Małe miasta są pełne ciekawych opowieści
Opublikowane: 17 lutego 2010 Filed under: Miejsca, Scenopisarstwo | Tags: Frankenstein, inspiracja, opowieści, prowincja, Ustka, Ząbkowice Śląskie 5 KomentarzyMałe miasta mają coś, czego duże metropolie nie mają. Są kameralne, są niewielkie i zwarte. Łatwo dają się objąć wzrokiem i umysłem. Łatwo mieszczą się w głowie.
Małe miasto łatwo ogarnąć, poznać i zrozumieć. Wielkie miasta to potwory o zupełnie innej skali. Skali dużo większej od człowieka, dużo większej niżby można je całe ze smakiem połknąć, posmakować i przetrawić.
I te duże, i te małe miasta wypełniają opowieści. W małych miastach jednak łatwiej te historie poznać. Łatwiej na nie wpaść. Łatwo je przyswoić, zrozumieć i zapamiętać. Duże miasta są na to za wielkie.
Jak nauczyć się pisać
Opublikowane: 4 lutego 2010 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: nauka pisania, od czego zacząć, pisanie, pisarskie przedszkole, trening 43 Komentarze
Będzie parę słów o nauce pisania. Dla zupełnie początkujących, więc ci trochę bardziej zaawansowani nie muszą tego czytać.
Dostaję sporo maili od BARDZO młodych ludzi, którzy chcieliby coś pisać, ale najzwyczajniej w świecie nie wiedzą jak zacząć. Dla nich będzie ten wpis.
Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach każdy prawie umie czytać, ale pisać umie bardzo mało osób. Czytanie i pisanie to nie to samo. Sama wiedza o literkach, wyrazach i zdaniach nie wystarczy jeszcze żeby pisać. Potrzebne jest coś więcej.
Potrzebny jest trening.
Skąd się biorą dobre dialogi
Opublikowane: 27 stycznia 2010 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: dialogi, pisanie, scenariusz, słuchanie 32 Komentarze
Na początku nazywał się po prostu Justin. Napisał, że ma 28 lat i że mieszka ze swoim 73 letnim tatą, który jest zajebisty. Zaczął w sierpniu 2009. Jeden wpis dziennie. 140 znaków na dobę. Po kilku tweet’ach rozpętała się burza. Twittera ogarnęło szaleństwo. Konto Justina @shitmydadsays zyskało kilkaset tysięcy obserwujących.
Dziś po niespełna stu tweet’ach Justina śledzi na Twitterze 1 milion 125 tysięcy użytkowników. Wiadomo już, że tajemniczy Justin ma na nazwisko Halpern, a jego zajebisty tata nazywa się Samuel.
Justin dostał propozycję wydania książki i umowę na telewizyjny sitcom. W ciągu kilku miesięcy stała się rzecz bez precedensu – nikomu nieznany dwudziestoparolatek stał się sławny na całym świecie dzięki kilkudziesięciu krótkim, 140 znakowym cytatom z własnego ojca.
Co to ma wspólnego z pisaniem dobrych dialogów?
Czego mnie nauczyła budowa za oknem
Opublikowane: 21 stycznia 2010 Filed under: Kreatywność, Scenopisarstwo | Tags: konsekwencja, motywacja, pisanie, systematyczność, upór 9 Komentarzy
Najpierw przyjechało paru facetów. Chodzili, patrzyli, palili papierosy, spoglądali na plany, wskazywali sobie palcami różne kierunki i znowu pochylali się nad planami.
Potem zaczęli mierzyć. Długo, fachowo, drobiazgowo. Wytyczali punkty wśród traw, przeciągali cieniutkie linie proste z białego sznurka.
Następnie przyjechały spychacze i się zaczęło. Trawa zniknęła w jeden dzień. Potem pojawiła się wielka koparka i wykopała głęboki dół.
Dziś mam pod oknem dom. Minęło trochę ponad półtora roku. Piękny, wielki apartamentowiec z podziemnymi garażami, wielkimi tarasami i nowoczesnymi mieszkaniami. Lada chwila wprowadzą się ludzie.
Po co o tym piszę?
Jak sprzedać scenariusz w Polsce
Opublikowane: 17 stycznia 2010 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: porady dla początkujących, scenariusz, Scenopisarstwo, sprzedaż 114 Komentarzy
Pytanie zawarte w tytule tego wpisu często pojawia się w mailach do mnie, komentarzach na tym blogu i przy całej masie innych okazji, kiedy to spotykam na swojej drodze jakiegoś początkującego scenarzystę.
Jak zabrać się za sprzedaż swojego tekstu? Za ile? Komu? Na co uważać? Do kogo się zwrócić? Jak dojść do kogoś z branży filmowo-telewizyjnej? Jak sprawić, żeby ktoś się moim tekstem zainteresował? Jak zmusić kogokolwiek do przeczytania mojego scenariusza? Jak uchronić się przed kradzieżą pomysłu?
I tak dalej, i tak dalej. Początkujący scenarzyści mają takich pytań setki i wcale się temu nie dziwię. Też kiedyś miałem podobne pytania.
Dramaturgia w pięciu słowach
Opublikowane: 7 stycznia 2010 Filed under: Scenopisarstwo | Tags: dramaturgia, nuda, Scenopisarstwo, sport, Szekspir 8 Komentarzy„Ważne motywy powodują zdecydowane działania.” (William Shakespeare)
Co to właściwie są zasady dramaturgii? Albo jeszcze ciekawsze pytanie: Dlaczego w ogóle są jakieś zasady opowiadania historii? Dlaczego nie można po prostu opowiadać jak się chce?
Można. Tylko nikt nie będzie chciał tego słuchać. Zasady dramaturgii są podobne do zasad harmonii w muzyce. Istnieje muzyka nieharmoniczna, atonalna, oparta wyłącznie na dysonansie, ale z jakiegoś tajemniczego powodu nikt nie chce jej słuchać.
Ludzie wolą piosenki Beatlesów, opery Pucciniego, symfonie Beethovena i hip-hop, bo są to rzeczy zgodne z zasadami harmonii muzycznej, oparte na skali i na właściwie zbudowanych akordach.
Tak samo jest z opowieściami. Dramaturgia to coś dzięki czemu nie jest nudno. A nudy ludzie nie lubią i słusznie.
Dlaczego nie wszystko się wszystkim podoba
Opublikowane: 3 stycznia 2010 Filed under: Kreatywność, Scenopisarstwo | Tags: estetyka, gust, porównywanie, pycha, wartościowanie 14 Komentarzy
Nie ma na świecie takiej rzeczy, która by się wszystkim podobała. Tak już jest i dotyczy to przede wszystkim sztuki. Łaska odbiorców jeździ na pstrym koniu, doprowadzając nawet do tego, że temu samemu człowiekowi raz się dana rzecz podoba, a innym razem nie.
Wielokrotnie tak miałem, że pierwsze obejrzenie filmu było rozczarowaniem, a po latach nagle film zaczynał mi się podobać. Bywa również na odwrót – film, który kiedyś mnie zachwycił, teraz zupełnie mi się nie podoba.
Nic nie jest dane raz na zawsze i dotyczy to każdej sztuki – filmu, muzyki, literatury, malarstwa i czego tam jeszcze.
Dlaczego tak jest? Bo ludzie są różni. Bardzo, bardzo, bardzo różni. I to nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie.






