„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Na co warto tracić czas

„Czas tracony z przyjemnością nie jest czasem straconym.” (John Lennon)

Ostatnio napisałem tu o ciszy. Przy okazji poruszyłem ważny temat doboru i selekcji treści jakimi karmimy nasz mózg. Teraz pora by ten temat trochę rozwinąć.

W taki sam sposób, w jaki potrzeba nam ciszy, potrzeba nam również treści. Potrzeba nam filmów, książek, muzyki, przemyśleń i informacji. Bez tego cisza mogłaby nas pochłonąć, zadusić i doprowadzić do intelektualnej śmierci z nudów.

Cała sztuka polega na znalezieniu odpowiedniego balansu pomiędzy ciszą a zgiełkiem oraz na odpowiednim wybraniu tego zgiełku. Bo nie muszę chyba nikogo przekonywać, że lepiej tracić czas na czytanie dobrych książek, a nie słabych. Lepiej oglądać interesujące filmy, a nie te nudne. Wydaje się to oczywiste, choć w praktyce różnie to wygląda.

Czytaj resztę wpisu »


Różne rodzaje ciszy

Cisza jest towarem deficytowym. Jeśli ktoś mieszka w mieście i jest zanurzony we współczesnej zgiełkliwej i natarczywej cywilizacji, na prawdziwą ciszę nie ma co liczyć.

Co więcej, ludzie zdają się uciekać od ciszy. Nie lubią jej, boją się jej, kojarzą ją z nudą, stagnacją, martwotą i pustką. Zwróćcie uwagę jak wielu ludzi chodzi po ulicach ze słuchawkami na uszach – cisza im nie pasuje.

Tymczasem są sytuacje, gdy cisza jest bardzo potrzebna. Są takie momenty, gdy cisza jest wręcz niezbędna. I wtedy trzeba o nią zawalczyć. Często jest to walka z całym światem, który wcale nie chce być cicho.

Czytaj resztę wpisu »


Co najbardziej boli przy pisaniu

Kiedyś pisząc moją Alchemię Scenariusza Filmowego dałem jej podtytuł „Nieznośny ból dupy”. Że niby podczas pisania boli dupa. Nie jest to niestety cała prawda o bólu pisarza. Dupa ma tę unikalną własność, że potrafi się przystosować, uodpornić na ból, opancerzyć. Znają to ci, którzy tak jak ja, jeżdżą na rowerze.

Są niestety znacznie gorsze bóle towarzyszące pisaniu. I nie piszę tu wcale o bólach twórczych, bólach egzystencjalnych i bólach natury moralnej. Mam na myśli zwykły, trywialny, mocno dokuczający i irytujący ból kręgosłupa.

Tak, proszę państwa! Boli mnie kręgosłup. Ten zwykły, kościany, nie moralny. Co gorsze wiem, dlaczego mnie boli, wiem również co zrobić, żeby nie bolał, ale nie jest to wszystko takie proste.

Ma to mianowicie związek z czymś, o czym już dawno chciałem się tutaj z wami podzielić. Mianowicie z ruchem.

Czytaj resztę wpisu »


Dlaczego porażki są ważniejsze od sukcesów

„To nie były porażki. Znalazłem po prostu 10 tysięcy przypadków, w których to nie działa.” (Thomas Edison. Wynalazł żarówkę elektryczną po 10 tysiącach nieudanych prób)

Każdy chce mieć sukces. Każdy chce wygrać, być najlepszy, być pierwszy. Presja sukcesu, parcie na zwycięstwo są w naszych czasach przemożne.

I rzeczywiście czasami udaje nam się jakiś sukces odnieść. Czasami większy, dużo częściej mniejszy, całkiem mały, zwyczajny, codzienny. Zdarzają się nam również porażki. Może nawet częściej od sukcesów.

Przyznajemy się do nich niechętnie. Staramy się o nich zapomnieć. Zwalamy winę za te niepowodzenia na cały świat, na innych, na warunki, na pecha. To błąd. Duży błąd.

Porażki są bardzo cenne. Dużo cenniejsze od sukcesów. Bo uczą. Nic tak nie uczy jak własna, zawiniona, dobrze potem przemyślana porażka.

Czytaj resztę wpisu »


Alchemia Kreatywności – Z czym należy się przespać

„Muszę się z tym przespać.” – Słyszeliście takie powiedzenie? Ja słyszałem wielokrotnie. Sam też często je powtarzam. Czasami muszę się z czymś przespać po to, by na drugi dzień spojrzeć zupełnie inaczej na daną sprawę.

W moim przypadku daje to zadziwiające rezultaty. Nie mam pojęcia co się dzieje w moim mózgu kiedy śpię, ale jednego jestem pewien – coś się dzieje.

Wielokrotnie kładłem się spać z jakimś trudnym, zaplątanym, nierozwiązanym problemem twórczym, a kiedy się budziłem sprawa była rozwiązana.

Co ciekawe działa to nie tylko z problemami natury twórczej, czy dramaturgicznej. Działa to przede wszystkim z mniej lub bardziej poważnymi sprawami życiowymi. Czasami, żeby ruszyć z miejsca wystarczy się po prostu przespać.

Czytaj resztę wpisu »


Co to tak szumi? To woda sodowa.

Wielokrotnie byłem świadkiem jak woda sodowa zaszumiała w głowie, któremuś z moich znajomych. I nie zawsze byli to aktorzy.

Ta dziwna, niezwykle szkodliwa substancja może zaszumieć właściwie każdemu. Czasami nawet bez powodu. Uderza do głowy niespodziewanie, skrycie i po cichu. Powoduje daleko idące zmiany w osobowości. W ciągu kilku chwil potrafi zamienić miłego, twórczego, ciekawego człowieka w kompletnego idiotę.

Jaka jest natura tego zjawiska? Jakie są objawy? Jak rozpoznać atak sodówki? Jak się przed nim ustrzec?

O tym będzie ten wpis.

Czytaj resztę wpisu »


Alchemia Kreatywności – codzienna gra na zwłokę

Odkładanie spraw na później to chleb powszedni większości z nas. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by tak nie robił. Jedni robią to stale. Inni nauczyli się z tym, mniej lub bardziej skutecznie, walczyć. Od zawsze jednak wmawia się nam, że zwlekanie nie jest dobrym podejściem do załatwiania spraw.

Od małego uczy się dzieci, żeby nie odkładać niczego na później. „Zrób dziś to, co możesz zrobić jutro.”, „Nie odkładaj na ostatnią chwilę.”, „Nie zwlekaj.” – tego typu złote myśli powtarzano mi od zawsze.

Z drugiej strony jest piękne, staropolskie „Co się odwlecze, to nie uciecze.”, „Co nagle to po diable.” albo „Robota nie zając, nie ucieknie.” I jest w tym sporo racji. Szczególnie w odniesieniu do roboty kreatywnej.

Czytaj resztę wpisu »