocny głos i śpiewa, trzeci potrafi rozśmieszać, czwarty ma dryg do tańca. Każdy z nas jest artystą, przynajmniej potencjalnie.
Przez setki tysięcy lat ludzie mieli dużo wolnego czasu wieczorami, w jaskini, przy ognisku i potrzebowali sztuki, żeby nie umrzeć z nudów. Więc sobie śpiewali, tańczyli, opowiadali, rozśmieszali się, malowali na ścianach obrazy i śmiało można powiedzieć, że była to działalność codzienna i powszechna.
Artysta zawodowy to już wynalazek stosunkowo niedawny. Ma raptem kilka tysięcy lat i wziął się stąd, że gdzieś, kiedyś, jakiś król zapragnął sobie utrzymywać w charakterze dziwoląga jakiegoś artystę. I zaczęło się. Artyści przeszli na zawodowstwo.
Co to tak szumi? To woda sodowa.
Opublikowane: 19 marca 2010 Filed under: Kreatywność, Życie | Tags: gwiazdorstwo, pokora, pycha, showbiznes, sława, woda sodowa 11 KomentarzyWielokrotnie byłem świadkiem jak woda sodowa zaszumiała w głowie, któremuś z moich znajomych. I nie zawsze byli to aktorzy.
Ta dziwna, niezwykle szkodliwa substancja może zaszumieć właściwie każdemu. Czasami nawet bez powodu. Uderza do głowy niespodziewanie, skrycie i po cichu. Powoduje daleko idące zmiany w osobowości. W ciągu kilku chwil potrafi zamienić miłego, twórczego, ciekawego człowieka w kompletnego idiotę.
Jaka jest natura tego zjawiska? Jakie są objawy? Jak rozpoznać atak sodówki? Jak się przed nim ustrzec?
O tym będzie ten wpis.