A jednak Umberto Eco miał rację
Opublikowane: 15 lutego 2011 Filed under: Filmy, Życie | Tags: Arystoteles, film, Imię róży, komedia, Kryminał, Krytyka, Literatura, poetyka, ponuractwo, Powieść, Umberto Eco 35 KomentarzyPamiętacie „Imię róży”? To fajny film i niezła książka. Solidny kryminał ozdobiony smacznym, średniowiecznym sosem, który w książce przyjmuje rozmiary całkiem sporego mediewistycznego wykładu o heretykach, inkwizycji, katolicyzmie i obyczajowości średniowiecznej Europy.
Ale oczywiście najsmaczniejsza jest intryga kryminalna. Bez niej nie byłoby ani tej powieści, ani filmu.
Dlaczego przywołuję to dziełko?
Bo doświadczyłem ostatnio czegoś ciekawego na własnej skórze. I to coś zmieniło moją perspektywę patrzenia na książkę Umberto Eco. Po wielu latach od jej przeczytania.
Otóż, zawsze uważałem napęd dramaturgiczny tej historii za najsłabsze jej ogniwo. Intuicja mówiła mi, że motywacja działania zabójcy w tej powieści (i filmie) jest mocno wątpliwa i mało wiarygodna dla współczesnego odbiorcy. Teraz wiem, że się myliłem. I pozwólcie mi wyłuskać dlaczego.
Autor widmo (The Ghost Writer)
Opublikowane: 23 września 2010 Filed under: Filmy | Tags: Autor Widmo, film, ghost writer, Kryminał, Polański, political fiction, Recenzja, sensacja 5 Komentarzy„Nie potrafię precyzyjnie określić typu kina, jakie mnie interesuje. Powiedziałbym, że robię filmy dla dorosłych.” (Roman Polański)
Ci co lubią filmy Polańskiego dawno już ten film widzieli i nie trzeba go im polecać. Ci co Polańskiego nie lubią, nie muszą go oglądać. Nie ma takiego przymusu. Ja jestem fanem jego twórczości od dawna i zawsze prędzej czy później jego najnowszy film zobaczę.
Ale warto obejrzeć „Autora widmo” nie tylko dlatego, że nakręcił go wybitny, polski reżyser. To kawał porządnego kina. A takie kino w dzisiejszych czasach jest dość rzadkie. I mniejsza o powody dlaczego tak jest.
Na co warto zwrócić uwagę przy oglądaniu tego filmu?
Zabili mnie we wtorek – nowe wydanie, nowa okładka
Opublikowane: 8 grudnia 2009 Filed under: Aktualności | Tags: Kryminał, Literatura, Powieść, Zabili mnie we wtorek 1 komentarzW mgliste, ciemne, wilgotne dni dostawanie dobrych wiadomości jest przyjemnością podwójną. Czasem nawet potrójną. Dzisiaj właśnie taka wiadomość rozjaśniła trochę trwającą od wielu dni noc polarną.
Moja pierwsza powieść „Zabili mnie we wtorek” doczekała się drugiego wydania. Co ciekawe będzie to wydanie z nową okładką. I muszę przyznać, że ta okładka bardzo mi się podoba.
Nie jest to wydarzenie wystarczające, żeby otworzyć butelkę kosztownego wina, które trzymam na specjalne okazje, ale szklaneczkę BARDZO porządnego destylatu z jęczmienia na pewno wysączę.
Z winem poczekam na wieści z księgarń ;-) Tymczasem zapraszam do czytania tych, którzy jeszcze tej powieści nie znają.
(zobacz inne wpisy na tym blogu dotyczące powieści “Zabili mnie we wtorek”)
Nagroda Wielkiego Kalibru – jestem wśród nominowanych!
Opublikowane: 17 listopada 2009 Filed under: Aktualności | Tags: Kryminał, nagroda, Powieść, Zabili mnie we wtorek 10 KomentarzyDostałem już w swoim życiu parę nagród. Jedną nawet międzynarodową. Ale wszystkie były związane z moją działalnością filmową. Teraz nagle gruchnęła wiadomość, że jestem wśród nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru. Jest to nagroda przyznawana dla najlepszej w roku książki sensacyjnej lub kryminalnej. Aż musiałem się napić z wrażenia.
