„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.” (Albert Einstein)archiwum cytatów

Co jest ważniejsze – ołówek czy ręka?

Człowiek od zarania dziejów jest zafascynowany narzędziami, które sam tworzy. A trzeba przyznać, że potrafi wymyślać piękne narzędzia. Czasami podziw i troska o swoje narzędzia sprawia jednak, że zapominamy do czego zostały stworzone i zaczynamy je wielbić jako arcydzieła same w sobie.

Dla twórcy to dość niebezpieczne podejście. Prowadzi bowiem prostą drogą donikąd.

Widziałem muzyków tak zafascynowanych własnymi instrumentami, że przestawali myśleć o muzyce. Pieścili swoje kosztowne gitary i perkusje, ale nic sensownego nie potrafili już na nich zagrać.

Widziałem grafików tak zafrapowanych tajnikami photoshopa i innego software’u graficznego, że z artystów już dawno zmienili się w informatyków. A to nie to samo.

Czytaj resztę wpisu »


Dokąd biegnie Haruki Murakami

Niedawno, korzystając z kilkudniowej przerwy w zdjęciach, spędziłem trochę czasu na plaży. Oprócz normalnych nadmorskich atrakcji postanowiłem coś przeczytać. Padło na Murakamiego.

„O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu” to książka będąca zbiorem esejów Haruki Murakami o bieganiu. O jego własnym bieganiu. O wieloletniej, codziennej pasji pokonywania przestrzeni za pomocą nóg.

Z książki już po kilku stronach dowiadujemy się, że ten świetny, znany na całym świecie, japoński pisarz dużo biega. Biega w maratonach, w ultramaratonach, a nawet uprawia triatlon.

Krótko mówiąc – nuda. Bo cóż może być nudniejszego od biegania – chyba tylko pisanie o bieganiu.

Murakami to jednak, jak już tu wcześniej wspomniałem, bardzo dobry pisarz. A taki pisarz nigdy nie nudzi. O czym zatem naprawdę jest ta niewielka książeczka i dlaczego tutaj o niej piszę?

Czytaj resztę wpisu »


Dlaczego ludzkość kocha piłkę nożną

Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na świecie. To nie ulega żadnej wątpliwości. Wszędzie się w nią gra i przede wszystkim wszędzie się ją ogląda. Na wszystkich kontynentach, we wszystkich krajach, w każdym miasteczku i wiosce – wszędzie ludzie pasjonują się piłką.

Teraz pasjonują się nią jeszcze bardziej, bo trwa mundial. Świat dostaje ogromną dawkę futbolu na najwyższym poziomie i najwyraźniej jest z tego powodu zachwycony. Nie ma mowy o przesycie.

Dlaczego tak jest? Dlaczego piłka jest najważniejsza?

Z jednego prostego powodu. Za sprawą dramaturgii.

Czytaj resztę wpisu »


Co się buduje na planie filmowym

Ostatnio cały swój czas spędzam na planie filmowym. I tak będzie jeszcze przez parę tygodni. Przez ten czas wszystko inne zostaje przeze mnie zaniedbane. Nie mam czasu dla siebie, nie mam go dla rodziny, nic nie piszę, nie mam czasu na zamieszczanie wpisów na blogu, do Internetu zaglądam tylko przez smartfona, jak mam wolną chwilę.

Nie oglądam TV, nie słucham radia, nie czytam gazet, nie wiem, co się dzieje na świecie i w kraju. I jest to bardzo miły stan. Teraz liczy się tylko film, który kręcę. Wszystko inne nie ma znaczenia.

Zastanawiałem się ostatnio jaką metaforą można by opisać to, co dzieje się na planie zdjęciowym filmu. Myślałem, jak to wam opisać krótko, obrazowo i zrozumiale. I wymyśliłem.

Czytaj resztę wpisu »


Jak Kwiczoł z Pyzdrą ukradli Janosika

„Janosik” to jedna z moich ulubionych peerelowskich produkcji. To bardzo dobry serial, który wciąż jest wznawiany, puszczany i oglądany. Świetni bohaterowie, brawurowe odcinki, zapierające dech w piersiach krajobrazy, a wszystko kręcone z rozmachem, o którym dzisiejsze, polskie kino może tylko pomarzyć.

Co tu dużo mówić – wychowałem się na Janosiku. Wielu się na nim wychowało i wiele pokoleń będzie go jeszcze oglądało z przyjemnością. Taka jest siła dobrego kina przygodowego.

Ale nie po to piszę ten tekścik, żeby się zachwycać i chwalić serial, który już dawno przeszedł do historii polskich sukcesów telewizyjnych. Piszę go po to, żeby pokazać, że Janosik nie jest doskonały. Jest w tym serialu pewien szczególny, charakterystyczny błąd dramaturgiczny. Dotyczy on konstrukcji głównego bohatera i jest poważny. Nie na tyle jednak, żeby zapaskudzić całość.

Czytaj resztę wpisu »


A wy po czyjej jesteście stronie?

Znowu będzie o konflikcie. Takie czasy. Trwająca kampania wyborcza bardzo dobrze pokazuje i udowadnia, jak ważny jest konflikt w budowaniu napięcia dramaturgicznego. A dzisiejsza polityka opiera się właśnie na prastarych zasadach dramaturgii. Bo jest serialem.

Nie jest to zwykły serial telewizyjny z kolejnymi odcinkami, sezonami i sztywnymi godzinami emisji. Polityka to telewizyjno-medialny show, którego epizody dzieją się symultanicznie wszędzie. W programach informacyjnych, publicystycznych, w prasie, radiu i Internecie.

Dramaturgia tego spektaklu bardzo przyspiesza w okresie kampanii wyborczej. I teraz właśnie możemy to zjawisko obserwować w pełnej krasie. Nie liczą się już idee, programy i deklaracje. Liczy się opowieść, konflikt, emocje i wrażenie jakie wywiera się na wyborcach. Taka jest logika każdego medialnego spektaklu.

Czytaj resztę wpisu »


Co najbardziej boli przy pisaniu

Kiedyś pisząc moją Alchemię Scenariusza Filmowego dałem jej podtytuł „Nieznośny ból dupy”. Że niby podczas pisania boli dupa. Nie jest to niestety cała prawda o bólu pisarza. Dupa ma tę unikalną własność, że potrafi się przystosować, uodpornić na ból, opancerzyć. Znają to ci, którzy tak jak ja, jeżdżą na rowerze.

Są niestety znacznie gorsze bóle towarzyszące pisaniu. I nie piszę tu wcale o bólach twórczych, bólach egzystencjalnych i bólach natury moralnej. Mam na myśli zwykły, trywialny, mocno dokuczający i irytujący ból kręgosłupa.

Tak, proszę państwa! Boli mnie kręgosłup. Ten zwykły, kościany, nie moralny. Co gorsze wiem, dlaczego mnie boli, wiem również co zrobić, żeby nie bolał, ale nie jest to wszystko takie proste.

Ma to mianowicie związek z czymś, o czym już dawno chciałem się tutaj z wami podzielić. Mianowicie z ruchem.

Czytaj resztę wpisu »