Nominowana jest moja pierwsza powieść „Zabili mnie we wtorek„. Co ciekawe ogłoszenie nazwiska laureata odbędzie się w moim ukochanym Wrocławiu na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału. Super! Wrocław to dla mnie miasto szczególne. Studiowałem tam, mieszkałem, robiłem „różne dziwne rzeczy” i teraz pojadę tam na Festiwal Kryminału w charakterze nominowanego. Bardzo się cieszę!
(Jakby kogoś interesowało czego musiałem się napić: lampka 5 letniej hiszpańskiej brandy marki Torres – pyszne i do kupienia za rozsądne pieniądze w szerokiej sprzedaży)
Nie szukaj mnie
Opublikowane: 1 listopada 2009 Filed under: Aktualności, Książki | Tags: Kryminał, Literatura, Nie szukaj mnie, Powieść 35 Komentarzy„Nie szukaj mnie” to moja druga powieść. Już jest gotowa, jeszcze paruje po przejściu przez prasy drukarskie. Ukaże się w styczniu 2010 roku. Już niedługo. Pisałem ją z jedną myślą — chciałem, żeby była to historia, „od której nie można się oderwać”. Czy tak będzie, czas pokaże. Przeczytajcie, parę słów od wydawcy, a potem spory fragment prologu.
Od wydawcy:
Pewnego dnia w małym greckim porcie Gośka kupuje gazetę i znajduje w niej… informację o swojej śmierci. Wszystkie szczegóły się zgadzają, tylko że ona żyje! Teraz może zrobić jedno: uciekać.
Pewnego dnia w prywatnym odrzutowcu lecącym nad Atlantykiem niemiecki miliarder Hans Jurgen Vallbracht dowiaduje się, że… zlecił zabójstwo. Wszystkie szczegóły się zgadzają, tylko że on niczego nie zlecał! Teraz może zrobić jedno: uciekać.
Zawrotne tempo, ogromne pieniądze i wielka miłość – w nowej, nieprzewidywalnej powieści sensacyjnej Piotra Wereśniaka.
John Grisham — Prawnik (Associate)
Opublikowane: 8 Maj 2009 Filed under: Książki | Tags: Grisham, Kryminał, Książki, Literatura 3 KomentarzeZastanawiam się co by można jeszcze napisać o Grishamie, co nie było do tej pory napisane. Przychodzi mi do głowy jedno — trzeba napisać, że na tym pisarzu MOŻNA POLEGAĆ. Grisham to coś w rodzaju znaku jakości, to marka, to taki mercedes, bentley i ferrari w jednym. Można jego książki brać w ciemno, bez patrzenia na tytuł, okładkę i zachęty wydawców napisane na ostatniej stronie.
Właśnie tak jest z „Prawnikiem”. Potrzebujesz rozrywki, napięcia, suspensu, pisarskiej roboty na najwyższym rzemieślniczym poziomie — „Prawnik” właśnie taki jest. Jak wszystkie powieści tego pisarza.
Georges Simenon
Opublikowane: 5 Maj 2009 Filed under: Książki | Tags: Kryminał, Książki, Literatura, Maigret, Simenon Dodaj komentarzJakiś czas temu całkiem przypadkiem wpadła mi w ręce książka „Maigret w Vichy”. Nigdy wcześniej nie czytałem Simenona. Wiedziałem oczywiście, że taki pisarz był, że wymyślił postać komisarza Maigreta i że jest to już klasyka powieści detektywistycznej.
Bez większych nadziei zacząłem czytać, spodziewając się trącącego myszką, antycznego zabytku (Simenon napisał tę książkę w 1967 roku więc była starsza ode mnie o dwa lata, co w czasach szalejącego kultu nowości nie wygląda na dobrą rekomendację).
Jakież było moje zdziwienie, gdy po kilku stronach nie mogłem się już od tej książki oderwać.